Problem z leczeniem stopy cukrzycowej w Polsce. Najwyższą cenę płacą pacjenci
Diabetolodzy alarmują, że wzrasta w Polsce liczba amputacji, które są wynikiem zespołu stopy cukrzycowej. W 2012 roku wynosiła ona 5800, a w 2020 już 7300 osób musiało zostać poddanych amputacji. Problemem jest brak odpowiedniego programu opieki nad chorymi z owrzodzeniami. - Brakuje lekarzy, którzy mogliby leczyć owrzodzenia, które są konsekwencją zespołu stopy cukrzycowej. Poradni, które to leczą, jest w Polsce zaledwie kilka. To kropla w morzu potrzeb. Potrzebni są tam nie tylko diabetolodzy, ale także stała współpraca z chirurgiem, z chirurgią naczyniową czy z radiologią naczyniową inwazyjną. A niestety nie wszyscy chcą te schorzenia leczyć – mówi prof. Leszek Czupryniak, diabetolog.
1. Stopa cukrzycowa powodem coraz większej liczby amputacji
W ubiegłym tygodniu odbyła się debata w ramach Parlamentarnego Zespołu ds. Cukrzycy, która dotyczyła priorytetów w diabetologii. Eksperci dyskutowali nad lekami oraz nowoczesnymi technologiami dostępnymi w Polsce. Jednym z najistotniejszych problemów, który poruszono, było przede wszystkim leczenie zespołu stopy cukrzycowej, które od wielu lat jest w Polsce zaniedbane i niedostatecznie finansowane. Co to za schorzenie i czemu w wielu przypadkach doprowadza do amputacji kończyny?
- Zespół stopy cukrzycowej jest przewlekłym powikłaniem cukrzycy, który występuje zarówno u chorych na cukrzycę typu 1, jak i typu 2. Jest to uszkodzenie tkanek w obrębie stopy najczęściej z cechami zakażenia. Za główną przyczynę stopy cukrzycowej uważa się neuropatię obwodową. Wysoki cukier uszkadza nerwy, zaburza czucie bólu i temperatury. Owrzodzeniu może towarzyszyć deformacja stopy – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie prof. dr n. med. Leszek Czupryniak, kierownik Kliniki Diabetologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Lekarz dodaje, że cukrzycy mają często zaburzone czucie, co sprawia, że nie wyczuwają drobnych urazów stopy. Doprowadza to do rozległych ran, które z czasem skutkują owrzodzeniem.
- Chory często dostaje mikrourazów, może nastąpić na pinezkę, albo mieć kamyk w bucie i nie czuje tego. Dojdzie do niewielkiego uszkodzenia stopy, ale chory tego nie czuje. To się łatwo zakaża i rozwija się owrzodzenie, które potem goi się miesiącami. Problem polega na tym, że w wielu przypadkach oprócz rozległych ran i miejscowych owrzodzeń, pacjenci cierpią na zaburzenia ukrwienia całej kończyny, ponieważ w wielu przypadkach oprócz cukrzycy pacjenci mają także zaawansowaną miażdżycę. Krew nie dopływa do stopy tak, jak powinna i sytuacja zaczyna się komplikować – tłumaczy prof. Czupryniak.
- Mówiąc najkrócej, zranienie stopy w przebiegu tego zespołu może doprowadzić do amputacji, a ich liczba wzrasta. W 2012 roku wynosiła 5800, a w 2020 już 7300 osób musiało być poddanych amputacji – dodaje prof. Krzysztof Strojek konsultant krajowy w dz. diabetologii.
Polska jest w pierwszej dziesiątce krajów europejskich, w których wykonuje się najwięcej amputacji nóg u dorosłych cukrzyków. W latach 2014–2018 liczba amputacji z powodu cukrzycy wzrosła o ponad jedną piątą, a koszty amputacji o 44 proc.
- Obecnie amputacji stopy wykonuje się w Polsce nawet 15 tys. rocznie i jest to liczba, która wzrosła, ponieważ do niedawna nie przekraczała 10 tys. Wynika to z trudności dostępu do miejsc, które leczą ten problem wielodyscyplinarnie. Pacjent może zawsze szukać pomocy w prywatnych placówkach natomiast koszt takiej usługi medycznej to kilkanaście albo kilkadziesiąt tysięcy złotych, więc mało kogo na nią stać. Niestety nie wszyscy chcą te schorzenia leczyć, nogi często gniją, terapia jest niezwykle długa, żmudna i kosztowna – podkreśla prof. Czupryniak.
2. W leczeniu stopy cukrzycowej od lat niewiele się zmienia
Prof. Czupryniak dodaje, że leczenie stopy cukrzycowej jest multidyscyplinarne, ponieważ wymaga zaangażowania specjalistów z różnych dziedzin m.in. diabetologii, chirurgii, chirurgii naczyniowej czy ortopedii. To z kolei wymaga zintegrowanego programu opieki nad chorymi z owrzodzeniami, którego w Polsce nie ma. Brakuje zarówno specjalistów, pielęgniarek, jak i klinik, które zajmowałyby się leczeniem stopy cukrzycowej. Chory często nie ma od kogo otrzymać pomocy.
- Jeżeli rana jest głęboka i zaniedbana, a są pacjenci septyczni, którzy trafiają do nas po miesiącu lub dwóch chodzenia z taką raną, gdzie rozwinął się już stan zapalny i pojawiła się gorączka, a z rany leje się ropa, to takiego pacjenta musi wówczas leczyć chirurg, potem dermatolog, a następnie radiolog naczyniowy czy ortopeda, bo czasami trzeba usuwać kości. Przydałby się także szewc, bo pacjenci po wygojeniu owrzodzenia albo po amputacji palców mają na tyle zdeformowaną stopę, że nie mogą chodzić w normalnym obuwiu, bo za chwilę będą mieli nowe owrzodzenie.
- Tymczasem poradni stopy cukrzycowej w Polsce jest zaledwie kilka. To kropla w morzu potrzeb. Poziom finansowania świadczeń jest tak niski, że właściwie funkcjonują tylko poradnie przyszpitalne czy kliniczne, i to w ośrodkach, gdzie dyrektorzy tolerują straty generowane przez te poradnie. – dodaje lekarz.
Prof. Strojek dodaje, że istnieje co prawda program kompleksowego leczenia ran przewlekłych, ale jego konstrukcja jest taka, że spośród 1,6 - 2 tysięcy osób objętych programem, tylko 10 proc. osób ma zespół stopy cukrzycowej.
- Prezes Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego i ja złożyliśmy Kartę Problemu Zdrowotnego, dotyczącego leczenia zespołu stopy cukrzycowej, do ministerstwa. Sygnalizowano nam, że procedury zawarte w naszej propozycji zazębiają się o procedury Kompleksowego Programu Leczenia Ran Przewlekłych, ale sygnalizowałem znikome zainteresowanie ośrodków leczenia w ramach tego programu zespołem stopy cukrzycowej. Zasugerowałem, żeby z programu wyłączyć zespół stopy cukrzycowej i dedykować mu zupełnie osobny program. Niestety ta Karta Problemu Zdrowotnego zalega w ministerstwie i nie są znane w tej chwili jej losy – podkreśla prof. Strojek.
Prof. Czupryniak podkreśla, że skuteczność środowiska diabetologicznego w tej sprawie jest rzeczywiście mała. Problemem są oczywiście pieniądze, bo jak tłumaczy diabetolog, modele leczenia pacjentów ze stopą cukrzycową wykorzystują kraje takie jak Wielka Brytania, Belgia, Holandia, Luksemburg czy Niemcy.
- Nie ma strukturalnego planu opieki nad tymi pacjentami w Polsce. Amputacje są tak wycenione, że opłacają się bardziej niż wielomiesięczne i wieloetapowe leczenie owrzodzeń. Projekty leczenia są w Ministerstwie Zdrowia złożone od dawna, ale nikt nie chce się "wgryźć" w ten temat. Uważam, że jest to kwestia dobrej woli i pieniędzy. Bo jeśli leczenie stopy cukrzycowej jest najdroższą usługą w oddziale diabetologicznym, każdy pacjent leży miesiąc, to przekracza to koszta pokrywane przez NFZ. Jeśli to byłoby lepiej wycenione, to więcej placówek zainteresowałoby się leczeniem takich pacjentów, bo satysfakcja z uratowania pacjentowi kończyny jest dla lekarza bardzo duża – mówi prof. Czupryniak.
3. Zespołu stopy cukrzycowej można uniknąć
Prof. dr hab. n. med. Przemysława Jarosz-Chobot, diabetolog dodaje, że sporo przypadków zespołu stopy cukrzycowej można uniknąć. Jednak, aby tak się stało, konieczna jest inwestycja w edukację społeczeństwa. Według statystyk NFZ w Polsce na cukrzycę chorują prawie trzy miliony Polaków. Wielu o swojej chorobie nie wie, ponieważ nie robi badań lekarskich.
- Zespół stopy cukrzycowej pojawia się często w wyniku długo trwającej i często niewykrytej cukrzycy. Bo trzeba pamiętać, że cukrzyca może być zdiagnozowana zbyt późno, kiedy zdąży doprowadzić do wielu powikłań w całym organizmie. Aby uniknąć zespołu stopy cukrzycowej, konieczne jest zatem wczesne rozpoznanie cukrzycy oraz jej prawidłowe wyrównanie już od początku zachorowania, ponieważ pozwala to zmniejszyć częstość występowania uszkodzeń nerwów oraz zmian naczyniowych w obrębie kończyn – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Jarosz-Chobot.
- Wysoki cukier nie boli i to jest największy problem, ponieważ chory często bagatelizuje pewne oznaki chorobowe, a później okazuje się, że one zaczynają postępować. Kluczową rolą zespołu diabetologicznego jest edukowanie pacjenta, w jaki sposób powinien dbać o stopy, po to, aby bardzo szybko reagował na zachodzące zmiany – dodaje prof. Jarosz-Chobot.
Lekarka podkreśla, że diabetyk powinien także utrzymywać prawidłowe wartości ciśnienia tętniczego i stężenia cholesterolu, masy ciała, aby uniknąć szybko postępującej miażdżycy naczyń kończyn dolnych, doprowadza do pogorszenia ukrwienia.
- Bardzo ważne jest też regularne oglądanie stóp, sprawdzanie czy nie doszło do pęknięcia skóry, rogowacenia, odcisków, owrzodzeń czy zmiany zabarwienia skóry. Niestety cukrzycy są często otyli i taka czynność sprawia im wiele problemów, więc tego nie robią. Istotnie jest także prawidłowe obcinanie paznokci – ważne, aby nie były obcięte zbyt krótko. Trzeba pamiętać, że wrastający paznokieć powinien być skonsultowany ze specjalistą. Ponadto szczególną uwagę należy zwrócić na noszenie odpowiedniego obuwia, wkładek oraz skarpet. Obuwie noszone przez chorych na cukrzycę, zwłaszcza tych, u których już występują zaburzenia unerwienia i ukrwienia stóp, powinno być wygodne, szerokie i przewiewne – tłumaczy prof. Jarosz-Chobot.
- Pacjenci muszą mieć od samego początku świadomość, że cukrzyca to choroba naczyń i ma swoje konsekwencje. Dopóki nie pojawi się wiedza w tym temacie, dopóty zawsze będzie problem. Zespół stopy cukrzycowej jest tylko jednym z powikłań, trzeba pamiętać też o wielu innych takich jak udary, zawały, choroba nerek czy utrata wzroku. Leczenie cukrzycy musi zostać wprowadzone jak najszybciej, ponieważ kiedy pacjent zgłasza się za późno, z reguły często nic nie da się już zrobić – kończy lekarka.
Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.