Trwa ładowanie...

Koronawirus ma nowego żywiciela. Myszy mogą być nosicielami SARS-CoV-2. Wirusolog uspokaja: Gryzonie nie przyjdą kichać nam w twarz

Avatar placeholder
17.04.2021 18:54
Naukowcy udowodnili, że myszy mogą zakażać się nowymi mutacjami koronawirusa.
Naukowcy udowodnili, że myszy mogą zakażać się nowymi mutacjami koronawirusa. (Getty Images)

Naukowcy udowodnili, że myszy mogą zakażać się nowymi mutacjami koronawirusa. Wirusolog prof. Włodzimierz Gut wyjaśnia, że odkrycie może mieć duże znaczenie dla nauki, ponieważ wcześniej do celów laboratoryjnych, gryzonie trzeba było "humanizować". Co to jednak oznacza dla ludzi?

spis treści

1. "Z myszami był pewien problem"

Do tej pory wiadomo było, że nosicielami koronawirusa mogą być nietoperze, koty, cywety, łuskowce oraz norki, które jako jedyne mogą nie tylko transmitować SARS-CoV-2 na człowieka, ale i zakażać się od niego.

Naukowcy udowodnili, że myszy mogą zakażać się nowymi mutacjami koronawirusa.
Naukowcy udowodnili, że myszy mogą zakażać się nowymi mutacjami koronawirusa. (Getty Images)
Zobacz film: "Dr Karauda o większej zakaźności brytyjskiego wariantu koronawirusa"

Naukowcom z Instytutu Pasteura w Paryżu udało się odkryć kolejny gatunek zwierzęcia poddany na koronawirusa. Okazuje się, że nowe warianty - brazylijski i południowoafrykański mogą replikować się u myszy. Jest to dużym zaskoczeniem, ponieważ do tej pory uważano, że myszy są odporne na SARS-CoV-2.

- Z myszami był pewien problem, ponieważ te gryzonie są podstawowym materiałem podczas badań laboratoryjnych - opowiada prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.

Odporność myszy na koronawirusa odkryto jeszcze podczas pierwszej epidemii SARS w 2002 roku. Naukowcy musieli więc "humanizować" gryzonie, czyli specjalnie stworzyć genetycznie modyfikowaną odmianę myszy, które miały ten sam receptor w komórkach, co ludzie. Dopiero wówczas koronawirus mógł wnikać do komórek gryzoni i wywoływać objawy chorobowe.

Przeprowadzone w Paryżu badania potwierdziły, że ani najstarszy znany wariant koronawirusa, ani dominujący wariant brytyjski (B.1.1.7.), nie infekują niemodyfikowanych genetycznie myszy, ale południowoafrykańska (B.1.351) oraz brazylijska (P1) mutacje - tak.

2. "Mysz raczej nie przyjdzie kichać nam w twarz"

Czy to oznacza, że mamy kolejny powód do niepokoju? Jak wiadomo, wirusy stają się najbardziej zjadliwe, kiedy przeskakują z jednego gatunku na drugi. W przypadku SARS-CoV-2 wirusolodzy podejrzewają, że wirus przeszedł z nietoperza na inne, jeszcze nieznane zwierze, a dopiero następnie na człowieka. W ten sposób doszło do wybuchu pandemii.

Zważywszy, że myszy są gatunkiem bardzo rozpowszechnionym, czy mamy czego się obawiać?

Prof. Włodzimierz Gut uspokaja. - Po pierwsze, warto zastanowić się nad możliwymi drogami szerzenia się wirusa. Mysz raczej nie przyjdzie kichać nam w twarz - opowiada wirusolog. - Wyniki tych badań stanowią pewien dowód na dostosowanie się wirusa do środowiska, ale niekoniecznie muszą mieć większe znaczenie dla epidemiologii zakażeń człowieka - podkreśla.

Zdaniem prof. Guta, przede wszystkim wnioski z badań są ważną informacją dla naukowców. - Teraz jeśli chcemy zrobić eksperyment na myszach, to możemy wykorzystać takie, a nie inne mutacje. Jeśli chodzi o społeczeństwo, to zdecydowanie większe zagrożenie stanowi nieprzestrzeganie środków bezpieczeństwa, niż możliwość zakażania myszy konawirusem - podkreśla prof. Włodzimierz Gut.

Zobacz również: Dr Magdalena Łasińska-Kowara: Każdy katolik, który będąc świadomym objawów COVID-19, nie testował się, nie pozostawał w izolacji, powinien się spowiadać z zabójstwa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze