Kluczowe markery w walce z rakiem. "Dziesięciokrotnie wyższa przeżywalność"
Czy cynk, selen i miedź mogą mieć coś wspólnego z rakiem? Okazuje się, że bardzo dużo i nie chodzi tylko o ryzyko zachorowania. - Przeżywalność pacjenta onkologicznego może się zwiększyć nawet dziesięciokrotnie - podkreśla prof. Jan Lubiński z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.
1. Większe szanse na przeżycie
Prof. Jan Lubiński, kierownik Międzynarodowego Centrum Nowotworów Dziedzicznych oraz Zakładu Genetyki i Patomorfologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, razem ze swoim zespołem od lat bada wpływ stężenia biopierwiastków w organizmie na zdrowie, przede wszystkim w kontekście chorób nowotworowych.
Najnowsze badania, których wyniki ukazały się na łamach czasopisma "Nutrients" potwierdzają, że dla pacjentów onkologicznych są one niezwykle istotne. Chodzi o stężenie cynku, miedzi i selenu.
- To kluczowe markery. Jeśli ich stężenie w organizmie jest optymalne, przeżywalność takiego pacjenta może się zwiększyć nawet dziesięciokrotnie. Badania, które opublikowaliśmy, dotyczą czterech nowotworów: raka piersi, prostaty, płuca i krtani, a wyniki dla wszystkich są takie same - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Jan Lubiński.
- To potencjalnie niezwykle istotne odkrycie w kontekście poprawy wyników leczenia nowotworów. Zwłaszcza że możemy to regulować naturalnie, stosując odpowiednią dietę, ewentualnie dodając w razie potrzeby suplementy - dodaje.
2. Kilkakrotnie wyższe ryzyko raka
Ponadto, stężenie cynku i miedzi jest powiązane z ryzykiem wystąpienia nowotworu zarówno u mężczyzn jak i u kobiet (ta zależność dotyczy tylko osób niepalących).
Cynk ma ogromne znaczenie dla zdrowia osób po 50. roku życia, a miedź - przed 50. rokiem życia. Co się dzieje, jeśli tych pierwiastków jest za mało lub za dużo?
- Nasze badania wykazały, że w przypadku kobiet z niedoborem cynku ryzyko zachorowania na nowotwór zwiększa się aż sześciokrotnie, a przy nadmiarze - ponad trzykrotnie - zaznacza prof. Lubiński.
Tymczasem połowa Polek ma za dużo cynku (powyżej 6100 μg/l), a 25 proc. za mało (poniżej 5600 μg/l).
- To efekt z jednej strony niedoboru mięsa w diecie, które jest głównym źródłem tego pierwiastka i diet wegetariańskich, a z drugiej - niekontrolowanego przyjmowania suplementów cynku między innymi na włosy i skórę - tłumaczy badacz.
- Z kolei u mężczyzn optymalne stężenie cynku wynosi 5600-6350 μg/l i przy nim ryzyko zachorowania na nowotwór zmniejszone jest ponad pięciokrotnie - dodaje.
3. Narzędzie profilaktyczne
A o czym świadczy nieprawidłowy poziom miedzi?
- Wysokie stężenie tego biopierwiastka zwiększa prawdopodobieństwo wykrycia w kolonoskopii raka jelita grubego nawet dziesięciokrotnie. Dlatego ten parametr możemy wykorzystać jako narzędzie diagnostyczno-profilaktyczne. Jeśli badania wykażą nadmiar, powinniśmy rozważyć kolonoskopię, która jest podstawowym badaniem w diagnostyce raka jelita grubego - zaznacza prof. Lubiński.
To bardzo istotna wskazówka biorąc pod uwagę fakt, że rak jelita grubego to jeden z najbardziej podstępnych nowotworów. Może rozwijać się latami nie dając żadnych objawów. Rocznie atakuje on 18 tysięcy Polaków i zabija kolejne 12 tysięcy.
Tymczasem kolonoskopia znacznie zmniejsza ryzyko zgonu. Jak podawał niedawno serwis Medscape, ryzyko spada nawet o 9,7 proc..
Ekspert tłumaczy, że u niepalących mężczyzn poniżej 50. roku życia, ryzyko zachorowania na raka jest nawet pięciokrotnie niższe, jeśli stężenie miedzi we krwi jest niższe niż 800 µg/l. Z kolei u kobiet takie ryzyko jest nawet czterokrotnie niższe, jeśli stężenie miedzi wynosi ok. 1000 µg/l.
- Niestety nie wiemy jeszcze, jak skutecznie obniżyć poziom miedzi. Wiemy natomiast, co wpływa na wzrost jej stężenia u kobiet. Kluczowe znaczenie ma przyjmowanie hormonów - zarówno w postaci hormonalnej antykoncepcji jak i hormonalnej terapii zastępczej w okresie menopauzy - zaznacza prof. Lubiński.
W związku z tym badania poziomu biopierwiastków powinno się wykonywać regularnie, przynajmniej raz w roku (skierowanie może wystawić lekarz rodzinny).
4. Truje 70 proc. Polek
Przypomnijmy, że do ciekawych wniosków naukowcy doszli także badając rakotwórczy arsen. O tym, że truje on 70 proc. Polek pisaliśmy na jesieni ubiegłego roku. Niestety przedostaje się do żywności. Znaleźć go można m.in. w ryżu, tuńczyku, makreli czy niektórych warzywach.
Z badań prof. Lubińskiego wynika, że stężenie arsenu, które przekracza bezpieczne dla zdrowia normy, czyli powyżej 0,6 µg/l, ma ponad 70 proc. Polek.
- To jest bardzo silnie związane ze wzrostem ryzyka zachorowania na nowotwór. Przy najwyższych stężeniach (ponad 1,19 µg/l - red.) to ryzyko jest dziesięciokrotnie wyższe niż u kobiet, które mają bezpieczny poziom arsenu - zaznaczał wówczas naukowiec.
Podkreślił, że skala tego zjawiska jest szokująca, a ten fenomen dotyczy tylko kobiet. U mężczyzn nie obserwuje się takiej tendencji.
Naukowcy przebadali już kilka tysięcy kobiet, a wyniki dotyczące rakotwórczego wpływu arsenu cały czas się potwierdzają. Dotyczy to przede wszystkim raka piersi, ale także innych typów nowotworów np. raka jajnika i płuc.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.