COVID-19 może prowadzić do zaburzeń płodności u mężczyzn. A szczepienia? Są pierwsze badania
To pierwsze tego typu badanie, opublikowane na razie w formie preprintu (dostęp do publikacji mają naukowcy), które ocenia wpływ szczepionki mRNA Pfizer-BioNTech na jakość męskiego nasienia. Wnioski są jednoznaczne: szczepienie tym preparatem nie ma wpływu na płodność. Co jeszcze ustalili naukowcy?
1. Wpływ szczepienia na męską płodność. Nowe badanie
Zagrożenie bezpłodnością po szczepieniu - to jeden z argumentów przytaczanych przez środowiska przeciwne szczepieniom. Najnowsze badania pokazują, że nie ma to potwierdzenia w rzeczywistości.
Zespół z Hebrew University Medical Center zbadał wpływ szczepionki mRNA Pfizera na płodność mężczyzn. Dla porównania izraelscy naukowcy podzielili 43 uczestników badania na trzy grupy: pacjentów, którzy wcześniej otrzymali szczepionkę przeciw COVID-19, osoby, które wyleczyły się z choroby, i tych, którzy nie przechodzili zakażenia koronawirusem.
Doktor Bartosz Fiałek przyznaje, że grupa, którą analizowano w badaniach, jest wprawdzie dość wąska, ale była odpowiednio wyselekcjonowana, bo uwzględniono w niej wyłącznie młode osoby w wieku produkcyjnym.
- Wykazano, że jakość spermy nie różni się w grupie osób zaszczepionych preparatem Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19 w porównaniu do osób zdrowych i niezaszczepionych. Z kolei okazało się, że nasienie pacjentów, którzy przechorowali COVID-19, jest gorszej jakości, czyli tacy mężczyźni mają mniejszą szansę, że ich plemniki zapłodnią komórkę jajową - tłumaczy lek. Bartosz Fiałek, specjalista w dziedzinie reumatologii, przewodniczący Regionu Kujawsko-Pomorskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.
2. W badaniu uwzględniono cały okres spermatogenezy
Autorzy pracy podkreślają, że ich badania to kolejny argument przemawiający za szczepieniami w grupie młodych osób. "Biorąc pod uwagę, że zakażenie SARS-CoV-2 może upośledzać płodność u mężczyzn, pary pragnące zajść w ciążę powinny się zaszczepić, ponieważ szczepienie nie wpływa na jakość plemników, podczas gdy zakażenie SARS-CoV-2 osłabia jakość nasienia" - przekonują autorzy pracy.
- To badanie jest też potwierdzeniem faktu, o którym naukowcy mówią od dawna. Technologia oparta o mRNA nie jest w żadnym wypadku groźna dla płodności, z tego względu, że na poziomie procesów komórkowych, czyli gdy messenger RNA wnika do ludzkiej komórki, nie przenika do jądra komórkowego, a jeżeli nie przenika do jądra komórkowego, to nie ma biologicznej możliwości, żeby "wbudował" się w ludzkie DNA, a jeśli nie wbuduje się w ludzkie DNA, to nie ma możliwości, żeby wpływał na ludzki kod genetyczny. Stąd różne procesy, takie jak np. spermatogeneza, które w uproszczeniu odpowiadają za płodność, przebiegają niezależnie od zaszczepienia preparatem mRNA - podkreśla doktor Fiałek.
Lekarz zwraca uwagę na jeszcze jeden bardzo ważny element badań - odpowiednio długi czas obserwacji: ok. 99 proc. wszystkich niepożądanych objawów poszczepiennych, które oceniamy jako odległe, występuję po 15-45 dniach od podania wakcyny. Tymczasem w tym wypadku pacjenci byli obserwowani przez okres 6 miesięcy po podaniu szczepionki.
- Musimy mieć świadomość, ile trwa spermatogeneza, czyli proces tworzenia, dojrzewania plemników: jest to średnio od 72 do 74 dni. 6 miesięcy obserwacji to ok. 180 dni, czyli czas ponad dwukrotnie dłuższy, który pokazuje, że podanie szczepionki mRNA Pfizer-BioNTech przeciw COVID-19 nie wpłynęło na spermatogenezę i jakość plemników, co oznacza, że wakcynacja tym preparatem nie wpływa na płodność, w przeciwieństwie do samego COVID-19 - podkreśla lekarz.
3. COVID-19 może prowadzić do zaburzeń płodności u mężczyzn
Wcześniejsze badania wskazują, że COVID-19 może powodować zaburzenia płodności u mężczyzn. Wiadomo, że u zakażonych wirusem SARS-CoV-2 dochodzi do uszkodzenia parametrów nasienia, chociaż mechanizm tych zmian nadal nie jest jasny.
- W jednym z badań zastosowano mikroskopię elektronową do oceny pośmiertnych tkanek z jąder dwunastu pacjentów z COVID-19. Wykazano obrzęk, wakuolację i rozcieńczenie cytoplazmatyczne w komórkach Sertoliego, a także zmniejszenie liczby komórek Leydiga w porównaniu do zdrowych mężczyzn. Tak więc infekcja koronawirusem u pewnego odsetka mężczyzn (najprawdopodobniej tych o cięższym przebiegu choroby) może prowadzić do zaburzeń hormonalnych, takich jak np. obniżenie stężenia produkowanego przez komórki Leydiga stężenia testosteronu - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr Marek Derkacz, MBA - lekarz, specjalista chorób wewnętrznych, diabetolog i endokrynolog.
Wiadomo, że sam przebieg infekcji, w tym towarzysząca chorobie wysoka gorączka, może prowadzić do zaburzeń procesu wytwarzania plemników, a w konsekwencji do przejściowego pogorszenia płodności.
- Druga hipoteza mówi o tym, że SARS-CoV-2 może długotrwale uszkadzać różnego typu komórki w organizmie, to dotyczy przede wszystkim komórek nerwowych, stąd ta przewlekła utrata smaku i węchu. Możliwe, że dotyczy to również komórek rozrodczych, przez co kolejne cykle spermatogenezy realizują się nieprawidłowo, co prowadzi do obniżenia jakości nasienia i w konsekwencji do obniżenia płodności - tłumaczy doktor Fiałek.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.