Miała NOP-y po AstraZenece. Wypadła z systemu. Teraz już jest możliwe mieszanie szczepionek
44-letnia nauczycielka w lutym przyjęła pierwszą dawkę szczepionki AstraZeneca. W związku z komplikacjami lekarz zalecił jej zmianę preparatu podczas drugiego szczepienia. Przez brak regulacji prawnych związanych z mieszaniem szczepionek kobieta nie mogła uzyskać drugiej dawki. - Wtedy usłyszałam na infolinii, że mam co miesiąc bombardować NFZ pismami. Nie wiem, jaki to ma sens, bo wirus nie będzie czekał kolejnych miesięcy - mówi zbulwersowana pacjentka. Teraz dzięki zmianom, które wprowadziło MZ, Izabella będzie mogła zaszczepić się innym preparatem.
1. W lutym dostała pierwszą dawkę szczepionki AstraZeneka, od miesięcy walczyła o kolejną
Pani Izabella skontaktowała się z nami przez serwis dziejesie.wp.pl. Jest nauczycielką i zgodnie z wytycznymi zdecydowała się za zaszczepienie AstraZeneką. Pierwszą dawkę dostała 27 lutego, niestety kilka dni później pojawiły się komplikacje.
- Od dawna mam problemy żylne. Miałam dwie operacje na żylaki kończyn dolnych, wiele razy przyjmowałam heparynę i dlatego miałam duże wątpliwości, czy się zaszczepić, ale jednak stwierdziłam, że to jest bardzo ważne - wspomina pani Iza. - Po samym szczepieniu miałam gorączkę, ból mięśni, to było normalne, wiedziałam, że coś takiego może wystąpić, ale dziewięć dni po podaniu szczepionki pojawiły się silne bóle serca, kłucie w okolicy klatki piersiowej. To mnie zaniepokoiło. Ten kłujący ból pojawiał się przez jakiś czas, na szczęście z czasem to minęło - opowiada pacjentka.
Lekarz po analizie jej stanu zdrowia stwierdził, że przy podaniu drugiej dawki powinna być "rozważona zmiana preparatu" i wystawił zaświadczenie. I tu zaczęły się problemy. Od kilku miesięcy kobieta bezskutecznie próbowała się zaszczepić i wszędzie odbija się od ściany.
- Wszędzie słyszałam, że jeżeli było się zaszczepionym danym preparatem, to trzeba to kontynuować. Mimo że we Francji, w Niemczech, w Szwecji, w Danii w takim przypadku jak mój, można przyjąć drugą dawkę innej szczepionki. Pisałam list do kancelarii premiera, do ministerstwa zdrowia, dostałam odpowiedź automatyczną, że przyjęliśmy pismo i tyle. W moim punkcie szczepień też mi przekazano, że nic nie mogą zrobić. Rzecznik Praw Pacjenta powiedział, że nie jest kompetentny, bo nie zajmuje się kwestiami szczepień, kazał mi dzwonić na infolinię ds. szczepień. Na infolinię oczywiście dzwoniłam, ale powiedziano mi to samo, że nie ma takich przepisów w Polsce - opowiada nauczycielka.
Drugą dawkę szczepionki powinna dostać 22 maja.
- Ostatnio próbowałam po raz kolejny się dowiedzieć, co mogę zrobić. Dzwoniłam do Rzecznika Praw Pacjenta, do NFZ, do swojego punktu szczepień i wszędzie słyszę tę samą odpowiedź "nie mogą pomóc", "takie są przepisy". Na początku usłyszałam na infolinii, że mam co miesiąc bombardować NFZ pismami. Nie wiem, jaki to ma sens, bo wirus nie będzie czekał kolejnych miesięcy, a NFZ przecież i tak nic nie może zrobić, dopóki nie wejdzie w życie odpowiedni przepis. Znam osoby, które są w podobnej sytuacji. Nie wiemy, co mamy zrobić, a nikt nam nie jest w stanie pomóc - dodaje sfrustrowana kobieta.
Pani Iza nie kryła rozgoryczenia, słysząc o kampanii zachęcającej do szczepień, o zagrożeniu związanym z wariantem Delta. Ma też poczucie, że zostało jej coraz mniej czasu na uzyskanie ochrony przed zakażeniem. Tymczasem za półtora miesiąca wraca do szkoły. Ma świadomość, że tylko przyjęcie dwóch dawek daje wysoką ochronę przed zakażeniem, zwłaszcza w przypadku wariantu Delta. Ona chce się zaszczepić, ale nie może.
- Rząd namawia do szczepień, tych co nie chcą, a tym którzy chcą - odbiera taka możliwość. To karygodne - komentuje kobieta.
2. Rekomendacje ekspertów
Naczelna Izba Lekarska już pod koniec czerwca opublikowała stanowisko, w którym dopuszczała zmianę AstraZeneki na Pfizera, kiedy po podaniu pierwszej dawki szczepionki w ciągu 30 dni wystąpił poważny odczyn poszczepienny. 6 lipca podobne stanowisko zajęła Rada Medyczna działająca przy premierze.
"W przypadku wystąpienia powikłań po podaniu pierwszej dawki szczepionki przeciwko COVID-19 należy kontynuować szczepienia z zachowaniem odstępu przewidzianego w charakterystyce produktu leczniczego tej szczepionki inną szczepionką" - czytamy w komunikacie podpisanym przez przewodniczącego Rady prof. Andrzej Horbana.
- Wszystkie publikacje mówią, że to jest bezpieczne, w związku z tym, jako Rada Medyczna rekomendowaliśmy właśnie takie rozwiązanie. Wiele wskazuje, że jest to nawet z korzyścią dla odpowiedzi poszczepiennej - mówi prof. dr hab. n. med. Magdalena Marczyńska z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
3. Przełomowa decyzja Ministerstwa Zdrowia
Mimo rekomendacji do tej pory takie rozwiązanie nie było dopuszczone w myśl przepisów, a lekarze, którzy podejmowali decyzję o zamianie preparatu, działali w ramach tzw. off-label.
- Dowody naukowe, medyczne absolutnie przemawiają za możliwością "mieszania szczepionek". Mało tego nie tylko Naczelna Izba Lekarska, ale również Rada Medyczna przy Premierze zaleciła w swoim oficjalnym stanowisku możliwość stosowania takiego postępowania, bo jest ono aktualnie już poparte poważnymi dowodami naukowymi. Osobiście też się pod tym podpisuję - tłumaczy ekspert. - Natomiast z punktu widzenia formalnego, prawnego była to cały czas indywidualna decyzja lekarza, który musiał brać pod uwagę to, że jeżeli coś się zdarzy niekorzystnego po podaniu drugiej dawki, to w takim wypadku musiał brać za to całkowitą odpowiedzialność - dodaje profesor.
Na szczęście jest już oficjalna decyzja w tej sprawie. 23 lipca minister zdrowia Adam Niedzielski potwierdził, że będzie dopuszczone szczepienie hybrydowe, czyli podanie drugiej dawki preparatu innej firmy.
- Chcieliśmy zająć się grupą osób, które odnotowały niepożądany odczyn poszczepienny po pierwszej dawce szczepionki. Chcemy dopuścić schemat szczepienia dopuszczający możliwość mieszania preparatów. Jest to warunkowane zgłoszeniem NOP-u. Jeśli ktoś zastosował jeden z preparatów, po którym wystąpił NOP, to może zastosować, chociażby preparat mRNA, który - według obiegowej wiedzy - oznacza mniejsze ryzyko tego odczynu - tłumaczył Adam Niedzielski.
Minister @a_niedzielski w #KPRM: W przypadku wystąpienia NOP-ów po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki przeciw #COVID19, planujemy dopuszczenie mieszania preparatów.
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) July 23, 2021
Dzięki decyzji Ministerstwa Zdrowia problem, z którym mierzyła się pani Izabella, wkrótce się rozwiąże. Szczepienie drugą dawką innego preparatu umożliwi kobiecie bezpieczny powrót do pracy w szkole.
Nieoficjalnie mówi się, że to ręka wyciągnięta w stronę wszystkich osób, które ze względu na przypadki powikłań po szczepieniu AstraZeneką, nie zgłaszały się na drugą dawkę. Rząd wierzy, że możliwość zamiany szczepionki zachęci wielu pacjentów do dokończenia schematu szczepień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.