Trwa ładowanie...

Wykańcza po cichu miliony Polaków. "Pacjenci są zaskoczeni, kiedy dochodzi do udaru czy zawału"

 Katarzyna Prus
Katarzyna Prus 23.01.2024 20:19
Jednym z najbardziej niebezpiecznych mitów jest teoria, że organizm potrzebuje wysokiego tzw. złego cholesterolu LDL
Jednym z najbardziej niebezpiecznych mitów jest teoria, że organizm potrzebuje wysokiego tzw. złego cholesterolu LDL (Getty Images)

Polscy kardiolodzy szacują, że wysoki cholesterol może mieć nawet 21 mln Polaków. Wbrew powszechnie funkcjonującym mitom, to nie tylko problem seniorów, ale już czterdziestolatków. Diagnozę słyszą nawet młodsi, a konsekwencje mogą być dramatyczne.

spis treści

1. Hipercholesterolemia wykańcza po cichu

Brak kontroli nad tzw. złym cholesterolem LDL stoi za plagą miażdżycy, która podstępnie skraca życie Polaków. Wysoki cholesterol nie boli, więc latami może niszczyć tętnice, a chory nawet nie wie, że ma problem.

- Hipercholesterolemia to jeden z głównych czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Maciej Banach, specjalista w dziedzinie kardiologii i lipidologii, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Lipidologicznego, sekretarz generalny Europejskiego Towarzystwa Miażdżycowego.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

- Problem w tym, że nie mówi się o tym tyle, co np. o nadciśnieniu, cukrzycy czy otyłości, co sprawia, że problem jest często spychany na boczny tor. To jest bardzo szkodliwe, podobnie jak mity, które narosły wokół tego problemu. To właśnie dlatego skala jest tak duża - dodaje.

Podwyższony cholesterol to również problem młodych Polaków
Podwyższony cholesterol to również problem młodych Polaków (Getty Images)

Tymczasem choroby sercowo-naczyniowe to główny zabójca Polaków. Kardiolog podkreśla, że aż 45 proc. wszystkich zgonów stanowią zgony sercowo-naczyniowe pochodzenia miażdżycowego.

- Utrzymanie cholesterolu na właściwym poziomie mogłoby zapobiec incydentom sercowo-naczyniowym nawet w 50-60 proc. To się przekłada na 40 tys. mniej zgonów rocznie w skali Polski i aż 4,5 mln - w skali świata. To pokazuje, że ten problem powinien być traktowany priorytetowo - podkreśla lekarz.

Niestety, wokół hipercholesterolemii narosło wiele szkodliwych mitów, a że brakuje rzetelnej edukacji o jej przyczynach i skutkach, górę biorą pseudonaukowe teorie, które zalewają internet.

- W Polsce mamy aktualnie ogromny problem z edukacją zdrowotną, która powinna być prowadzona od początku szkoły podstawowej. Uczniowie uczyliby się o tym, czym jest cholesterol, jakie szkody wyrządza w organizmie i jak się przed nim chronić. Tą wiedzą mogliby się potem dzielić w domu z rodzicami i dziadkami, co konsekwentnie podnosiłoby świadomość - dodaje lekarz.

Zdaniem kardiologa w edukację powinny być także zaangażowane instytucje, które odpowiadają za zdrowie Polaków, m.in. resort zdrowia, a także pracownicy ochrony zdrowia - lekarze, pielęgniarki, farmaceuci, mający kontakt z pacjentami.

2. Zabójcze mity

- Jednym z najbardziej niebezpiecznych mitów promowanych niestety przez hochsztaplerów, którzy często opierają na tym swój biznes, jest teoria, że organizm potrzebuje wysokiego tzw. złego cholesterolu LDL, bo to niski poziom nas zabija. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie, a szerzenie takich informacji jest z punktu widzenia wiedzy medycznej niedopuszczalne - podkreśla prof. Banach.

- Nie ma w tym żadnej tajemnicy, a mechanizm jest bardzo prosty. Za powstawanie blaszki miażdżycowej odpowiadają dwa procesy: budulcem takiej blaszki jest właśnie cholesterol LDL, który dodatkowo powoduje stan zapalny prowadzący do miażdżycy. To działa jak rdza w rurach. Jeśli ich nie oczyszczamy, to średnica zaczyna się zmniejszać coraz bardziej, aż do całkowitej utraty drożności. Dokładnie to samo cholesterol robi z tętnicami - wyjaśnia kardiolog.

Na tym jednak nie koniec. Szkodliwe stereotypy, które przyczyniają się do rosnącej skali problemu, dotyczą także diety, a ta jest jedną z kluczowych kwestii w profilaktyce hipercholesterolemii.

Chodzi m.in. o promowanie korzyści z diety bogatej w nasycone kwasy tłuszczowe. Tymczasem to właśnie taka dieta prowadzi do niebezpiecznego wzrostu cholesterolu.

Co więcej, brakuje rzetelnej wiedzy nie tylko na temat profilaktyki, ale też właściwego leczenia.

- Statyny, które są nie tylko tanimi lekami i faktycznie wydłużają życie, obniżając skutecznie poziom cholesterolu, mają często złą opinię. Niesłusznie uwypuklane są ich skutki uboczne, podczas gdy mogą one ratować życie. To tylko "woda na młyn" dla osób, które nie chcą się leczyć lub mają nieuzasadnione obawy co do zażywania takich leków, i kierując się niesprawdzonymi informacjami, rezygnują z leczenia - zwraca uwagę prof. Banach.

- W obliczu takiego zalewu nieprawdziwych informacji jesteśmy coraz bardziej bezbronni. Brakuje rzetelnych źródeł w sieci, np. stron, które miałyby akredytacje ekspertów ochrony zdrowia, a także zdecydowanych reakcji na rozpowszechniane bez żadnej kontroli informacje, które mogą stać się przecież przyczyną poważnego uszczerbku na zdrowiu - dodaje lekarz.

3. Badać się powinno już dzieci

By chronić się przed wysokim cholesterolem i nie dopuścić do rozwoju śmiertelnie groźnych chorób, należy pamiętać o regularnych badaniach.

- Bardzo istotne są badania kontrolne, które osoby po 40. roku życia powinny wykonywać przynajmniej raz w roku. Kontrolować powinni to także nastolatkowie i osoby po 20. roku życia, bo ich ten problem także może dotyczyć - nie tylko z powodu niewłaściwego żywienia, ale też przyczyn genetycznych, które odpowiadają za hipercholesterolemię rodzinną - tłumaczy kardiolog.

- Jeśli znajdujemy gen hipercholesterolemii rodzinnej u dorosłego, wszyscy jego krewni pierwszego stopnia mają 50 proc. szans dziedziczenia - mówił dr hab. n. med. Krzysztof Chlebus w czasie debaty Media Świadome Hipercholesterolemii organizowanej przez Fundację Instytut Świadomości.

Dlatego tak ważne, by w takich przypadkach od razu badać rodziców, rodzeństwo i dzieci.

- Rozpoczęliśmy niedawno terapię u 30-letniej pacjentki, której siostra zmarła na zawał serca w wieku 11 lat - zaznaczył kardiolog podczas debaty.

Dodał, że średni wiek rozpoznania hipercholesterolemii rodzinnej to w Polsce 43 lata, a to zdecydowanie za późno, bo wtedy mogą się już pojawić powikłania sercowo-naczyniowe.

- Niestety, często pacjenci są zaskoczeni, kiedy dochodzi do udaru czy zawału - zaznacza prof. Banach.

Dodaje, że leczenie wcale nie oznacza, że każdy chory musi od razu brać leki. Wszystko zależy od stanu pacjenta.

- Przy niskim ryzyku i cholesterolu LDL na poziomie poniżej 115 mg/dl w pierwszej kolejności stosujemy rozwiązania żywieniowe oparte na odpowiedniej diecie połączone z wysiłkiem fizycznym. W ten sposób możemy obniżyć cholesterol nawet o 20-30 proc. - wyjaśnia prof. Banach.

Jeśli to nie przyniesie efektów, w ciągu od trzech do sześciu miesięcy należy zacząć leczenie małymi dawkami statynami. W najniższej dawce mogą one od razu obniżyć cholesterol nawet o 30 proc.

Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze