Dr Poziomka chora na COVID. Lekarka mówi, jak reagować, gdy ogniskiem infekcji jest rodzina
"Trafiony zatopiony! Mam COVID-19" – pisze w mediach społecznościowych dr Joanna Sawicka-Metkowska, znana w sieci jako Doktor Poziomka. Porusza istotny problem – ognisk infekcji w rodzinie, kwestii kwarantanny, ryzyka zachorowania i wreszcie domowego leczenia. Zapytaliśmy ją, jak się czuje. - Jestem po trzeciej dawce po upływie tych dwóch tygodni, które są niezbędne do wytworzenia istotnej ilości przeciwciał. Znajduję się więc w szczycie działania tej trzeciej dawki i mam nadzieję, że to mnie chroni przed ciężkim przebiegiem – odpowiada lekarka.
1. "Trafiony zatopiony! Mam COVID-19"
W poście na swoim instagramowym koncie specjalistka pediatrii, dr Joanna Sawicka-Metkowska oznajmia, że jest chora na COVID-19. Post okraszony jest zdjęciem, na którym widać dwie kreski wskazujące zakażenie wirusem SARS-CoV-2 na płytkowym teście antygenowym.
Lekarka tłumaczy, jak doszło do zakażenia w jej przypadku oraz jak to się stało, że w ciągu kilku godzin "wyłapała zakażenie".
- Jestem lekarzem, który na co dzień pracuje w szpitalu i zajmuje się ambulatoryjnie małymi pacjentami. To często są dzieci z grupy ryzyka, czyli w pierwszym roku życia, wobec czego staram się dbać o swoje bezpieczeństwo tak, żeby nie być zagrożeniem także dla nich – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Doktor Poziomka, tłumacząc w ten sposób, dlaczego nie waha się przed wykonywaniem testu w kierunku COVID, ilekroć czuje, że dopada ją jakakolwiek infekcja.
Podkreśla również, że warto wiedzieć, że teraz dostępność testów jest nieporównywalna z poprzednimi falami zachorowań – skierowanie na bezpłatne badanie może wystawić nawet lekarz w prywatnym gabinecie.
- Tym razem moja córka znalazła się na kwarantannie z powodu szkolnego kontaktu z osobą zarażoną. Miała drobne objawy, ale ja też się szybko gorzej poczułam, więc od razu wiedziałam, że jestem zobligowana, żeby ten test zrobić. Wyszedł od razu dodatni – relacjonuje.
Czym się objawiało to gorsze samopoczucie?
- To były takie objawy, które poza dobą pandemii w żaden sposób nie zwiastowałyby niczego niepokojącego. Jest trochę tak, że coraz częściej mówi się, że przebieg infekcji wśród zaszczepionych jest inny – uprzedza pediatra.
- Chwilowy ból gardła, który ustąpił niemal natychmiast po wypiciu kawy, zjedzeniu czegoś ciepłego, oraz ból głowy. Nieróżniący się specjalnie od bólu głowy typowego dla innych zatokowych infekcji – wymienia i dodaje - U innych domowników? Również objawy przeziębienia, trochę kaszlu, gorsze samopoczucie, osłabienie – nic więcej.
2. "Na dziś podzieliło nas w domu 50:50". Ognisko infekcji w domu
Doktor Poziomka mówi, że połowa jej domowników ma pozytywny wynik testu, połowa ujemny. Warto wiedzieć, że szczególnie w domu, w którym są dzieci uczęszczające do szkół czy przedszkoli, o przyniesienie infekcji do domu nietrudno.
- Jedno z moich dzieci jest dodatnie, drugie ujemne. Moja córka bierze udział w badaniu klinicznym, więc na ten moment jeszcze nie wiemy, czy córka została zaszczepiona, czy nie, ale to nie ma znaczenia. Na razie w domu chorzy i zdrowi to 50:50. Objawowych też jest 50:50, ale niekoniecznie to ci ujemni są bezobjawowi – mówi lekarka.
COVID wśród domowników. Jak postępować?
- Wszystko zależy od warunków związanych np. z logistyką w danej rodzinie, choć nie tylko. Jeżeli domownik ujemny ma taką możliwość, to dobrze byłoby, gdyby jak najmniej czasu spędzał i jak najdalej był od osób dodatnich lub objawowych – tłumaczy pediatra i dodaje, że nie zawsze ma to sens, np. w przypadku matek karmiących czy rodziców małych dzieci, dla których rozłąka z rodzicem byłaby traumą.
- Tam, gdzie mamy możliwość ograniczenia bezpośredniego, bliskiego kontaktu, warto to robić. Zawsze są oczywiście wyjątki i sytuacje, które wymykają się regułom. Trzeba pamiętać, że to jest skomplikowane, żywy organizm, jakim jest rodzina, nie zawsze daje się tak łatwo podzielić – podkreśla Doktor Poziomka.
A jak minimalizować ryzyko zakażenia się od domownika, jeśli nie mamy możliwości odizolowania się?
- Dezynfekcja rąk, powierzchni, blatów, stołów, częste mycie rąk, dbałość o unikanie kontaktu z zastawą stołową, z której korzysta chory. To są podstawowe zasady, które powinny być z nami podczas wszystkich infekcji – wymienia ekspertka.
3. Leczenie infekcji – Doktor Poziomka radzi
W tej postaci infekcji nie ma konieczności, by sięgać po ciężki arsenał leków. Doktor Poziomka przyznaje, że w jej przypadku konieczne okazały się zaledwie... dwa leki.
- Leczę się tylko objawowo: krople na katar i lek na ból głowy. Podobnie podchodzę do choroby moich domowników: my nie stosujemy żadnej magii i niesprawdzonych metod, a wiem, że różne pomysły się przewijają przez fora. Ja absolutnie w to nie idę. Medycyna oparta na faktach i tyle – deklaruje.
A co warto mieć w apteczce na wypadek COVID-19? Zdaniem ekspertki podstawą są leki przeciwgorączkowe i przeciwbólowe.
- Absolutnym must have są leki przeciwgorączkowe – zarówno na bazie paracetamolu, jak i ibuprofenu. W ubiegłym roku był mały zamęt wokół ibuprofenu – ten szum trwał góra 8-10 godzin. Natomiast w pamięci wszystkich nadal pozostało, że coś z nim jest nie tak. Warto więc zaznaczyć, że jest skutecznym i bezpiecznym lekiem przeciwgorączkowym i przeciwbólowym – mówi dr Sawicka-Metkowska.
Jest jednak coś, na co Doktor Poziomka szczególnie zwraca uwagę, a o czym wciąż zbyt mało osób wie. Mowa o dostępności do lekarzy w czasie kwarantanny i izolacji, a także to, że osłuchanie pacjenta w czasie infekcji spowodowanej SARS-CoV-2 jest istotne.
- Uczulam na jedno – i to dotyczy zwłaszcza dzieci, choć nie tylko – nawet jeśli my albo nasi bliscy jesteśmy na kwarantannie czy izolacji, to mamy prawo do badania lekarskiego. Lekarz może, a w przypadku dzieci – powinien – osłuchać chorego. Dzisiaj każda przychodna powinna mieć możliwość przyjęcia pacjenta COVID+ i wyjście do lekarza jest stanem wyższej konieczności. Nie stanowi złamania kwarantanny – podkreśla stanowczo lekarka.
I to warto sobie zanotować, zwłaszcza gdy stan nasz albo chorego domownika się pogarsza. Czego nie robimy? Nie sięgamy po antybiotyki, leki wziewne czy sterydy bez konsultacji lekarskich.
- Odpoczynek, odpowiednie nawodnienie i to wszystko. Żadnych antybiotyków czy leków przeciwwirusowych bez konsultacji. To dotyczy też sterydów wziewnych – mówi ekspertka.
4. Trzecia dawka a zapobieganie zachorowaniu na COVID
Doktor Poziomka informuje, że wszyscy domownicy w wieku dorosłym, w tym także ona, przyjęli już trzy dawki. Mimo to u lekarki test wykazał zakażenie wirusem. To może budzić niepokój.
- Zupełnie niepotrzebne – ucina ekspertka i dodaje - Doskonale wiedzieliśmy od samego początku, że szczepienia są bardzo skuteczne w zapobieganiu zgonom przeciw COVID, w zapobieganiu ciężkim przebiegom, ale skuteczność przed zachorowaniem to nie jest 100 proc. i nigdy nie będzie. Dopóki wirus będzie krążył w takiej ilości, jak choćby teraz, podczas czwartej fali, to nawet osoby zaszczepione będą chorować.
A to znaczy, że infekcja mimo zaszczepienia nie jest niczym dziwnym.
- Ale paradoksalnie, jeśli się odniesiemy do wiedzy epidemiologicznej, to trzeba powiedzieć, że jeżeli w społeczeństwie zaczynają chorować osoby zaszczepione, to coraz lepiej to świadczy o naszym poziomie wyszczepienia. To znaczy, że statystycznie tych szczepionych osób jest coraz więcej, a nie że szczepionka jest nieskuteczna – podsumowuje ekspertka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.