Lekarze zalecili suplementację żelaza. Rak zajął już jelita i wątrobę
Emily Georghiou latami szukała przyczyny swoich zdrowotnych problemów. Dziś uważa, że gdyby lekarze wcześniej zainteresowali się nietypowymi objawami, może jej historia zakończyłaby się inaczej. U mamy dwójki chłopców zdiagnozowano raka jelita grubego w czwartym stadium.
1. Zmęczenie było objawem raka jelita grubego
W 2019 r. Emily Georghiou wróciła do pracy po urodzeniu bliźniaków. Wówczas zaczęły jej doskwierać zdrowotne problemy. Początkowo nie traktowała ich poważnie.
Kobieta myślała, że złe samopoczucie to zwykłe przemęczenie spowodowane wieloma obowiązkami oraz opieką nad dziećmi. Postanowiła jednak pójść do lekarza. Badania krwi ujawniły, że Emily ma anemię.
Lekarz zalecił suplementację żelaza, ale stan kobiety się nie poprawiał. Pewnego dnia poczuła silne bóle brzucha, dlatego udała się na oddział ratunkowy. Medycy stwierdzili, że to nic groźnego i odesłali ją do domu, ale objawy nie ustały.
Kilka miesięcy przed oficjalną diagnozą stan Georghiou znacznie się pogorszył. Kobieta nikła w oczach - nie miała już siły do wykonywania podstawowych czynności. Męczyło ją chodzenie, a nawet oddychanie.
W końcu jej stan pogorszył się na tyle, że potrzebowała pilnej pomocy medycznej. Karetką została przewieziona do szpitala. Dopiero wtedy okazało się, że ma guza wątroby.
2. Chemioterapia nie zadziałała
Lekarz powiedział jej, żeby się nie martwiła, ale muszą wykonać więcej badań. Dopiero po miesiącu specjalistom udało się postawić diagnozę. Georghiou w listopadzie 2022 r. dowiedziała się, że ma raka jelita grubego w zaawansowanym stadium.
Jeszcze przed Bożym Narodzeniem rozpoczęła chemioterapię. Pod koniec stycznia jej stan znowu się pogorszył. Kobieta trafiła do szpitala z powodu niedrożności jelita, potrzebowała pilnej operacji, która się udała.
Niestety, badania ujawniły, że chemioterapia nie działa tak, jak powinna. Lekarze zdecydowali o rozpoczęciu terapii celowanej.
Emily przyznała, że obawia się tego, iż leki przestaną działać tak, jak standardowe leczenie. Postanowiła założyć zbiórkę pieniędzy na terapię innym preparatem, której koszt to ok. 2 tys. funtów za cykl podań.
46-latka zaznacza, że jest jej bardzo ciężko. Nie jest w stanie zajmować się dziećmi, bo walka z rakiem ją wyczerpuje. Podkreśla także, że trudno jej sobie wyobrazić, iż może umrzeć i osierocić bliźniaki.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.