Lawinowo rośnie liczba L4. Ten problem dotknie nawet co drugiego z nas
Coraz więcej Polaków zmaga się z problemami psychicznymi, a eksperci mówią wręcz o epidemii, która dotyka coraz młodszych. Przyczyny są złożone, a skutek bardzo niepokojący: WHO ostrzega, że niedługo problem może mieć nawet co drugi z nas.
W tym artykule:
Coraz więcej problemów ze zdrowiem psychicznym
Specjaliści zajmujący się zdrowiem psychicznym alarmują: kondycja psychiczna Polaków wyraźnie się pogarsza. Gabinety psychologów i psychiatrów są przepełnione, a skala problemu rośnie z roku na rok.
Dane pokazują, że zaburzenia psychiczne przestają być zjawiskiem marginalnym i coraz częściej dotykają także ludzi młodych. Według Instytutu Psychiatrii i Neurologii już co czwarty Polak potrzebuje wsparcia psychologicznego lub psychiatrycznego.
Niedawno pisaliśmy też o nowym alarmującym raporcie Światowej Organizacji Zdrowia. Wynika z niego, że już ponad miliard ludzi na świecie zmaga się z zaburzeniami psychicznymi. Najczęściej diagnozowane są depresja i zaburzenia lękowe, a poważnym problemem pozostają samobójstwa.
Z kolei analizy ePsycholodzy.pl i UCE Research z 2023 roku wskazują, że niemal połowa badanych (48,93 proc.) odczuwa pogorszenie swojego zdrowia psychicznego, samopoczucia lub codziennego funkcjonowania. Eksperci podkreślają, że tak trudnej sytuacji nie notowano od lat.
Zdaniem dr Anny Siudem, psycholog rodzinnej i społecznej, ogromny wpływ ma tempo współczesnego życia. - Rozwój cywilizacji, rozwój nowych technologii, dużo nowych bodźców – to wszystko powoduje, że współczesny człowiek nie radzi sobie z rzeczywistością – tłumaczyła ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.
Gdy pojawia się długotrwały stres i frustracja, łatwiej o rozwój zaburzeń psychicznych. Przy czym, jak zaznacza dr Siudem, znaczenie mają indywidualne cechy osobowości – jedni są bardziej odporni, inni szybciej potrzebują pomocy.
Zachoruje co drugi z nas
Problem widać także w statystykach Zakładu Ubezpieczeń Społecznych – lawinowo rośnie liczba zwolnień lekarskich z powodu zaburzeń psychicznych.
Zobacz także: Zwolnienie lekarskie od psychiatry. Co gnębi Polaków?
- Mówiąc o zaburzeniach psychicznych, mówimy o różnego rodzaju nerwicach, zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych czy osobowości borderline – wyjaśniała dr Siudem. Podkreśliła, że duży stres i brak umiejętności radzenia sobie z nim sprzyjają depresji i problemom somatycznym.
Niepokojące są wyniki badań opublikowane na łamach "Lancet Psychiatry". Naukowcy z University of Queensland i Harvard Medical School, analizując dane WHO, doszli do wniosku, że u 50 proc. populacji rozwinie się co najmniej jedno zaburzenie psychiczne przed 75. rokiem życia. Najczęściej diagnozowane są zaburzenia nastroju, depresja i stany lękowe.
Cicha epidemia wśród młodych
Autorzy badań mówią wręcz o "cichej epidemii", zwłaszcza że zaburzenia często zaczynają się bardzo wcześnie – szczyt pierwszych zachorowań przypada na 15. rok życia, a mediana wynosi około 19–20 lat.
- Coraz częściej jedną z przyczyn tych zaburzeń jest presja zewnętrzna – ze strony szkoły, rodziców czy rówieśników – zwracała uwagę dr Siudem.
W pracy z młodymi pacjentami ekspertka słyszy zdania takie jak: "lepiej, żeby mnie nie było" czy "nie ma dla mnie miejsca na tym świecie". Podkreśla, że kluczowe jest wzmacnianie odporności psychicznej od najmłodszych lat oraz poszerzanie dostępu do pomocy specjalistycznej. Jej zdaniem ogromny wpływ na obecną sytuację miały m.in. pandemia i wojna.
Problem potęgują substancje psychoaktywne, po które sięgają już nawet 13-latki. - Nastolatki i tzw. młodzi dorośli, czyli osoby między 18. a 25. rokiem życia najczęściej sięgają po psychostymulanty. Wśród tych substancji są między innymi katynony, po które często sięgają kilkunastoletnie dzieci - alarmował w rozmowie z WP abcZdrowie Eryk Matuszkiewicz, toksykolog ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu.
- Wiek inicjacji znacząco się obniża, a to tylko potęguje problem środków psychoaktywnych, bo takie osoby wchodzą w dorosłość już uzależnione. Młody mózg jest na to najbardziej podatny - podkreślał lekarz.
Zaznaczył, że nawet jeśli pacjent wyjdzie ze stanu ostrego, może mieć za jakiś czas poważny problem w postaci na przykład depresji czy choroby afektywnej dwubiegunowej. Może też pogłębić się zaburzenie związane z coraz częściej obecnie diagnozowaną osobowością borderline związaną z popadaniem w skrajne emocje.
Źródła:
- Instytutu Psychiatrii i Neurologii
- Lancet Psychiatry
- Światowa Organizacja Zdrowia
- WP abcZdrowie
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.