Trwa ładowanie...

Nowy wariant koronawirusa R.1. Czy jest groźniejszy od Delty?

Wyższa transmisyjności i wyższa wiremia - to cechy, które pozwoliły Delcie zdominować pozostałe warianty SARS-CoV-2
Wyższa transmisyjności i wyższa wiremia - to cechy, które pozwoliły Delcie zdominować pozostałe warianty SARS-CoV-2 (Getty Images)

Wariant R.1 posiada mutacje ucieczki obserwowaną wcześniej w przypadku wariantów Beta i Gamma. Co to oznacza? Czy jest w stanie wyprzeć dominujący obecnie na świecie wariant Delta? Dr Piotr Rzymski wyjaśnia, jakie cechy zadecydowały o tym, że to właśnie Delta zdetronizował pozostałe warianty.

spis treści

1. Objawy wariantu R.1

Amerykańskie media piszą o ryzyku związanym z kolejnym z wariantów SARS-CoV-2. Tym razem uwagę przykuł R.1, który prawdopodobnie został po raz pierwszy zidentyfikowany na początku roku w Japonii, stamtąd rozprzestrzenił się do innych krajów, m.in. Stanów Zjednoczonych.

- Został dobrze opisany, gdy wywołał kilkadziesiąt zakażeń wśród pensjonariuszy i personelu domu opieki społecznej w stanie Kentucky - mówi dr hab. med. Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Zobacz film: "Prof. Horban: Większość osób, która nie zaszczepiła się przeciwko COVID-19 zachoruje (WIDEO)"
Zakażenia wariantem R.1 były notowane głównie w USA
Zakażenia wariantem R.1 były notowane głównie w USA (Getty Images)

Objawy zakażenia R.1 są podobne do obserwowanych w przypadku innych wariantów. Mogą wystąpić:

  • gorączka,
  • dreszcze,
  • duszność,
  • utrata smaku lub zapachu,
  • biegunka i wymioty.

Pierwsze badania dotyczące tego wariantu wzbudziły pewne obawy. Doniesienia z USA mówiły, że ma cechy, które umożliwią mu łatwiejsze rozprzestrzenianie się i zmniejszenie skuteczności szczepionek.

- Analiza zakażeń R.1 wykazała, że niezaszczepione osoby starsze mają trzykrotnie wyższe ryzyko infekcji wariantem R.1 niż osoby zaszczepione, z kolei w przypadku osób młodszych i niezaszczepionych to ryzyko rośnie czterokrotnie - wyjaśnia ekspert.

2. R.1 ma mutację ucieczki. Co to oznacza?

Dr Rzymski zauważa, że w porównaniu do oryginalnego wariantu z Wuhan R.1 posiada łącznie 14 mutacji prowadzących do zmian w budowie białek wirusa, z czego najważniejsze są 3 dotyczące genu białka kolca.

- Pierwszą z tych mutacji jest D614G, która zwiększa transmisyjność wirusa. Natomiast ona bardzo szybko upowszechniła się wśród wariantów, obecnie występuje w niemal każdym cyrkulującym na świecie wariancie. Delta również go posiada. Niektóre media piszą o tym, że wariant R.1 jest bardziej transmisyjny. Tak, ale od wariantu z Wuhan, nie od obecnie dominujących - wyjaśnia biolog.

Największy niepokój budził fakt, że R.1 ma również tzw. mutację ucieczki E484K, dzięki której może łatwiej omijać odporność nabytą przez szczepienia lub przechorowanie infekcji.

- Badania eksperymentalne pokazywały, że jej obecność powoduje spadek siły, z którą wirusa neutralizują przeciwciała wytworzone u osób zaszczepionych lub ozdrowieńców. Ta mutacja jest znana m.in. z wariantu Beta, nazywanego niegdyś południowoafrykańskim oraz Gamma, czyli brazylijskiego. Ta mutacja rzeczywiście wywołała dużo medialnego niepokoju. Później okazało się warianty, które posiadały tę mutację, nie zdominowały koronawirusowej sceny. Wariant Beta został całkowicie wyparty przez Deltę, także w miejscach, gdzie wcześniej dominował, czyli np. w Południowej Afryce, a tymczasem wariant Delta wcale nie posiada mutacji ucieczki - tłumaczy naukowiec.

- Opublikowane obserwacje uczestników badania klinicznego szczepionki Pfizera, które trwały 6 miesięcy. Wykazały, że w pełni zaszczepieni są w 100 proc. chronieni przed objawową infekcją wywołaną wariantem Beta. Co więcej, pojawienie się tej mutacji w toku ewolucji wariantu Alfa wcale mu nie pomogło w rozwoju. Do tego stopnia, że Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób usunęło go z listy wariantów budzących niepokój, a jeszcze niedawno wywoływał on tyle emocji - dodaje dr Rzymski.

3. Czy R.1 może wyprzeć Deltę?

Czy R.1 może wyprzeć Deltę? Eksperci studzą obawy i przypominają, że R.1 pojawił się na początku 2021 r., a do tej pory nie był w stanie konkurować z innymi wariantami. Już to wskazuje, że nie ma cech, które pozwoliłyby mu odegrać istotną rolę podczas kolejnych fal pandemii.

- Ani służby amerykańskie, ani europejskie, ani Światowa Organizacja Zdrowia nie sklasyfikowały go, mimo że upłynęło już wiele miesięcy, jako wariantu budzącego zainteresowanie albo budzącego niepokój. WHO wymienia go obecnie jako wariant wymagający monitorowania, czyli jest to dość niska klasyfikacja - wyjaśnia dr Rzymski.

- Jeżeli weźmiemy pod uwagę doświadczenia z innymi wariantami, które posiadały podobne mutacje, nic nie wskazuje na to, aby to był wariant, który w przyszłości będzie stanowił jakiś istotny problem - dodaje.

Dr Rzymski zwraca uwagę na ważne wnioski, które płyną z analizy rozwoju wariantu Delta. Naukowiec zauważa, że koronawirus, by osiągnąć sukces, wcale nie musi ewoluować w kierunku unikania odporność, wystarczy wyższa transmisyjność.

- To obecnie wydaje się dla wirusa najbardziej opłacalne. Delta faktycznie szybciej zakaża komórki, szybciej replikuje, powoduje wyższy poziom wiremii, liczba cząstek wirusa w układzie oddechowym jest wyższa, w związku z czym zakażony rozprzestrzenia więcej cząstek wirusa w swoim środowisku, a osoby przebywające w jego otoczeniu łatwiej mogą ulec zakażeniu - wyjaśnia ekspert. - Dzięki temu Delta łatwiej przedziera się przez zasieki przeciwciał, także osób zaszczepionych. Na szczęście w pogotowiu czekają bombowce w postaci odpowiedzi komórkowej, która szybko eliminuje wroga. Dlatego obserwowana ewolucja wirusa powinna nas skłaniać do szczepień, a nie zniechęcać - podsumowuje dr Rzymski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze