Trwa ładowanie...

Plaga wirusowego zapalenia wątroby. Może skończyć się marskością i rakiem

Są siódmą przyczyną zgonów w Polsce. Kiedy objawy pojawiają się na skórze, najczęściej wątroba jest już zdewastowana
Są siódmą przyczyną zgonów w Polsce. Kiedy objawy pojawiają się na skórze, najczęściej wątroba jest już zdewastowana (Getty Images)

Eksperci podkreślają, że kluczem jest wczesne wykrycie choroby, ale badania diagnostyczne są w Polsce nadal wykonywane zbyt rzadko. Z danych Polskiej Grupy Ekspertów HCV wynika, że z zapaleniem wątroby typu C w Polsce żyje ok. 140 tys. osób, a blisko 120 tys. pacjentów nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest nosicielami wirusa.

spis treści

1. Cicha epidemia. Nie wiedzą, że chorują

Eksperci szacują, że co roku przewlekłe choroby wątroby zabijają nawet 6-7 tys. Polaków. Jak duża jest dokładna skala zachorowań, trudno oszacować, bo do większości rozpoznań dochodzi dopiero w ostrej fazie choroby, kiedy pojawiają się silne dolegliwości.

- W Polsce najczęstszą przyczyną chorób wątroby jest choroba stłuszczeniowa, która może mieć podłoże niealkoholowe i alkoholowe. Przy czym nie chodzi o picie na umór, u osób z pewnymi predyspozycjami wystarczy nawet jedno piwo dziennie. Drugie w kolejności są zakażenia wirusami zapalenia wątroby typu B i C - mówi prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych, hepatolog.

Zobacz film: "Problemy z wątrobą to nie tylko alkohol. 3 najczęstsze choroby wątroby"

Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii UMED, wskazuje, że liczba aktywnie replikujących, zakażonych wirusem HBV wywołującym zapalanie wątroby typu B w Polsce sięga ok. 320 tys., ale liczba utajonych zakażeń jest znacznie wyższa. - Z kolei z zapaleniem wątroby typu C wywołanym przez wirusa HCV - żyje ok. 140 tys. osób - niestety tylko ok. 20 tys. wie o chorobie. I tu należy bić na alarm. Testy kosztują grosze. Może je też zlecać lekarz POZ, ale już leczenie jest bardzo kosztowne.

- Przewlekłe zapalenie wątroby typu B to w pewnym sensie spadek historyczny, głównie po PRL-u, a liczba osób z utajonym zakażeniem wątroby typu B jest szacowana w Polsce nawet na 4 mln. To jest ogromny, choć w związku naturalnym odchodzeniem starszych pokoleń, zmniejszający się problem. U części z tych osób w przypadku spadku odporności może nastąpić reaktywacja i progresja choroby do marskości i raka wątroby - ostrzega prof. Krzysztof Simon.

- Przewodniczę komisji kwalifikującej do leczenia WZW typu B i C w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu i co miesiąc kwalifikujemy ok. 50-60 osób do terapii przeciwwirusowej. Nowością jest to, że mamy coraz więcej przypadków WZW typu E, co dawniej było ewenementem. To się wiąże głównie z migracją ludności, wyjazdami. Te zakażenia najczęściej nie powodują żadnych objawów, w rzadkich przypadkach przebiegają w ostrej formie - dodaje lekarz.

Wirusy zapalenia wątroby są wirusami onkogennymi
Wirusy zapalenia wątroby są wirusami onkogennymi (Getty Images)

Z ostatniego raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że od 1 stycznia do 15 września 2023 r. zgłoszono 25 przypadków ostrego zapalenia wątroby typu B i 2170 przypadków przewlekłych. W analogicznym okresie ubiegłego roku było ich odpowiednio 17 i 1518. Od początku roku zarejestrowano już 42 przypadki ostrego wirusowego zapalenia wątroby typu C. To prawie trzykrotnie więcej niż w tym okresie w 2022 r. i łącznie 2322 przypadków przewlekłych - w ubiegłym roku było ich 1443.

- W przypadku wirusa HCV do zakażenia najczęściej dochodziło w trakcie pobytu z placówkami opieki zdrowotnej w czasach, gdy nie obowiązywały standardy będące dzisiaj normą. Dużą grupę stanowią osoby, które miały, chociażby przejściowy incydent stosowana dożylnych narkotyków. Są też osoby, które uległy zakażeniu podczas tatuowania czy kolczykowania. We wszelkich sytuacjach, w których był jakikolwiek kontakt narzędzi z krwią, jest ryzyko, że mogło dojść do zakażenia, a przecież każdy z nas był kiedyś u kosmetyczki czy stomatologa - wyjaśniał w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Robert Flisiak, specjalista chorób zakaźnych.

2. "To są najbardziej irytujące przypadki"

Prof. Boroń-Kaczmarska przypomina, że od 1994 r. w Polsce wprowadzono obowiązkowe szczepienia noworodków przeciwko wirusowi zapalenia wątroby typu B, co pozwoliło ograniczyć przyrost nowych przypadków wśród młodego pokolenia.

Do zakażenia wirusowym zapaleniem wątroby dochodzi przez kontakt z zakażoną krwią, kontakty seksualne, poprzez niejałowy, ostry sprzęt medyczny skażony krwią osoby zakażonej, jak np. igły. Może też dojść do przeniesienia wirusa z matki na dziecko w czasie porodu.

Eksperci podkreślają, że większość zakażeń WZW typu B i C przebiega bezobjawowo, a im później padnie rozpoznanie, tym gorsze rokowania.

- Przeciętny człowiek, dopóki nie wystąpi u niego żółtaczka, świąd skóry, postępujące osłabienie lub nietolerancja alkoholu, nie zwróci uwagi, że coś jest nie tak. Najtrudniejszą dla nas do leczenia grupą są pacjenci z wieloletnimi uszkodzeniami komórek wątrobowych, którzy byli przekonywani przez jakichś lekarzy, że "taka ich uroda - z tym da się żyć", a ich wątrobę, czasem i inne narządy, niszczył systematycznie replikujący wirus - podkreśla prof. Simon.

- To są najbardziej irytujące przypadki, bo tych pacjentów można było wcześniej przetestować i w przypadku wirusa typu C w 100 proc. wyleczyć, a w przypadku wirusa B - zaleczyć. Lekami przeciwwirusowymi eliminujemy zakażenie HCV, ale już nie - zaawansowaną chorobę wątroby - zaznacza hepatolog.

3. Objawy ujawniają się najczęściej na etapie marskości

Lekarze przypominają, że wirusy zapalenia wątroby są wirusami onkogennymi. - Jeżeli choroba nie jest rozpoznana, to konsekwencje są dramatyczne: marskość i zagrożenie rozwojem raka wątrobowokórkowego - mówi prof. Boroń-Kaczmarska. Jednak zanim pojawią się pierwsze objawy choroby, mogą minąć lata, a nawet dekady.

- W przypadku ostrego zakażenia na ogół objawy są niezauważalne, jak gorsze samopoczucie, pobolewania w nadbrzuszu. Natomiast przewlekłe wirusowe zapalenie wątroby typu C, podobnie zresztą jak B, przez wiele lat jest chorobą praktycznie bezobjawową. Jedyne co się powtarza w wywiadzie u pacjentów, to uczucie zmęczenia. Chorzy mówią, że właściwie nie wiedzą, co się dzieje, bo od pewnego czasu czują się wiecznie zmęczeni, mimo że w zasadzie nic w ich życiu się nie zmieniło - opowiada specjalistka chorób zakaźnych.

- Charakterystyczne symptomy ujawniają się, dopiero kiedy dochodzi już do marskości wątroby, jak pajączki naczyniowe, drżenie rąk, może być okresowo powiększony brzuch, puchnięcie nóg. W bardziej zaawansowanych postaciach występuje krwawienie z żylaków przełyku - zaznacza specjalistka hepatologii.

- Dłonie wątrobowe - rumienie na dłoniach, na stopach, ubytek mięśni obręczy barkowej, znacznie powiększona wątroba, poszerzone naczynia żylne na jamie brzusznej aż do formy głowy meduzy, czyli poszerzenia żyły wokół pępka. To świadczy o znacznym zaawansowaniu choroby - dodaje prof. Simon.

- Zakażenia HBV nie da się całkowicie wyleczyć, bo ten wirus wbudowuje się w nasz genom. Są tylko leki zmniejszające potencjał replikacyjny, czyli pacjent aktywnie zakażony wirusem typu B jest leczony latami, do końca życia. Z różnych danych wynika, że w Polsce jest ok. 700 tys. do nawet 1,5 mln ludzi z marskością wątroby już dokonaną, jednak najczęściej jest to choroba wywołana alkoholem, którego spożycie u nas niestety wzrasta - przypomina ekspert.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze