Trwa ładowanie...

Pielęgniarka przeoczyła jeden objaw. "Żyję na ostrzu noża"

 Karolina Rozmus
17.05.2023 21:19
Czerniak to złośliwy nowotwór skóry
Czerniak to złośliwy nowotwór skóry (Getty Images)

44-letnia pielęgniarka zauważyła na skórze nietypowe znamię, ale zbagatelizowała je, sądząc, że to nic poważnego. Tego samego zdania był dermatolog, do którego w końcu się zgłosiła. Dziś mówi, że już na zawsze będzie naznaczona piętnem choroby, która "może rozprzestrzeniać się na każdy organ".

spis treści

1. Niewinne znamię? Kobieta zignorowała objawy

Rebecca Turner zauważyła plamkę na klatce piersiowej, sądząc, że jako osoba o ciemnej karnacji nie ma powodu do obaw, przez wiele tygodni obserwowała, jak niewielkie znamię ewoluuje.

- Początkowo nie zastanawiałam się nad tym, kiedy znalazłam znamię, ale potem na jego środku pojawił się czerwony guzek, który szybko rósł. Naprawdę się zmartwiłam, kiedy zaczął swędzieć i krwawić, zostawiając ciemne plamy – mówi cytowana przez The Sun kobieta.

Zobacz film: "Kto jest najbardziej narażony na czerniaka?"

Kobieta zgłosiła się do lekarza, który pobrał próbki i powiedział, że odezwie się do niej w ciągu dwóch tygodni. Tak się jednak nie stało, więc po kilku tygodniach 44-latka zaczęła naciskać na przychodnię. Od dermatologa usłyszała, że nie ma powodu do obaw, ale znamię należy usunąć, bo jest uciążliwe.

- Przez cały ten czas zakładałam, że to nic groźnego. Ale potem powiedziano mi, że to czerniak. Byłam w szoku – przyznaje.

Rebecca żyje w ciągłym strachu, że nowotwór powróci
Rebecca żyje w ciągłym strachu, że nowotwór powróci (Facebook)

Czerniak to złośliwy nowotwór skóry, który wywodzi się z melanocytów, czyli komórek barwnikowych skóry lub błon śluzowych czy błony naczyniowej gałki ocznej. Stanowi od pięciu do siedmiu procent nowotworów skóry, a ryzyko zachorowania jest wyższe wśród rasy białej ze względu na jasny fenotyp skóry i większe narażenie na oparzenia słoneczne.

W czasie zabiegu u 44-latki usunięto tylko część zmiany, a kobieta podkreśla, że przez 14 tygodni żyła "z nowotworem in situ".

- Teraz zostałam z siedmiocalową blizną na górze klatki piersiowej i pod prawym ramieniem. A ponieważ miałam trzy operacje, pobrali tak dużo tkanki, że zmniejszyła się moja prawa pierś – dodaje.

2. Wciąż żyje w strachu. Zaplanowała własny pogrzeb

Rebecca ma pewne przypuszczenia, dlaczego doszło u niej do rozwoju nowotworu. Przyznaje, że gdy była nastolatką, lubiła się opalać, a także korzystać z solarium. Nie nakładała kremów z filtrem. Przyznaje, że "była naiwna" i nie wiedziała, jakich produktów należy używać.

Dziś nowotwór jest w stanie remisji, a Rebecca regularnie poddaje się kontrolom u dermatologa oraz wykonuje tomografię komputerową co pół roku. Mimo to ze świadomością choroby będzie żyć już zawsze. Podkreśla, że nowotwór może pojawić się ponownie w dowolnym momencie.

- W tej chwili nic nie wskazuje na chorobę, co jest świetną wiadomością, ale ludzie nie rozumieją, że nigdy się od niej nie uwolnię. Może rozprzestrzeniać się na każdy organ – zwykle płuca, mózg, nerki, wątrobę – ale może przenieść się wszędzie – tłumaczy.

- Dochodzę do wniosku, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że umrę na czerniaka, czy to za dwa, dziesięć czy 20 lat. Prawdopodobnie to mnie zabije. Żyję na ostrzu noża – mówi wprost.

Dodaje, że zaplanowała już własny pogrzeb, ale najbardziej przeraża ją myśl, że nie doczeka momentu, w którym jej 21-letnia córka założy własną rodzinę.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze