Trwa ładowanie...

Dr Poziomka chora na COVID. Lekarka mówi, jak reagować, gdy ogniskiem infekcji jest rodzina

 Karolina Rozmus
25.11.2021 16:59
Dr Poziomka chora na COVID. Lekarka mówi, jak reagować, gdy ogniskiem infekcji jest rodzina
Dr Poziomka chora na COVID. Lekarka mówi, jak reagować, gdy ogniskiem infekcji jest rodzina (Instagram)

"Trafiony zatopiony! Mam COVID-19" – pisze w mediach społecznościowych dr Joanna Sawicka-Metkowska, znana w sieci jako Doktor Poziomka. Porusza istotny problem – ognisk infekcji w rodzinie, kwestii kwarantanny, ryzyka zachorowania i wreszcie domowego leczenia. Zapytaliśmy ją, jak się czuje. - Jestem po trzeciej dawce po upływie tych dwóch tygodni, które są niezbędne do wytworzenia istotnej ilości przeciwciał. Znajduję się więc w szczycie działania tej trzeciej dawki i mam nadzieję, że to mnie chroni przed ciężkim przebiegiem – odpowiada lekarka.

spis treści

1. "Trafiony zatopiony! Mam COVID-19"

W poście na swoim instagramowym koncie specjalistka pediatrii, dr Joanna Sawicka-Metkowska oznajmia, że jest chora na COVID-19. Post okraszony jest zdjęciem, na którym widać dwie kreski wskazujące zakażenie wirusem SARS-CoV-2 na płytkowym teście antygenowym.

Lekarka tłumaczy, jak doszło do zakażenia w jej przypadku oraz jak to się stało, że w ciągu kilku godzin "wyłapała zakażenie".

Zobacz film: "Dr Poziomka, czyli Joanna Sawicka-Metkowska o chorobach dzieci w czasie epidemiiJOANNA SAWICKA-METKOWSKA"

- Jestem lekarzem, który na co dzień pracuje w szpitalu i zajmuje się ambulatoryjnie małymi pacjentami. To często są dzieci z grupy ryzyka, czyli w pierwszym roku życia, wobec czego staram się dbać o swoje bezpieczeństwo tak, żeby nie być zagrożeniem także dla nich – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Doktor Poziomka, tłumacząc w ten sposób, dlaczego nie waha się przed wykonywaniem testu w kierunku COVID, ilekroć czuje, że dopada ją jakakolwiek infekcja.

Podkreśla również, że warto wiedzieć, że teraz dostępność testów jest nieporównywalna z poprzednimi falami zachorowań – skierowanie na bezpłatne badanie może wystawić nawet lekarz w prywatnym gabinecie.

- Tym razem moja córka znalazła się na kwarantannie z powodu szkolnego kontaktu z osobą zarażoną. Miała drobne objawy, ale ja też się szybko gorzej poczułam, więc od razu wiedziałam, że jestem zobligowana, żeby ten test zrobić. Wyszedł od razu dodatni – relacjonuje.

Czym się objawiało to gorsze samopoczucie?

- To były takie objawy, które poza dobą pandemii w żaden sposób nie zwiastowałyby niczego niepokojącego. Jest trochę tak, że coraz częściej mówi się, że przebieg infekcji wśród zaszczepionych jest inny – uprzedza pediatra.

- Chwilowy ból gardła, który ustąpił niemal natychmiast po wypiciu kawy, zjedzeniu czegoś ciepłego, oraz ból głowy. Nieróżniący się specjalnie od bólu głowy typowego dla innych zatokowych infekcji – wymienia i dodaje - U innych domowników? Również objawy przeziębienia, trochę kaszlu, gorsze samopoczucie, osłabienie – nic więcej.

2. "Na dziś podzieliło nas w domu 50:50". Ognisko infekcji w domu

Doktor Poziomka mówi, że połowa jej domowników ma pozytywny wynik testu, połowa ujemny. Warto wiedzieć, że szczególnie w domu, w którym są dzieci uczęszczające do szkół czy przedszkoli, o przyniesienie infekcji do domu nietrudno.

- Jedno z moich dzieci jest dodatnie, drugie ujemne. Moja córka bierze udział w badaniu klinicznym, więc na ten moment jeszcze nie wiemy, czy córka została zaszczepiona, czy nie, ale to nie ma znaczenia. Na razie w domu chorzy i zdrowi to 50:50. Objawowych też jest 50:50, ale niekoniecznie to ci ujemni są bezobjawowi – mówi lekarka.

COVID wśród domowników. Jak postępować?

- Wszystko zależy od warunków związanych np. z logistyką w danej rodzinie, choć nie tylko. Jeżeli domownik ujemny ma taką możliwość, to dobrze byłoby, gdyby jak najmniej czasu spędzał i jak najdalej był od osób dodatnich lub objawowych – tłumaczy pediatra i dodaje, że nie zawsze ma to sens, np. w przypadku matek karmiących czy rodziców małych dzieci, dla których rozłąka z rodzicem byłaby traumą.

- Tam, gdzie mamy możliwość ograniczenia bezpośredniego, bliskiego kontaktu, warto to robić. Zawsze są oczywiście wyjątki i sytuacje, które wymykają się regułom. Trzeba pamiętać, że to jest skomplikowane, żywy organizm, jakim jest rodzina, nie zawsze daje się tak łatwo podzielić – podkreśla Doktor Poziomka.

A jak minimalizować ryzyko zakażenia się od domownika, jeśli nie mamy możliwości odizolowania się?

- Dezynfekcja rąk, powierzchni, blatów, stołów, częste mycie rąk, dbałość o unikanie kontaktu z zastawą stołową, z której korzysta chory. To są podstawowe zasady, które powinny być z nami podczas wszystkich infekcji – wymienia ekspertka.

3. Leczenie infekcji – Doktor Poziomka radzi

W tej postaci infekcji nie ma konieczności, by sięgać po ciężki arsenał leków. Doktor Poziomka przyznaje, że w jej przypadku konieczne okazały się zaledwie... dwa leki.

- Leczę się tylko objawowo: krople na katar i lek na ból głowy. Podobnie podchodzę do choroby moich domowników: my nie stosujemy żadnej magii i niesprawdzonych metod, a wiem, że różne pomysły się przewijają przez fora. Ja absolutnie w to nie idę. Medycyna oparta na faktach i tyle – deklaruje.

A co warto mieć w apteczce na wypadek COVID-19? Zdaniem ekspertki podstawą są leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe.

- Absolutnym must have są leki przeciwgorączkowe – zarówno na bazie paracetamolu, jak i ibuprofenu. W ubiegłym roku był mały zamęt wokół ibuprofenu – ten szum trwał góra 8-10 godzin. Natomiast w pamięci wszystkich nadal pozostało, że coś z nim jest nie tak. Warto więc zaznaczyć, że jest skutecznym i bezpiecznym lekiem przeciwgorączkowym i przeciwbólowym – mówi dr Sawicka-Metkowska.

Jest jednak coś, na co Doktor Poziomka szczególnie zwraca uwagę, a o czym wciąż zbyt mało osób wie. Mowa o dostępności do lekarzy w czasie kwarantanny i izolacji, a także to, że osłuchanie pacjenta w czasie infekcji spowodowanej SARS-CoV-2 jest istotne.

- Uczulam na jedno – i to dotyczy zwłaszcza dzieci, choć nie tylko – nawet jeśli my albo nasi bliscy jesteśmy na kwarantannie czy izolacji, to mamy prawo do badania lekarskiego. Lekarz może, a w przypadku dzieci – powinien – osłuchać chorego. Dzisiaj każda przychodna powinna mieć możliwość przyjęcia pacjenta COVID+ i wyjście do lekarza jest stanem wyższej konieczności. Nie stanowi złamania kwarantanny – podkreśla stanowczo lekarka.

I to warto sobie zanotować, zwłaszcza gdy stan nasz albo chorego domownika się pogarsza. Czego nie robimy? Nie sięgamy po antybiotyki, leki wziewne czy sterydy bez konsultacji lekarskich.

- Odpoczynek, odpowiednie nawodnienie i to wszystko. Żadnych antybiotyków czy leków przeciwwirusowych bez konsultacji. To dotyczy też sterydów wziewnych – mówi ekspertka.

4. Trzecia dawka a zapobieganie zachorowaniu na COVID

Doktor Poziomka informuje, że wszyscy domownicy w wieku dorosłym, w tym także ona, przyjęli już trzy dawki. Mimo to u lekarki test wykazał zakażenie wirusem. To może budzić niepokój.

- Zupełnie niepotrzebne – ucina ekspertka i dodaje - Doskonale wiedzieliśmy od samego początku, że szczepienia są bardzo skuteczne w zapobieganiu zgonom przeciw COVID, w zapobieganiu ciężkim przebiegom, ale skuteczność przed zachorowaniem to nie jest 100 proc. i nigdy nie będzie. Dopóki wirus będzie krążył w takiej ilości, jak choćby teraz, podczas czwartej fali, to nawet osoby zaszczepione będą chorować.

A to znaczy, że infekcja mimo zaszczepienia nie jest niczym dziwnym.

  • Ale paradoksalnie, jeśli się odniesiemy do wiedzy epidemiologicznej, to trzeba powiedzieć, że jeżeli w społeczeństwie zaczynają chorować osoby zaszczepione, to coraz lepiej to świadczy o naszym poziomie wyszczepienia. To znaczy, że statystycznie tych szczepionych osób jest coraz więcej, a nie że szczepionka jest nieskuteczna – podsumowuje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze