Trwa ładowanie...

28-latek zmarł na koronawirusa w szpitalu. Rodzina nie wie, gdzie jest ciało

Avatar placeholder
Mateusz Gołębiewski 14.04.2020 12:58
28-latek zmarł na koronawirusa w szpitalu. Rodzina nie wie, gdzie jest ciało
28-latek zmarł na koronawirusa w szpitalu. Rodzina nie wie, gdzie jest ciało

Dean McKee był zdrowym 28-latkiem. Trafił do szpitala z objawami przypominającymi przeziębienie. Po ośmiu dniach zmarł. Jego rodzina próbuje odzyskać ciało mężczyzny. Szpital nie wydaje zwłok ze względu na rządowe ograniczenia.

1. Nietypowe objawy koronawirusa

28-latek pracował w pobliskim domu opieki, gdzie zajmował się organizacją czasu wolnego pensjonariuszy. Kiedy w Wielkiej Brytanii zaczął narastać problem w związku z pandemią koronawirusa, Dean zmienił stanowisko na bezpośredniego opiekuna osób starszych. Rodzina pytała mężczyzny, czy pracodawca zapewnia mu środki ochrony osobistej. Twierdził, że pracownicy domu opieki używają masek lekarskich.

Brytyjczykowi przybywało pracy. Przez kolejne dni wracał z pracy wyczerpany. Po kilku dniach rodzina stwierdziła, że zmęczenie nie wynika jedynie z przepracowania, ale jest również nietypowym objawem choroby.

2. Leczenie koronawirusa

Rodzina Deana twierdzi, że pewnego dnia nie był w stanie zrobić samodzielnie nawet jednego kroku. Tego dnia nie poszedł do pracy, cały dzień przeleżał w łóżku. Stosując się do informacji udostępnianych przez brytyjski rząd, został w domu i próbował leczyć się samodzielnie, myśląc, że to przeziębienie.

Zobacz film: "Prof. Pyrć o szczepionce na koronawirusa"

Po kilku dniach jego stan się nie poprawiał. Pewnego dnia, wieczorem, mężczyzna stracił przytomność w swoim domu. Wezwana na miejsce karetka błyskawicznie zabrała Brytyjczyka do szpitala. Rodzina wie tylko, że Dean trafił do Charing Cross Hospital. Co działo się później, nie wiadomo.

3. Śmierć z powodu wirusa

Niedługo później policja poinformowała rodzinę, że 28-latek zmarł w szpitalu. Siostra mogła zobaczyć ciało brata zaledwie przez 10 minut w trakcie identyfikacji. Musiała przy tym być ubrana w pełny sprzęt ochronny. W rozmowie z brytyjskimi mediami kobieta podkreśla, że rodzina ma niewiele informacji dotyczących pochówku brata.

"Nadal nie wiemy, gdzie teraz znajduje się ciało, a także, kiedy będziemy mogli go pochować. Wszystko przez restrykcje wprowadzone przez rząd. Cała ta sytuacja jest jakimś szaleństwem. W normalnych warunkach mój brat nadal by żył" powiedziała kobieta brytyjskiemu The Sun.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze