Trwa ładowanie...

Dramatyczny list młodego lekarza

 Anna Krzpiet
16.12.2016 16:27
Dramatyczny list młodego lekarza
Dramatyczny list młodego lekarza (​123rf)

W nocy z 15 na 16 grudnia 2016 roku na stronie wykop.pl pojawił się anonimowy list rezydenta kardiologii. Zaczął się od słów „Już k** dłużej tak nie mogę […] Dzisiejszy dzień to jakieś piekło”. Internauci nawołują społeczeństwo „wykopmy, może nagłaśniając sprawę trafi to do rządzących”.

1. Pracuję od 7: 00 do 22:00

Autorem listu jest młody lekarz rezydent, czyli lekarz posiadający pełne prawo wykonywania zawodu, który ukończył 6- letnie studia na kierunku lekarskim, zdał egzamin końcowy LEK i odbył 13 -miesięczny staż podyplomowy, a w danej chwili jest w trakcie specjalizacji. Na początku listu lekarz opisuje to, w jaki sposób wygląda początek każdego dnia na szpitalnym oddziale.

„Pracę rozpoczynam o 7:30 ( 7:45 jest odprawa ) ale praktycznie to już od 7:00 zaczynam badać pacjentów bo inaczej bym się nie wyrobił. Jako rezydent mam zazwyczaj najwięcej pacjentów pod opieką (średnio 8 - z czego 2-3 zazwyczaj leży na intensywnym nadzorze kardiologicznym). No więc dzień rozpoczynam od krótkiego podstawowego badania (ciśnienie, tętno, osłuchiwanie itd.) by sprawdzić czy coś przez noc się zmieniło. 4 pacjentów jeszcze spało więc na razie ich nie budziłem (poza tym nie spodziewałem się jakiś spektakularnych zmian w stanie zdrowia) 2 było do wypisu, pozostałych 2 bez zmian.".

2. Codzienne obowiązki

W kolejnych akapitach kontynuuje opisywanie swoich codziennych obowiązków.

Zobacz film: "Wysoki poziom trójglicerydów"

„Siadam szybko przed komputer, sprawdzam wyniki z labu, spisuję ważniejsze zmiany na odprawę, zdążyłem wpisać dwie obserwacje do systemu. Szukam historię choroby pacjenta (mamy w takich teczkach) - nie ma. Powinna być w szufladzie (mamy oddzielną szafkę gdzie pod koniec dnia odkładamy te teczki tak aby lekarz dyżurny na noc miał w jednym miejscu), lecę jeszcze szybko sprawdzić do dyżurki pielęgniarek pytam się grzecznie "Czy nie widziały może panie historii choroby pana X?" TRZEBA BYŁO PILNOWAĆ! TUTAJ NIE MA”. Po porannych zawirowaniach i niemałym starciu z pielęgniarkami czas na odprawę.

Wtedy to, szef poinformował młodego lekarza o grafiku na najbliższe tygodnie. Mężczyzna pracuje w szpitalu w trybie modułowym, czyli jego dyżury powinny być odbywane jedynie na oddziale macierzystym. Z zaskoczenia w ciągu kilku chwil dowiedział się jednak o zmianach w grafiku, Między innymi tym, że danego dnia dostaje dodatkowe godziny, a także ma objąć świąteczne dyżury.

Rezydent próbował się postawić: „Nikt mi nawet nie powiedział, że mam mieć dzisiaj dyżur, a poza tym to według programu specjalizacji nie mogę robić dyżurów na izbie”. Jednak jego próba okazała się nieskuteczna, ponieważ od przełożonego usłyszał takie zdanie: „Ale mnie nie obchodzi pana filozofowanie, jest pan na dzisiaj wpisany to pan idzie, nie chcemy chyba sobie wzajemnie utrudniać pracy, poza tym ja jestem pana przełożonym i każe panu iść - chyba, że nie chce pan zaliczyć specjalizacji a teraz idźmy do kolejnej części”.

3. Rozmowa o pacjentach

Po nieudanej konfrontacji dotyczącej godzin pracy z przełożonym młody lekarz przedstawia dialog z lekarzem dotyczący pacjentów kardiologii:

„ja: A do wypisu, B jutro do wypisu, C czeka na konsultacje diabetologiczną drugi dzień

szef: tego C to pan dzisiaj wypisze co tak długo się kisi na oddziale...

ja : Pacjentka przyjęta z podejrzeniem cukrzycy, przywieziona przez pogotowie z glikemią 500, dopiero wczoraj udało się ją unormować, nie może wyjść bez dalszych zaleceń a diabetolog (notabene dobry kolega szefa) nie przychodzi na wezwaną konsultację.

szef: pan za dużo dyskutuje, wpisze pan mu leczenie i puści do domu dzisiaj bo już pacjent generuje koszty oddziału.”

O 13 po odprawie i badaniach pozostałych pacjentów musi zrobić konsultacje lekarskie. „Zlecone konsultacje SPECJALISTYCZNE robią bardzo często nie specjaliści tylko rezydenci, a jak zaczynałem pracę to nawet stażystkę wysłali) – podkreśla.

4. Wydłużona praca

Po dwóch godzinach powinien kończyć pracę, jednak koniecznie musi zajrzeć na SOR, czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy. Wspominając, że za nadgodziny nikt nie zapłaci mu więcej. Tam osób, którym jak najszybciej trzeba pomóc jest bardzo dużo: „2 reanimacje, 4 pacjentów po wypadku, 7-8 z bólem brzucha od tygodnia (z czego 4 różowe paski z miesiączką ), 2 osoby " bo chce receptę", 2 meneli co przedobrzyli z denaturatem, 1 udar, 1 "boli mnie płuco od 2 dni ale w sumie dzisiaj przechodziłem obok szpitala to wszedłem do was" od 2 pacjentów usłyszałem " bo ja na ciebie k*** płace konowale to masz mi receptę wypisać"

W ten sposób minął dzień młodego lekarza, który nie wytrzymując presji ludzi w około postanowił podzielić się swoimi uczuciami. Dyżur, który docelowo miał się skończyć o godzinie 15, w praktyce swój finał miał dopiero o godzinie 22, gdy do szpitala przyjechała nocna zmiana lekarzy.

Na końcu pisze: „Wracam do mieszkania o 23. Swoją narzeczoną widziałem ostatni raz w niedzielę ... Nawet nie mam ochoty nic jeść...”.

Czy lekarze pracujący ponad 12 godzin są jeszcze pomocni? Czy ich organizm nie jest już przemęczony? Czy od takiego trybu pracy, nie krok do wypadku? A pacjent chyba nie powinien być traktowany, jako "rzecz" generująca wyłącznie dodatkowe koszty.

To musisz wiedzieć

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze