Triada objawów to znak ostrzegawczy. Tak daje o sobie znać rak jelita grubego
Marzec to miesiąc świadomości raka jelita grubego. W ubiegłym wieku należał do nowotworów "ekstremalnie rzadkich", dziś jest drugim pod względem częstości nowotworu, na który zapadają Polacy. Pacjenci są coraz młodsi, a eksperci coraz częściej mówią o tym, jaką rolę w nowotworzeniu odgrywa współczesna dieta i styl życia.
1. Rak jelita grubego w Polsce
W Polsce co roku diagnozę słyszy ok. 18 tys. osób, co czyni ten nowotwór drugim po raku płuca pod względem zapadalności. Uściślając, to trzecia wśród kobiet i czwarta w populacji mężczyzn najczęściej wykrywana choroba nowotworowa. Choć do najistotniejszych czynników należy wiek, to chorują coraz młodsi.
Dr n. med. Paweł Potocki, onkolog kliniczny ze Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie zwraca uwagę, że dane Krajowego Rejestru Nowotworów wskazują, że nie tylko rośnie liczba zachorowań, ale coraz częściej ten nowotwór dopada osoby młode.
- Polska w ostatniej dekadzie dołączyła do grona krajów rozwiniętych, co się wiąże z prężnym rozwojem gospodarki, ale ma też swoją cenę. Rak jelita grubego jest w historii medycyny nowotworem stosunkowo nowym. W podręcznikach chorób wewnętrznych z przełomu XIX i XX wieku znajdują się zapisy, że rak jelita grubego jest nowotworem ekstremalnie rzadkim, podobnie zresztą jak rak płuca. Dziś należą do nowotworów najczęściej diagnozowanych – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie ekspert.
Tłumaczy, że rak jelita grubego należy do grupy nowotworów związanych z westernizacją stylu życia, jest konsekwencją "tego, że się przejadamy i to w dodatku produktami wysokoprzetworzonymi".
- Skutkiem jest zespół metaboliczny, nadmierna masa ciała i tzw. otyłość brzuszna, coraz więcej przypadków cukrzycy typu 2 i insulinooporności, także w młodszym wieku. Wreszcie coraz więcej czynności związanych z codziennym przetrwaniem zostało scedowane na maszyny, zakłady przemysłowe, a my mamy mniej powodów, żeby się ruszać – podsumowuje onkolog.
2. Atakuje po cichu, ale można go uniknąć
Niepokojące jest to, że nowotwór rozwijać się może latami, nie dając żadnych wyraźnych objawów.
- Każdy z nas od czasu do czasu ma dolegliwości bólowe w jamie brzusznej i w związku z tym bardzo często te dolegliwości są bagatelizowane. Pacjenci tłumaczą je, mówiąc: to się zdarza, może zjadłem coś nieświeżego, a może mój brzuch nie radzi sobie z trawieniem tak dobrze, jak wtedy, gdy byłem młodszy – mówi ekspert.
Dodaje, że są i takie objawy, które uchodzą za specyficzne dla raka jelita grubego i zawsze powinny być sygnałem alarmowym.
- To każdorazowo krew w stolcu, ale też nagła i trwała zmiana rytmu wypróżnień. Biegunki, może zaparcia, czynności toaletowe stają się bolesne, wreszcie charakterystycznym dla raka jelita grubego jest obecność cienkich, ołówkowatych stolców jako skutek zwężenia w obrębie jelita grubego – wymienia dr Potocki.
Przyznaje, że dla wielu chorób onkologicznych, w tym raka jelita grubego, sygnałami ostrzegawczymi jest również pojawienie się triady objawów: "nieuzasadnionej utraty masy ciała, nocnych potów, a także nieinfekcyjnych gorączek".
Kluczem jest więc zachowanie czujności onkologicznej. Szacuje się, że profilaktyka może zmniejszyć śmiertelność nawet o 50-60 proc. Pierwszym jej filarem jest ograniczenie czynników szkodliwych, takich jak wspomniany już brak ruchu czy nieodpowiednia dieta i stosowanie używek.
Drugim – zidentyfikowanie osób z grup wysokiego ryzyka. To chorzy na wrzodziejące zapalenie jelita grubego, u których notuje się 20-krotny wzrost ryzyka nowotworu, czy borykających się z chorobą Leśniowskiego-Crohna z trzykrotnym wzrostem ryzyka. Dr Potocki dodaje, że kolejna grupa potencjalnie zagrożonych osób to te, których krewni pierwszego stopnia chorowali na nowotwór.
Trzecim filarem są badania. To przede wszystkim kolonoskopia, w opinii Polaków bodaj najbardziej wstydliwe i przerażające badanie.
- Pacjenci wstydzą się pójść na kolonoskopię bądź odwlekają ją w czasie albo nigdy się na nią nie decydują. Tymczasem dziś fiberokolonoskopy są naprawdę nowoczesnymi, cienkimi urządzeniami, które pozwalają minimalizować dyskomfort w czasie badania. Po drugie jest opcja wykonania jej w analgosedacji, w płytkim znieczuleniu – tłumaczy onkolog.
Przyznaje, że jest też badanie na krew utajoną. Mniej skuteczne niż kolonoskopia, ale jak podkreśla dr Potocki – lepsze takie niż zaniechanie profilaktyki w ogóle.
- Mamy już testy nowszej generacji, znacznie bardziej czułe. Test FIT – immunochemiczny – nie wymaga specjalnych przygotowań, a wiele krajów prowadzi screening raka jelita grubego właśnie zaczynając od tego testu, na kolonoskopię kierując natomiast tych, którzy mają dodatni wynik - podumowuje ekspert.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.