Trwa ładowanie...

Po COVID-19 zaczęła łysieć. Ewa Mazurek opowiada o powikłaniach

Blogerka pokazuje, jak COVID zmienił jej ciało
Blogerka pokazuje, jak COVID zmienił jej ciało (Instagram)

Wypadanie włosów to pocovidowa dolegliwość, o której dość rzadko się mówi. Tymczasem badania pokazują, że może dotyczyć nawet jednego na czterech zakażonych koronawirusem. Ozdrowieńcy opowiadają, że w kilka tygodni po przejściu infekcji zaczynają im garściami wychodzić włosy. Tak było też w przypadku blogerki Ewy Mazurek, która w pewnym momencie bała się, że wyłysieje.

spis treści

1. Po przejściu koronawirusa zaczęła tracić włosy

Ewa Mazurek zachorowała na COVID-19 w połowie marca. Zaczęło się od bólu gardła, potem dochodziły kolejne objawy m.in. ból zatok i dziwne skoki temperatury. Po dziewięciu dniach z wysoką gorączką lekarz przepisał jej antybiotyk. Dopiero wtedy poczuła poprawę.

- W sumie choroba trwała u mnie ok. 16 dni. Nie było kataru, tylko totalnie zatkane zatoki, do tego ciężki oddech. Potem zaczęły się skoki temperatury od poniżej 35 aż do 39 stopni. Gorączka zaczęła spadać dopiero po 3-4 dniach brania antybiotyku - opowiada Ewa Mazurek.

Zobacz film: "1/3 Polaków nie chce się zaszczepić. Prof. Flisiak komentuje"
Ewa jest blogerką i ekspertką od włosów
Ewa jest blogerką i ekspertką od włosów (Intagram)

Nie był to ciężki przebieg COVID, ale skutki infekcji odczuwa do dziś.

- Faktycznie nadal czuję spadek formy, o czym mówi wiele osób, że szybciej się męczą, trudniej im podejmować jakiś wysiłek fizyczny, ale główny problem, jaki mi pozostał, to wypadanie włosów - przyznaje.

Mniej więcej po miesiącu od choroby Ewie zaczęły wychodzić włosy w zatrważających ilościach.

- Nie było to stopniowe, tylko nagle zaczęły mi wylatywać włosy w takich ilościach, że za pierwszym razem zrobiłam z nich motek, jak z wełny. Kiedy to zobaczyłam, zaczęłam płakać, bo się po prostu przeraziłam. Kazałam wszystkim wyjść, bo musiałam pobyć sama ze sobą i to przetrawić - opowiada Ewa w rozmowie z WP abcZdrowie.

Miesiąc po przejściu COVID zaczęła tracić włosy
Miesiąc po przejściu COVID zaczęła tracić włosy (arch. prywatne )

2. Wypadanie włosów może być wywołane przez silny stres

Wypadanie włosów dla wielu kobiet jest bardzo dotkliwym przeżyciem. Ewa przyznaje, że została jej jedna trzecia włosów, ale przez chwilę miała obawy, że zupełnie wyłysieje. Musiała też drastycznie obciąć włosy, żeby "ratować, co się da".

Musiała zmienić fryzurę, żeby ukryć ślady łysienia
Musiała zmienić fryzurę, żeby ukryć ślady łysienia (Instagram)

Z perspektywy czasu ocenia, że najgorszy podczas COVID-19 był paraliżujący strach o to, co się stanie, kiedy jej stan się pogorszy. Ewa ma małe dziecko, które karmi piersią, panicznie bała się tego, jak zareaguje maluch, kiedy ona trafiałby do szpitala. Być może ten stres odbił się na tym, co później działo się z jej organizmem.

- Długo utrzymująca się gorączka plus ten stres. Nie spałam po nocach, byłam po prostu przerażona i mam wrażenie, że właśnie to przyczyniło się do tego, że łysienie w moim wypadku jest takie nasilone - wyjaśnia Ewa.

Straciła dwie trzecie włosów
Straciła dwie trzecie włosów (arch. prywatne)

Obawy Ewy potwierdza również lekarz.

- Faktycznie jest tak, że spora część moich pacjentów to ozdrowieńcy, jednak nie ma żadnych badań naukowych, które potwierdzają powiązanie utraty włosów z COVID-19. Natomiast jest sporo publikacji, które mówią o stresie, który wywołuje infekcja. Proszę mi wierzyć, że włosy są katalizatorem stresu. Wystarczy kilka dni, aby zaczęły wypadać. Nie bez znaczenia są również hormony, na które wpływa SARS-CoV-2 - mówi dr Grzegorz Kozidra, trycholog.

3. Kondycja włosów a COVID-19

Oprócz utraty włosów Ewa zauważyła, że z dnia na dzień spadła też ich kondycja i zaczęły się bardzo kołtunić. Kobieta jest kosmetyczką, od kilku lat prowadzi bloga i własny kanał na YouTube'ie, więc dla niej łysienie było podwójnie trudnym problemem. Po przejściowym załamaniu postanowiła poszukać informacji na temat tego typu powikłań i wykorzystać kosmetyczne triki. Swoją historią podzieliła się w mediach społecznościowych. Nie przypuszczała, że jej wpisy będą miały aż taki odzew.

- Zawodowo zajmuję się przede wszystkim włosami, mogę powiedzieć, że jestem włosomaniaczką, uwielbiam je stylizować, pokazywać, jak o nie dbać, jak je pielęgnować, więc to był dla mnie podwójny szok. Pierwsze dni były straszne, ale potem stwierdziłam, że nie mogę się poddawać i muszę wykorzystać moje media, żeby pokazać ten problem i dać innym trochę motywacji. Pokazać, że coś takiego istnieje i że da się z tego wyjść - opowiada blogerka.

(arch. prywatne)

4. Po COVID straciła dwie trzecie włosów. Teraz radzi innym, jak z tym walczyć

Ewa pociesza wszystkie osoby, które tracą włosy po COVID, że to tymczasowe i włosy odrosną.

- Włosy nadal wypadają, ale widzę, że na szczotce jest ich trochę mniej, odpływ w wannie też rzadziej się zatyka (śmiech). Zaczęłam też widzieć pierwsze małe nowe włoski, które odrastają już po COVID-19. To, jakie wsparcie dostałam, ile osób się do mnie odezwało, po tym, jak zaczęłam o tym pisać - to był dla mnie szok. Non stop w zasadzie dostaje wiadomości w stylu: "co robić, bo też mam z tym problem", "pomóż mi", gros osób w ogóle nie kojarzyło, że u nich to wypadanie włosów, które się pojawiło, ma związek właśnie z COVID-19 - przyznaje blogerka.

Jak sobie radzić z wypadaniem włosów po COVID?

- W zasadzie nie jesteśmy w stanie zahamować wypadania, ale za to możemy działać na porost nowych włosów. Najlepszy jest delikatny masaż i wcierki. Znaczenie ma też odpowiednia dieta, bogata w warzywa i owoce, dzięki którym dostarczamy organizmowi kluczowych składników - dodaje.

Działania podjęte przez Ewę mają również uzasadnienie w medycynie.

- Najpierw do lekarza. Trzeba się zbadać, wykluczyć inne przyczyny. Swoim pacjentom również zalecam przede wszystkim zmienić dietę i wspomóc organizm naturalnymi środkami. Później do kuracji dokładane są wcierki tak jak w przypadku pani Ewy. Celem trychologa będzie wzmocnienie włosów, które pozostały i stymulacja mieszków włosowych do ich wzrostu - tłumaczy dr Kozidra.

5. Wypadanie włosów po COVID

Badania prowadzone przez dr Natalie Lambert z Indiana University School of Medicine wskazują, że wypadanie włosów znalazło się na 21. miejscu na liście dolegliwości zgłaszanych przez osoby, które przeszły zakażenie koronawirusem. Problem zgłaszało 27 proc. ankietowanych. Z kolei brytyjscy dermatolodzy na podstawie danych z aplikacji King’s College London szacują, że problem dotyka jednego na czterech pacjentów.

Zdaniem lekarzy w większości przypadków jest to tzw. łysienie telogenowe, które nie jest bezpośrednim powikłaniem po przejściu COVID, ale wynikiem reakcji na silny stres. Wypadanie włosów utrzymuje się od miesiąca do pół roku po przejściu zakażenia.

- Pacjentki i pacjenci, bo trzeba zaznaczyć wyraźnie, że panowie też doświadczają wypadania włosów, choć orientują się później od pań, często nie wiążą wypadania włosów z COVID-19. Od ponad pół roku zadaje pacjentom pytanie, czy chorowali. Czuję się jednak w obowiązku wszystkich państwa uspokoić. Zdecydowana większość, po kilku miesiącach odzyskuje swoje włosy - podsumowuje trycholog.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze