Trwa ładowanie...

Lekarze ostrzegają przed pseudoboreliozą. "Ryzyko uszkodzenia szpiku, trzustki, wątroby, nerek, jelit"

Kiedy nie wykonywać badań w kierunku boreliozy? Lekarze ostrzegają przed oszustami
Kiedy nie wykonywać badań w kierunku boreliozy? Lekarze ostrzegają przed oszustami (Getty Images)

Lekarze alarmują, że w ostatnim czasie powstało wiele mitów na temat postępowania po ekspozycji na kleszcza. Gros ludzi wykonuje niepotrzebne badania, a co gorsza przyjmuje też niewłaściwe leki. Czemu takie działania są odradzane i jak zachować się po kontakcie z pajęczakiem?

spis treści

1. Uwaga na oszustów, którzy chcą zarobić na pseudoboreliozie

Choć borelioza, czyli choroba zakaźna wywołana przez bakterie – krętki Borrelia burgdorferi – przenoszone przez kleszcze, jest niezwykle groźną chorobą, to nie rozwija się w tym samym momencie, w którym doszło do kontaktu z kleszczem – przypominają eksperci.

- Nie każde ugryzienie kleszcza prowadzi do boreliozy lub innej choroby przenoszonej przez te pajęczaki. W rzeczywistości, znaczna część kleszczy nie jest nosicielami tych chorób. Nie ma więc rekomendacji, które wskazywałyby na konieczność wykonywania jakichkolwiek badań po każdym ukłuciu przez kleszcza. Nie ma też takiej potrzeby – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Joanna Zajkowska, specjalista chorób zakaźnych z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.

Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 1"

I choć to nie zmienia faktu, że powinniśmy zawsze postępować ostrożnie i monitorować nasze zdrowie po każdym kontakcie z kleszczem, to lekarze alarmują, że w wyniku dezinformacji zbyt wiele ludzi wykonuje niewłaściwe badania. Wszystko przez coraz szersze grono "specjalistów", którzy zalecają nie tylko niepotrzebne badania, lecz co gorsza, także leczenie.

"Jeśli ktoś oferuje w rozpoznaniu boreliozy inne badania niż ELISA lub Western-blot lub leczenie dłuższe niż miesiąc, w tym kilkoma antybiotykami, lekami przeciwmalarycznymi i przeciwpasożytniczymi należy zgłosić to do Izby Lekarskiej" – ostrzega na Twitterze lekarka chorób zakaźnych, autorka popularnego konta edukacyjnego @medexit.

Lekarka dodaje, że zlecanie szeregu inwazyjnych badań oraz niepotrzebnych leków, to działanie oszustów, którzy żerują na niewiedzy pacjentów. Włączenie tak obciążającego leczenia może skończyć się fatalnie.

"Nieuzasadniona przewlekła antybiotykoterapia #pseudoborelioza szkodzi tobie (ryzyko uszkodzenia szpiku, trzustki, wątroby, nerek, jelit) i otoczeniu (lekooporność bakterii). Lekooporność może spowodować, że nie będzie szansy wyleczyć ciebie lub twojego bliskiego z infekcji" – alarmuje ekspertka.

2. Kiedy i jakie badania wykonać na boreliozę?

Kiedy zatem po kontakcie z kleszczem powinniśmy zgłosić się do lekarza i wykonać badania?

- Żeby wykonać badania, trzeba mieć ku temu powody, a więc istotne jest to, czy odczuwamy jakieś objawy. Wyniki badań mają potwierdzić, że symptomy, które się u nas pojawiły, są związane z boreliozą. W związku z tym obserwujmy, czy pojawią się objawy takie jak: rumień, zapalenie stawu – obrzęk, ból, zaczerwienienie czy porażenie twarzy. Rumień wędrujący nie wymaga potwierdzenia laboratoryjnego, bo wygląda bardzo charakterystycznie i jest dla lekarzy oczywisty – tłumaczy prof. Zajkowska.

Rumień nie wystaje ponad poziom skóry, jest ciepły w dotyku i zwykle nie powoduje bólu czy uczucia swędzenia. Tego typu skórny odczyn alergiczny praktycznie nigdy nie przekracza średnicy pięciu centymetrów.

- Natomiast jeżeli są jakieś szczególne okoliczności i chcemy wiedzieć, czy doszło do zakażenia, czy nie, to po czwartym czy szóstym tygodniu w organizmie pojawiają się przeciwciała. Natomiast jeżeli te przeciwciała są, ale nie ma objawów chorobowych, to też nie jest to wskazanie do włączenia antybiotykoterapii, która powinna trwać co najmniej 10 dni – tłumaczy specjalistka chorób zakaźnych.

Lekarka wyjaśnia, że tak naprawdę powinniśmy wykonać tylko dwa badania – w pierwszej kolejności test ELISA, który jest najstarszym badaniem stosowanym w diagnostyce boreliozy, a następnie jeśli są ku temu podstawy badanie Westren-blot.

Oba te badania wykonuje się je zazwyczaj po upływie cztery-sześć tygodni po ukąszeniu, gdyż układ odpornościowy musi mieć czas na wyprodukowanie przeciwciał. Zbyt wczesne wykonanie badania ELISA prowadzi do uzyskania wyniku fałszywie ujemnego, co oznacza, że wynik będzie ujemny, nawet jeśli doszło do zakażenia, bo organizm jeszcze nie zdążył wytworzyć przeciwciał.

- Test ELISA ma charakter ilościowy – wykrywa obecność i liczbę przeciwciał. Jest jednak testem bardzo czułym, mogącym dawać fałszywie dodatnie wyniki. Oznacza to, że jeśli otrzymamy wynik dodatni, to nie zawsze oznacza to, że jesteśmy chorzy – stwierdza prof. Zajkowska.

- Jest bowiem szereg chorób, które mogą, w wyniku reakcji krzyżowych, dawać takie wyniki, czy "udawać" przeciwciała przeciwko Borrelii. Są to np. zakażenia innymi krętkami, zakażenia wirusami Epsteina i Barr, cytomegalii, parwowirusami lub choroby zapalne RZS, SM, lupus erythematosus, zapalenie wsierdzia czy dziąseł – wyjaśnia lekarka.

Badanie to jest jednak niezwykle ważne, bo wykrywa poziom przeciwciał dla krętków Borrelia i pozwala ocenić czy jest to zakażenie wczesne, czy późne. Jeśli otrzymany wynik jest ujemny, to świadczy on o tym, że nie jesteśmy zakażeni, chyba że badanie wykonano zbyt wcześnie.

3. Kiedy wykonać badanie Western-blot?

Prof. Zajkowska dodaje, że w diagnostyce boreliozy należy wykonać także badanie Western-blot, ponieważ wykonanie tylko badania wstępnego, jakim jest test ELISA albo tylko badania potwierdzającego, jakim jest Westren-blot, nie ma wartości diagnostycznej.

- Wszystkie wyniki dodatnie i graniczne, które pokazał test ELISA, należy zweryfikować testem Western-blot. To badanie nie pokazuje poziomu przeciwciał, lecz potwierdza czy przeciwciała wykryte metodą ELISA, to rzeczywiście odpowiedź immunologiczna na zakażenie krętkami Borrelia czy też nie – nie ma wątpliwości ekspertka.

Z kolei autorka profilu @medexit ostrzega, aby nie dać się zwieść paramedycznym specjalistom i po ekspozycji na kleszcza nie wykonywać badań w kierunku bartonelozy – tzw. choroby kociego pazura, wywoływanej przez bakterie z rodzaju Bartonella.

"Kleszcze nie przenoszą Bartonella na ludzi. Jeśli ktoś wmawia wam, że po ekspozycji na kleszcza powinniście wykonać badanie w kierunku #bartonelloza, to oszust" – stwierdza lekarka.

Większego sensu nie ma też badanie samego kleszcza. Nie jest to żadna metoda diagnostyczna i nie ma znaczenia dla dalszego postępowania.

- Wykrycie DNA w kleszczu nie oznacza rozpoznania jakiejkolwiek choroby i nie jest wskazaniem do zastosowania antybiotykoterapii. Ujemny wynik badania także nie eliminuje ryzyka zakażenia, gdyż testy oparte na technice PCR także mają swoje ograniczenia, jeśli chodzi o czułość – dodaje ekspertka.

Po kontakcie z kleszczem zaleca się w pierwszej kolejności jak najszybsze odpowiednie usunięcie pajęczaka, zdezynfekowanie miejsca po ukłuciu, a następnie obserwacja tego miejsca pod kątem pojawienia się zmiany skórnej (rumień wędrujący) lub wystąpienia objawów ogólnoustrojowych, takich jak podwyższona temperatura ciała, dreszcze, bóle i zawroty głowy itp.

- W przypadku pojawienia się objawów chorobowych, należy niezwłocznie skontaktować się z lekarzem. Jeśli ich nie ma, nie ma podstaw ku wykonywaniu badań. Wyjątek stanowią osoby przyjmujące chemioterapię, dzieci czy osoby z chorobami współistniejącymi. W tych przypadkach należy zachować szczególną ostrożność – podsumowuje prof. Zajkowska.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze