Trwa ładowanie...

Klaudia zakaziła się paciorkowcem. "Jest ryzyko, że nerwy zostały już utracone"

 Karolina Rozmus
Karolina Rozmus 21.02.2024 13:23
Zaczęło się od bólu pleców. Dziś 30-latka jest sparaliżowana, a jej matka błaga o pomoc
Zaczęło się od bólu pleców. Dziś 30-latka jest sparaliżowana, a jej matka błaga o pomoc (Archiwum prywatne)

Klaudia ma 30 lat i wiele marzeń. Jednym z nich jest powrót do kraju i odzyskanie sprawności. - Bakteria praktycznie z dnia na dzień pozbawiła córkę normalnego funkcjonowania - opowiada zrozpaczona matka Klaudii. Alarmuje, że zakażenie powszechnie występującymi paciorkowcami odebrało jej córce zdrowie i doprowadziło do paraliżu nóg.

spis treści

1. Bolały ją plecy. Lekarze stwierdzili lumbago

30-letnia Klaudia dorabiała pracą w Niemczech. Nie mogła przewidzieć, że nie wróci na Boże Narodzenie do domu, bo już niedługo choroba pozbawi ją władzy w nogach i 700 km od rodzinnego domu będzie musiała przejść poważną, neurochirurgiczną operację.

Dziś zakończyła wyczerpujące leczenie, ale przed nią rehabilitacja. Zarówno koszty zabiegów, jak i powrotu do ojczyzny przerastają możliwości rodziny, nie pokryje ich też ubezpieczenie zdrowotne młodej kobiety. "Została z dnia na dzień bez środków do życia" - wyznaje jej matka w opisie zbiórki, którą zmuszona była założyć.

Zobacz film: "Jakie objawy mogą świadczyć o zapaleniu opon mózgowych?"

- 22-23 listopada zaczęła odczuwać bardzo silne bóle kręgosłupa. Była w szpitalu i stwierdzili lumbago (nagły, ostry ból w odcinku lędźwiowym kręgosłupa - przyp. red.). W ten sam dzień wypisano ją po podaniu kroplówki, dostała również silne tabletki przeciwbólowe na receptę. Nic nie pomagały, dwa tygodnie po tej wizycie w szpitalu przestała całkowicie chodzić - relacjonuje historię córki jej matka, Renata Krzak, w rozmowie z WP abcZdrowie.

Dodaje, że gdyby wówczas lekarze nie zbagatelizowali stanu jej córki, prawdopodobnie nie doszłoby do paraliżu.

2. Bakterie spowodowały infekcję. Doszło do paraliżu

6 grudnia 2023 r. 30-letnia Klaudia trafiła do szpitala. Z dokumentacji medycznej wynika, że przyczyną była niekontrolowana cukrzyca i wskutek tego kwasica ketonowa. Lekarze zaznaczają, że prawdopodobnymi objawami był brak kontroli nad pęcherzem i niedoczulica w odcinku piersiowym kręgosłupa.

Klaudia ma nadzieję, że będzie mogła wrócić do swoich pasji. Jedną z nich jest pozowanie do zdjęć
Klaudia ma nadzieję, że będzie mogła wrócić do swoich pasji. Jedną z nich jest pozowanie do zdjęć (Arch. prywatne Renaty Krzak)

Następnego dnia pojawił się niedowład nóg, gorączka, podniesione parametry stanu zapalnego. Lekarze podejrzewali, że infekcja bakteryjna spowodowana przez paciorkowce mogła doprowadzić do niedokrwienia kręgosłupa, co z kolei było przyczyną paraliżu.

Klaudia 9 grudnia trafiła do szpitala uniwersyteckiego w Bonn, gdzie przyjęto ją na oddział neurochirurgii. Z dokumentacji medycznej wynika, że u 30-latki podejrzewano ropowicę mięśni grzbietu, ropniaka mózgu oraz kręgosłupa spowodowane przez paciorkowce typu B.

Badania obrazowe wykazały uszkodzenie rdzenia, dlatego w szpitalu Klaudia przeszła operację rdzenia kręgowego, laminektomię. Zabieg polega na poszerzeniu kanału kręgowego poprzez całkowite usunięcie łuków kręgów.

- Klaudia ma nadal pampers i cewnik. Przez ponad sześć tygodni była pod kroplówką na antybiotykach, obecnie dostaje je już tylko w tabletkach - wyjaśnia Renata Krzak.

Jak przyznaje matka Klaudii, 30-latka powoli zaczyna poruszać prawą nogą, lewa jednak nadal pozostaje niesprawna.

- Niestety jest ryzyko, że te nerwy zostały już utracone - mówi matka 30-latki.

Klaudia, jak wyjaśnia Renata Krzak, niedawno obroniła pracę magisterską i chciała wrócić do kraju, by dalej kształcić się na studiach podyplomowych. Na ten moment swoje plany musi odłożyć, aż do momentu, gdy wróci do domu, a przede wszystkim do zdrowia.

- Klaudia jak najszybciej chce wrócić do domu po rehabilitacji, gdzie czeka na nią jej ukochana suczka Isia. Pasją Klaudii jest też pozowanie do zdjęć i jeszcze do niedawna mogła swoje pasje realizować. Dopóki w jej organizmie nie wykryto groźnego zapalenia - przyznaje matka kobiety.

3. Groźne paciorkowce

Streptococcus agalactiae to bakteria, która powszechnie bytuje w przewodzie pokarmowym oraz układzie moczowo-płciowym. Niekiedy jednak może prowadzić do zakażenia, gdy dostanie się tam, gdzie normalnie nie powinna występować, tj. do kości, krwi czy płynu mózgowo-rdzeniowego.

Ciężka infekcja bakteryjna może prowadzić nie tylko do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, ale ropnia mózgu, a nawet i sepsy.

Z kolei paciorkowce ropotwórcze grupy A, czyli Streptococcus pyogenes, to bakterie, które odpowiadają za nasilające się zwłaszcza w sezonie jesienno-zimowym zachorowania na anginę, szkarlatynę czy różę.

Eksperci alarmują, że w tym sezonie jest wyjątkowo dużo infekcji, które wywołują streptokoki, lekarze obserwują także więcej powikłań niż dotychczas.

Najnowszy raport opublikowany przez Zakład Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB z okresu od 1 stycznia do 15 lutego 2024 r. wskazuje, że samych zachorowań na szkarlatynę było 11 789. W porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku to wzrost aż o 6755 przypadków. Również w przypadku krztuśca mamy podwójny wzrost przypadków - w tym roku mamy już 249 zachorowań, a w ubiegłym roku o tej porze było 126 przypadków.

Paciorkowce grupy A również mogą prowadzić do zespołu wstrząsu toksycznego, rzadziej odpowiadają za bakteryjne ropne zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, martwicze zapalenie powięzi lub mięśni, a także zapalenie płuc czy wreszcie sepsę.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze