Potwór, który lubił zabijać ludzi. Pracował jako pielęgniarz w szpitalu
Jego ofiary były bezbronne, bo często miały za sobą trudne operacje. Metoda zawsze była ta sama. Pielęgniarz wstrzykiwał powietrze do układu tętniczego, co potem prowadziło do śmierci. Na szczęście już nikogo nie skrzywdzi.
William George Davis na co dzień pracował w szpitalu Christus Trinity Mother Frances w Tyler. Miał dbać o zdrowie pacjentów, ale nikt nie wiedział, że jest seryjnym mordercą. Dopiero po czasie wyszło na jaw, jaki koszmar fundował ludziom, którym miał pomagać.
1. Seria tajemniczych śmierci
37-latek obierał sobie za cel osoby, które dochodziły do siebie po trudnych operacjach. Wykorzystywał fakt, że są zbyt słabe, aby w jakikolwiek sposób się przed nim bronić. Dopiero po czasie okazało się, że jest potworem, który morduje bez skrupułów.
W latach 2017-2018 zabił cztery osoby. John Lafferty, Ronald Clark, Christopher Greenway i Joseph Kalina - to lista ofiar szalonego pielęgniarza. Cała czwórka zmarła nagle z powodu problemów neurologicznych.
Z czasem ustalono, że były one wynikiem celowego działania. W trakcie badań okazało się, że każda ofiara miała powietrze w swoim układzie tętniczym. To Davis je wstrzykiwał, co potem prowadziło do poważnego uszkodzenia mózgu, a następnie śmierci.
Eksperci całkowicie wykluczyli, że zmarli mieli problemy z ciśnieniem krwi. Nie mają wątpliwości, że powietrze w układzie tętniczym jest sprawką człowieka. Ustalono, że prawdopodobnie seryjnym mordercą jest 37-latek.
- Po prostu lubił zabijać ludzi. Wstrzykiwał ludziom powietrze, a potem patrzył, jak umierają. Podobało mu się to - powiedział prokurator Chris Gatewood w trakcie procesu.
Texas nurse convicted of capital murder in the deaths of 4 patients who died after prosecutors say he injected them with air following heart surgeries. https://t.co/4d6ykkHMIb
— NBC News (@NBCNews) October 24, 2021
2. Grozi mu kara śmierci
Prokuratura domaga się kary śmierci dla Davisa. On jednak do niczego się nie przyznaje. Jego obrońca stwierdził, że oskarżono go o zabicie czterech osób tylko dlatego, że pracował w tym szpitalu. Dyrekcja placówki jednak dodała, że odkąd ten pielęgniarz u nich nie pracuje, fala tajemniczych zgonów się skończyła.
Jednym z materiałów dowodowych są nagrania z monitoringu. Pokazują one, że Davis wchodził do sali każdego z czterech mężczyzn, którego stan chwilę później drastycznie się pogarszał.
Ta historia wywołała strach w amerykańskiej społeczności. Ludzie są przerażeni, że w szpitalu bez problemu może ukryć się seryjny morderca. Teraz wszyscy czekają na wyrok sądu. Jeżeli sędzia przychyli się do wniosku prokuratury, to 37-letni pielęgniarz zostanie poddany karze śmierci.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.