Nie da się uniknąć 5 fali. Wariant Omikron w ciągu 2 miesięcy całkowicie zdominuje Polskę
- Połowa populacji Polski może się zakazić w ciągu miesiąca. Nawet jeżeli niewielki odsetek chorujących będzie cierpiał później na long COVID, to możemy sobie wyobrazić jak katastrofalna byłaby to sytuacja - ostrzega prof. Tyll Krüger, analityk z Politechniki Wrocławskiej. Ekspert prognozuje, że rzeczywista liczba zakażonych może być 5-6 razy wyższa niż podczas fali Delty. Dobowo może być nawet 100 tys. zakażeń. Jego zdaniem już teraz trzeba podejmować decyzje, które ograniczą siłę rażenia nowego wariantu.
1. Omikron w natarciu
RPA, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone, Niemcy - kolejne kraje alarmują o niepokojąco szybkim tempie rozprzestrzeniania nowego wariantu koronawirusa. Jak zauważa Maciej Roszkowski, dane spływające z państw, gdzie do tej pory potwierdzono najwięcej przypadków Omikrona, wskazują, że jedna osoba jest w stanie zakazić trzy do pięciu kolejnych, mimo dużego odsetka osób zaszczepionych i ozdrowieńców. To najlepiej oddaje siłę rażenia nowego wariantu.
- Czyli jak teraz u nas jest powiedzmy 100 przypadków tego wariantu, to za tydzień będzie dodatkowe 400, za dwa 1600, za trzy 6400, za cztery 25 600, za pięć ponad 100 tysięcy, za sześć blisko pół miliona nowych zakażeń - wylicza w poście opublikowanym na portalu Facebook Maciej Roszkowski, psychoterapeuta, popularyzator wiedzy na temat COVID-19. - Tyle będzie realnie dziennie takich przypadków, choć system testowania załamie się znacznie szybciej. Są to ogromne wzrosty i właśnie ich skala jest tym, co jest ultraniebezpieczne dla nas wszystkich. Nie ma czasu do stracenia - dodaje.
Prof. Tyll Kruger, szef grupy MOCOS tworzącej modele rozwoju pandemii mówi wprost, że mamy powody do obaw. W przypadku Omikrona dwukrotne pomnażanie liczb przypadków następuje zaledwie w ciągu 2-3 dni, Delta potrzebowała na to tygodnia.
- Wszędzie, gdzie pojawia się Omikron obserwujemy, że prędkość rozprzestrzeniania jest szybsza niż w przypadku wszystkich fal, z którymi do tej pory mieliśmy do czynienia. To jest prosta arytmetyka. Przy takiej prędkości mamy poważny problem związany przede wszystkim z tym że trudno kontrolować taką epidemię - tłumaczy prof. Tyll Krüger z Politechniki Wrocławskiej. - Jeżeli chcielibyśmy powtórzyć strategię przyjętą przez Polskę w czwartej fali, czyli w zasadzie nic nie robić, to może to doprowadzić do katastrofy, bo tak szybko, tak dużo ludzi się zakazi, że nawet jeżeli nie będą chorować ciężko - to nie będą w stanie pracować. To byłoby fatalne nie tylko dla systemu opieki zdrowotnej, ale również dla gospodarki, bo wiele sektorów nagle nie byłoby w stanie funkcjonować - ostrzega ekspert.
2. Czwarta fala przejdzie w piątą?
Co to może oznaczać dla Polski? Chociaż w ostatnich dniach widać wyraźne spadki w liczbie nowych zakażeń, to liczba osób przebywających w szpitalach nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. Aktualnie hospitalizacji wymaga ponad 23 tys. chorujących na COVID, a pacjenci w ciężkim stanie wymagają długotrwałej opieki.
Nikt nie ma wątpliwości, że efektem spotkań świąteczno-noworocznych będą kolejne wzrosty zakażeń. To może oznaczać, że już w styczniu koronawirus uderzy ze zdwojoną siłą: nałożą się zakażenia wariantem Delta i Omikron. Prognozy wskazują, że nowy wariant w ciągu 2 miesięcy całkowicie zdominuje Polskę.
- Nie wiemy ile przypadków zakażeń Omikronem już teraz mamy w Polsce. Może być ich ok. 50-100, jest to trudne do oszacowania. W styczniu, a najpóźniej na początku lutego będziemy mieli sytuację podobną do Anglii. Być może wzrosty nie będą aż tak szybkie, bo warunki w Polsce są trochę inne. Przede wszystkim podczas czwartej fali mieliśmy bardzo duży odsetek zakażeń, być może było to nawet 20-25 proc. społeczeństwa. To może dawać pewną odporność, ale na razie nikt nie jest w stanie dokładnie powiedzieć, na ile będzie ona skuteczna w przypadku Omikrona - wyjaśnia prof. Krüger.
Nadal nie wiadomo również, jak ciężki będzie przebieg zakażenia wywołanego Omikronem. Naukowiec przyznaje, że dokładne dane na ten temat dopiero zostaną opublikowane. Doniesienia z południowej Afryki wskazywały na łagodniejszy przebieg infekcji, ale z kolei obserwacje z Wielkiej Brytanii już nie są tak optymistyczne. Nie wiadomo również, jak duża będzie skala późniejszych powikłań po przejściu zakażenia Omikronem, czyli tzw. long COVID.
- Połowa populacji Polski może się zakazić w ciągu miesiąca. Nawet jeżeli niewielki odsetek chorujących będzie cierpiał później na long COVID, to możemy sobie wyobrazić jak katastrofalna byłaby to sytuacja. Aby to lepiej zrozumieć trzeba sobie uświadomić, że w wariancie optymistycznym Omikron może spowodować tyle samo zachorowań i zgonów, co obecnie Delta, bo to jest efekt skali zakażeń, dlatego absolutnie nie możemy pochodzić lekceważąco do epidemii Omikrona. Właśnie dlatego eksperci wszystkich europejskich krajów tak obawiają się tego wariantu - mówi prof. Krüger.
3. Ile może być zakażonych podczas piątej fali?
Prof. Krüger wskazuje, że rzeczywista liczba zakażonych może być 5-6 razy wyższa niż podczas fali Delty. - Mamy ograniczenia, bo nie wszystkie zakażenia są wykrywane. Przy wystarczającej liczbie testów, liczba zakażeń mogłaby przekroczyć 100 tys., ale przy tym poziomie testowania, który teraz mamy liczba odnotowanych przypadków może sięgać 50 tys. Tak wynika z prognoz opracowanych przez grupę MOCOS.
Na razie trudno przewidzieć, ilu spośród zakażonych będzie wymagać hospitalizacji i jak przełoży się to liczbę zgonów. Prof. Krüger podkreśla, że już teraz widać, że mamy ok. 5- 6 tys. więcej zgonów tygodniowo - porównaniu do analogicznych danych z lat przed epidemią. Podobna sytuacja może nas czekać w przypadku Omikrona, jeśli nie powstrzymamy tej fali. Ekspert nie ma wątpliwości, że działać trzeba już teraz, biorąc przykład z innych państw, gdzie już są formułowane plany alarmowe.
- Konieczna jest bardzo szybka reakcja łącznie z przynajmniej częściowym lockdownem. Te działania musimy podjąć jeszcze przed wzrostami, czyli już w styczniu, bo w czasie fali będzie już za późno. Wtedy nie będziemy w stanie już kontrolować epidemii. Na pewno dobrze byłoby wprowadzać silne restrykcje w odniesieniu do dużych imprez, takich jak Sylwester, wzmocnić nadzór nad osobami, które wrócą na święta z Wielkiej Brytanii i przygotować się na sytuację, że potrzebujemy lockdownu w styczniu - podsumowuje ekspert.
4. Raport Ministerstwa Zdrowia
We wtorek 21 grudnia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 13 806 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.
Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (1761), śląskim (1650), wielkopolskim (1563).
Z powodu COVID-19 zmarły 132 osoby, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 406 osób.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.