Koronawirus w Polsce. Maseczki, dystans i dezynfekcja? Polacy już o tym zapomnieli
"Koronawirus nadal z nami jest, w dalszym ciągu powinniśmy utrzymywać dystans społeczny, często myć i dezynfekować ręce i nosić maseczki, szczególnie w miejscach skupisk ludzkich" - apelują lekarze z Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia (PPOZ).
1. Polacy nie chcą nosić maseczek
Mimo że w Polsce nie spada dzienna liczba nowych przypadków zakażenia koronawirusem, wiele osób przestało stosować środki ochrony osobistej.
"Z niepokojem zauważamy, że coraz więcej osób rezygnuje z masek robiąc zakupy w sklepach, podczas publicznych zgromadzeń (także tych przedwyborczych), w miejscach kultu religijnego. Dystans też przestał już istnieć. Nie każdy korzysta ze środków dezynfekcyjnych, czy rękawiczek! To wielki błąd!" – apeluje w swoim oświadczeniu Bożena Janicka, prezes PPOZ.
Janicka podkreśla, że konieczne jest zachowanie ostrożności oraz rozsądku, bo koronawirus nie zniknął. "To groźny przeciwnik, szczególnie dla osób z obniżoną odpornością, starszych, z wielochorobowością. Nie dajmy się ponieść źle rozumianej "wolności" – czytamy w oświadczeniu.
2. Druga fala epidemii koronawirusa
Według Janickiej normalność, którą znaliśmy przed epidemią koronawirusa już nigdy nie wróci i należy wypracować teraz nową, bezpieczną dla siebie i innych.
"Zakładajmy maseczki w przestrzeniach zamkniętych oraz wszędzie tam, gdzie nie jesteśmy w stanie zachować odpowiedniej odległości od innych. Unikajmy skupisk ludzkich. Zachowujmy higienę, myjmy ręce, nie dotykajmy nimi oczu, ust i nosa. Nie bądźmy lekkomyślni, nie wracajmy do starych nawyków. Nie dajmy się wpędzić w pułapkę bez wyjścia" - ostrzega Janicka.
Prezes PPOZ przypomniała, że eksperci prognozują pojawienie się drugiej fali epidemii koronawirusa i właśnie dlatego zachowywanie zasad sanitarnych jest szczególnie ważne.
3. Jak skutecznie chronić się przed koronawirusem?
Najnowsze badania przeprowadzone na zlecenie WHO nie pozostawiają żadnych wątpliwości: najskuteczniej chronią nas noszenie maseczek oraz utrzymywanie dystansu społecznego.
Badania zostały opublikowane w najnowszym wydaniu prestiżowego czasopisma medycznego "The Lancet". Jak do tej pory jest to największy i kompleksowy przegląd środków, które mogą nas chronić przed zakażeniem koronawirusem.
Międzynarodowa grupa naukowców, kierowana przez prof. Holgera Schunemanna, epidemiologa klinicznego na McMaster University w Ontario w Kanadzie, przeanalizowała 172 badania przeprowadzone w 16 krajach na całym świecie. Analizowano w nich związek między dystansowaniem społecznym, noszeniem masek i ochroną oczu a ryzykiem zakażenia się koronawirusem. Pod lupą naukowców znalazły się wszystkie trzy koronawirusy: obecny SARS-CoV-2 oraz dwa, które poprzednio wywołały epidemie - SARS i MERS.
Oto trzy kluczowe wnioski, do których doszli naukowcy:
Należy utrzymywać dystans fizyczny – zmniejsza to ryzyko zakażenia o 80 proc. Analiza wykazała, że przy utrzymaniu 1 m. odległości od osoby zakażonej, ryzyko przeniesienia cząsteczek wirusa spada do ok. 3 proc. W odległości mniejszej niż 1 metr ryzyko wzrasta do 13 proc. Im bardziej ludzie się od siebie oddalają, tym mniejsze jest ryzyko zachorowania. Naukowcy zalecają zachowywanie co najmniej 2-metrowej odległości.
Warto nosić maseczki– zmniejsza to ryzyko zakażenia o 85 proc. Była to najbardziej dyskusyjna kwestia w badaniu, bo zdania naukowców i lekarzy na ten temat diametralnie się różnią. Po przeanalizowaniu wszystkich dostępnych materiałów, badacze jednak doszli do wniosku, że zasłanianie ust i nosa jest skuteczne. Nosząc maseczkę, obniżamy możliwość zakażenia do 3,1 proc.
Chroń oczy - zmniejsza to ryzyko zakażenia o 78 proc. Badania potwierdziły również skuteczność osłaniania oczu przez pracowników służby zdrowia. Ryzyko zakażenia wśród osób noszących okulary, gogle lub inne osłony twarzy wynosiło 6 proc. w porównaniu do 16 proc. wśród osób, które nie nosiły takiej ochrony.
4. WHO zmieni wytyczne w sprawie maseczek
Już na początku pandemii koronawirusa w większości krajów wprowadzono zalecenie utrzymywania dystansu oraz noszenia maseczek. Teraz te obostrzenia są stopniowo znoszone, co zdaniem badaczy może okazać się decyzją przedwczesną.
Obecne wytyczne WHO mówią, że osoby zdrowe muszą nosić maseczki tylko wtedy, gdy opiekują się zakażonymi koronawirusem. Teraz WHO zaleci ich noszenie szerzej. W Polsce od 30 maja nakaz zakrywania ust i nosa obowiązuje tylko w miejscach publicznych oraz tam, gdzie nie można utrzymać 2 m dystansu. Amerykańskie Centers for Disease Control and Prevention wprowadziło podobne zalecenia, jednocześnie podkreślając, że ogół społeczeństwa nie musi nosić maseczek.
Po opublikowaniu badań Tarik Jašarević, rzecznik WHO zapowiedział, że Światowa Organizacja Zdrowia już pracuje nad aktualizacją swoich zaleceń dotyczących ochrony przed koronawirusem.
5. Epidemii już nie ma?
- Mam wrażenie, że nasze społeczeństwo zachowuje się, jakby już odwołano pandemię. Być może jest to wynik jakichś błędów w komunikacji między rządzącymi a obywatelami, trudno mi powiedzieć, ale wydaje mi się, że jest bardzo źle. Może to wynikać z niskiego zaufania do poziomu ekspertyz, ale na jakiej podstawie osoby, które nie mają kompetencji, oceniają badania i zalecenia opracowane przez specjalistów? - pyta dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. - Jak może być dobrze, skoro egzekwowanie tego prawa pozostawia tak dużą swobodę? Ja widzę, że połowa ludzi w autobusie już jeździ bez maseczek, to samo w mniejszych, osiedlowych sklepach, gdzie kontrola jest mniejsza, personel zupełnie nie zwraca na to uwagi. Zauważam to codziennie, to jest porażające. To tak, jakby połowa kierowców przejeżdżała na czerwonym świetle, to jest tego typu przymus i tak powinien być egekwowany - ostrzega ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.