We wrześniu rośnie liczba L4. "Oszukują lekarza, że dziecko jest chore"
We wrześniu i październiku średnia liczba zwolnień lekarskich na opiekę nad dzieckiem rośnie - tak wynika z danych firmy Conperio. Okazuje się, że nawet 1/3 z nich może być nadużywana. Polacy coraz częściej traktują zwolnienie jak przedłużony urlop, a kreatywność w omijaniu zasad zaskakuje. - Rodzic jest w stanie oszukać lekarza, że dziecko jest chore - przyznaje dr Lidia Stopyra, specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych.
W tym artykule:
Coraz więcej L4 wczesną jesienią
Dane firmy Conperio (polskiej firmy doradczej specjalizującej się w problematyce L4) z ostatnich dwóch lat są jednoznaczne. We wrześniu i październiku średnia liczba zwolnień lekarskich na opiekę nad dzieckiem rośnie do poziomu nawet 11 proc. To wyraźny skok względem wakacji, kiedy średni wskaźnik to około 7 proc.
- Gdy dzieci wracają do szkolnych ławek, pracodawcy często muszą mierzyć się z pustkami w biurach. Podobnie jest w miesiącach zimowych, także w okolicach ferii. Wzrost średniej absencji z tytułu opiek we wrześniu i październiku jest powiązany z początkiem roku szkolnego, rosnącym odsetkiem infekcji oraz początkowymi trudnościami adaptacyjnymi dzieci po przerwie wakacyjnej. To naturalne, że w tym czasie dzieci częściej chorują. Niestety, ale również pojawia się coraz więcej przypadków, w których rodzice nadużywają tego typu L4 w celu załatwiania innych spraw - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes firmy Conperio.
A te inne sprawy to na przykład wyjazd, remont mieszkania czy odpoczynek. Ekspert przyznaje, że zaskakuje kreatywność Polaków w wymyślaniu wymówek, by L4 zdobyć.
- Typowe tłumaczenia rodziców to np. choroba dziecka, które nie może chodzić do szkoły lub przedszkola, co oczywiście jest uzasadnione w wielu przypadkach. Jednak niejednokrotnie w trakcie kontroli okazuje się, że dzieci są w innych miejscach, podczas gdy opiekunowie twierdzą, że muszą pozostać w domu z powodu rzekomej choroby. Zdarza się także, że rodzice korzystają z L4, mimo iż dzieci są pod opieką dziadków lub niani, a nie wymagają faktycznie opieki zdrowotnej. Zdarzało się, że kontrolerzy zastawali rodziców np. na remoncie mieszkania - przyznaje Mikołaj Zając.
Doktor Lidia Stopyra specjalistka pediatrii i chorób zakaźnych, ordynatorka Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala im. Żeromskiego w Krakowie w rozmowie z WP abcZdrowie przyznaje, że w swojej praktyce również spotkała się z takimi przypadkami.
- Ja jestem znana z tego, że "lewych" zwolnień nie wystawiam, więc do mnie się rodzice z takimi prośbami nie zwracają. Jednak wiem, że mają swoje sposoby, by takowe uzyskać. Rodzic jest w stanie oszukać lekarza, że dziecko jest chore. Zdarza się, że rodzice twierdzą, iż dziecko gorączkuje, ale akurat w gabinecie podczas wizyty temperatury nie ma, bo przecież podali mu lek, który gorączkę obniża. Na początku choroby może być tak, że występuje wysoka gorączka, a w badaniu dziecka nie ma jeszcze żadnych innych objawów. Nie można wtedy odmówić rodzicowi L4 - mówi lekarka.
Nadużycia L4 są problemem
O komentarz w sprawie zwróciliśmy się także do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Piotr Olewiński z biura prasowego ZUS w rozmowie z WP abcZdrowie przyznaje, że we wrześniu i październiku rzeczywiście rośnie liczba zwolnień lekarskich. - Wzrost zaczyna się we wrześniu, a kończy wraz z nadejściem wiosny. Pokrywa się to z sezonem nasilonego występowania różnego rodzaju infekcji górnych dróg oddechowych - tłumaczy Olewiński.
Z przesłanych nam przez ZUS danych wynika, że liczba zaświadczeń lekarskich wystawionych z tytułu opieki nad dzieckiem we wrześniu 2024 roku wyniosła 233 937, a w październiku 308 301. Dla porównania w lipcu takich zwolnień było 131 115 a w sierpniu 98 527.
ZUS w ostatnich latach coraz dokładniej przygląda się zwolnieniom L4. W 2024 roku przeprowadził kontrolę 486,4 tys. zwolnień lekarskich, z których 36,6 tys. zostało zakwestionowanych. Kontrole prawidłowości korzystania ze zwolnień mogą być przeprowadzane także przez pracodawców.
- Jeśli firma zatrudnia powyżej 20 pracowników, pracodawca ma również prawo zlecić specjalistycznym przedsiębiorstwom przeprowadzenie kontroli - wyjaśnia Mikołaj Zając.
W przypadku stwierdzenia, że zwolnienie lekarskie było wykorzystywane niezgodnie z przeznaczeniem, pracownik może ponieść poważne konsekwencje.
- Przede wszystkim, może stracić prawo do zasiłku opiekuńczego za okres, w którym korzystał z L4 w sposób niezgodny z przeznaczeniem. Ponadto, w zależności od wyników kontroli, pracownik może otrzymać naganę, karę finansową lub - w skrajnych przypadkach - zostać zwolniony z pracy - podsumowuje Mikołaj Zając.
Anna Klimczyk, dziennikarka Wirtualnej Polski
Źródła
- Conperio
- ZUS
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.