Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Obowiązkowe testy dla przyjezdnych z zagranicy albo kwarantanna. Dr Sutkowski: "Niebezpieczeństwo zakażeń jest naprawdę duże"

Minister Zdrowia poinformował o przywróceniu obostrzeń na granicach
Minister Zdrowia poinformował o przywróceniu obostrzeń na granicach (Getty Images)

- Wydaje się, że to jest racjonalna decyzja, zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację epidemiologiczną na Słowacji, w Czechach i Niemczech, gdzie odsyła się dziennie kilkanaście tysięcy ludzi z granicy. My też musimy reagować na to, co się dzieje w Europie. Nie chciałbym, żebyśmy wpuszczali jak najwięcej osób chorych - tak dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, komentuje zapowiedzi ministra zdrowia dotyczące przywrócenia obostrzeń na granicach kraju.

spis treści

1. Koronawirus w Polsce. Dobowy raport MZ

W poniedziałek 22 lutego resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 3890 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej przypadków zakażenia odnotowano w województwach: mazowieckim (699), pomorskim (545) i podkarpackim (363).

Z powodu COVID-19 zmarły 3 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 14 osób.

2. Testy na granicach albo kwarantanna

Zobacz film: "Prof. Flisiak: Nie ma dowodów, że śmiertelność po szczepionce wśród seniorów jest większa"

Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował w poniedziałek 22 lutego o planach dotyczących przywrócenia obostrzeń dla osób wjeżdżających do Polski z zagranicy.

Wstęp mają mieć tylko osoby, które przedstawią negatywny wynik testu na koronawirusa. Innym rozwiązaniem będzie odbycie kwarantanny. Zmiany mają wejść w życie pod koniec bieżącego tygodnia i dotyczyć zachodniej oraz południowej granicy kraju.

- Wydaje się, że to jest racjonalna decyzja, zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację epidemiologiczną na Słowacji, w Czechach i Niemczech, gdzie odsyła się dziennie kilkanaście tysięcy ludzi z granicy. My też musimy reagować na to, co się dzieje w Europie. Nie chciałbym, żebyśmy wpuszczali jak najwięcej osób chorych - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

- To oczywiście jest utrudnienie dla ruchu, ludzi jadących do pracy i w wielu innych aspektach, ale dramatycznie to sytuacji tym ludziom nie zmieni. Zwłaszcza, że takie ograniczenie nie będzie czasowo długotrwałe. Podejrzewam, że potrwa około 2-3 tygodni - precyzuje ekspert.

Zdaniem dr. Michała Sutkowskiego planowane obostrzenia mają związek z pojawiającymi się w Europie mutacjami koronawirusa.

- W Czechach jest aż 80 proc. brytyjskiej odmiany SARS-CoV-2. Już wiemy, że jej transmisyjność jest na pewno na poziomie 30-35 proc., więc niebezpieczeństwo zakażeń jest naprawdę duże. Teraz zastanawiamy się, co jeszcze należy zrobić - czy trwać przy poluzowanych obostrzeniach, czy je zaostrzać. Zamkniecie granic niewątpliwie należy zaliczyć do zaostrzenia restrykcji. Każde działanie, które chroni nas przed zakażeniem, jest dobre - twierdzi lekarz.

Dr Sutkowski zauważa, że w Polsce szwankuje system wykrywania nowych wariantów koronawirusa. Jeżeli zakażeni nie będą szybko trafiać do izolacji, a wszystkie osoby, które miały z nimi kontakt nie będą automatycznie poddawane kwarantannie, sytuacja może ulec pogorszeniu.

- Mało pod tym kątem testujemy i z opóźnieniem, w związku z tym nie wiemy, ile faktycznie tej odmiany w Polsce jest. Na podstawie dotychczasowych badań wydaje się, że mutacji brytyjskiej jest około 10 proc. Ale dużo sekwencji genotypowych nie ma. Nie wykonuje się tych testów z prostych przyczyn - braku możliwości technicznych czy braku pieniędzy - wyjaśnia dr Sutkowski.

Przywrócenie obostrzeń na granicach ma zostać oficjalnie ogłoszone pod koniec tygodnia - informuje minister zdrowia Adam Niedzielski
Przywrócenie obostrzeń na granicach ma zostać oficjalnie ogłoszone pod koniec tygodnia - informuje minister zdrowia Adam Niedzielski (Getty Images)

3. Maski zamiast przyłbic

Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, podobnie jak dr Paweł Grzesiowski czy dr Tomasz Karauda, podkreśla także konieczność wprowadzenia zmian dotyczących zasłaniania nosa i ust.

- Bez wątpienia to, co należałoby jeszcze zrobić, to zmienić rozporządzenie dotyczące zasłaniania nosa i ust w przestrzeni publicznej. Zmienić rekomendację miękką na rekomendację twardą, żeby to była minimum maseczka chirurgiczna, albo z filtrem FPP2, w żadnym wypadku przyłbica. W tej sytuacji im szybciej to zrobimy, tym lepiej - uważa dr Sutkowski.

Zdaniem lekarza decyzja o wprowadzeniu lockdownu na tym etapie nie jest konieczna. Ale może być, gdy zakażeń zacznie gwałtownie przybywać.

- Trzeba jeszcze chwilę poczekać z zaleceniami dotyczącymi lockdownu, ten tysiąc więcej zakażeń niż w ubiegłym tygodniu, to nie jest jakiś bardzo niepokojący przyrost przy tym rozluźnieniu, które nastąpiło. To, co warto wziąć pod uwagę, to regionalizacja obostrzeń i bardzo dokładny monitoring sytuacji w kraju, zwłaszcza w miejscach, gdzie zaczyna znacząco przybywać zakażeń. Dla nas najbardziej niebezpieczny jest przyrost osób hospitalizowanych i wymagających podłączenia do respiratora. To jest czynnik, który informuje nas, że pandemia narasta. Jeśli trend się nie zmieni, podjęcie kolejnych kroków w walce z pandemią będzie nieuniknione - ostrzega ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze