Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce - mamy kolejny rekord: 843 przypadków zakażeń i 13 ofiar. Prof. Gut: "Do tej sytuacji doprowadziła ludzka głupota"

Brak maseczek i dystansu społecznego doprowadził do wzrostu zakażeń koronawirusem
Brak maseczek i dystansu społecznego doprowadził do wzrostu zakażeń koronawirusem (East News)

843 osób zakażonych. Ta liczba przemawia do wyobraźni. Od kilku tygodni obserwujemy systematyczny wzrost zachorowań. Eksperci nie mają wątpliwości, że sami zapracowaliśmy na te liczby. - Włochy nam na razie nie grożą, ale ludzka głupota doprowadziła do sytuacji, kiedy będziemy mieli duże trudności - mówi wirusolog, prof. Włodzimierz Gut. Czy czekają nas kolejne obostrzenia i zamknięcie granic?

1. Ekspert: wzrost zakażeń to wynik nieprzestrzegania zaleceń

Od kilku dni dobowa liczba zakażeń SARS-CoV-2 systematycznie rośnie. 640 potwierdzonych przypadków zakażenia 5 sierpnia, 726 - 6 sierpnia, 809 - 7 sierpnia, a dziś - 843 nowych zakażeń SARS-CoV-2. Tak źle jeszcze nie było.

Wirusolog prof. Włodzimierz Gut zapewnia, że na razie sytuacja jest pod kontrolą, ale mamy powody do niepokoju. Ekspert nie jest jednak zaskoczony kolejnym rekordem i zaznacza, że można się było spodziewać takiego rozwoju wypadków, obserwując podejście społeczeństwa do zasad dystans społecznego i noszenia maseczek. Czy nasze szpitale są na to gotowe?

- Ponieważ nie mieliśmy wielkiej klęski, to są przygotowane miejsca w szpitalach i respiratory. Na szczęście większość przypadków zachorowań na razie ma łagodny przebieg, w związku z tym nie ma powodów do paniki. Włochy nam nie grożą, ale ludzka głupota doprowadziła do sytuacji, kiedy będziemy mieli duże trudności - mówi WP abcZdrowie prof. Gut.

Zobacz film: "Prof. Pinkas twierdzi, że Polska robi spektakularne rzeczy w walce z koronawirusem"

- Gdyby było więcej przypadków ciężkiego przebiegu COVID-19 w Polsce, to moglibyśmy mieć kłopot. Mamy przygotowane miejsca dla ok. 10 tys. najciężej chorych pacjentów. Niektórzy dyrektorzy chcieli już likwidować te szpitale jednoimienne, a teraz się okazuje, że przygotowaliśmy się tak, jak było trzeba na wypadek takiej sytuacji. W związku z tym powinniśmy to przejść może nie suchą nogą, ale nie topiąc się w bagnie - mówi wirusolog, dobitnie przemawiając do wyobraźni.

2. Efekty nowych obostrzeń będzie widać za tydzień

Od soboty w tzw. czerwonych powiatach z największym wzrostem zakażeń, wróciły niektóre obostrzenia, m.in. obowiązek noszenia maseczek również na otwartej przestrzeni.

Prof. Gut nie ma jednak wątpliwości, że najbliższe dni przyniosą kolejne wzrosty zachorowań, a efekty podjętych przez rząd działań będzie widać po co najmniej tygodniu.

- Póki co możemy spodziewać się kolejnych rekordów. Nawet najmądrzejsze działania podjęte w tej chwili dadzą efekt po tygodniu, bo taki jest cykl rozwoju wirusa - tłumaczy.

Wirusolog przypomina, że to, jak dalej będzie się rozwijała sytuacja w Polsce, zależy w dużej mierze od tego, jaki odsetek osób będzie się stosować do obowiązujących zaleceń, a z drugiej strony, czy będą one odpowiednio egzekwowane.

- Jeśli nie potrafiliśmy chodzić w maseczkach tam, gdzie jest bliski kontakt i doprowadziliśmy do zwiększenia liczby zachorowań, to wiadomo było, że te restrykcje będą ostrzejsze. W tej chwili podjęto działania o lokalnych ograniczeniach tam, gdzie jest największy wzrost zachorowań i to jest słuszne.

Czy mimo wakacji konieczne będzie zamknięcie granic, by ograniczyć nowe przypadki z zewnątrz?

- Myślę, że na razie nie ma powodów do zamykania granic, bo wszyscy mają podobną sytuację - twierdzi ekspert.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze