Trwa ładowanie...

Zamieszanie wokół III dawki. Izrael już szczepi, USA szykują się, a UE wciąż czeka na wyniki badań

Avatar placeholder
Tatiana Kolesnychenko 01.09.2021 15:36
Zamieszanie wokół III dawki. Izrael już szczepi, USA szykują się, a UE wciąż czeka na wyniki badań
Zamieszanie wokół III dawki. Izrael już szczepi, USA szykują się, a UE wciąż czeka na wyniki badań (Getty Images)

Czy wszyscy będziemy szczepieni trzecią dawką szczepionki przeciw COVID-19? - Przede wszystkim należy spojrzeć, jakich pacjentów mamy na covidowych oddziałach. W zdecydowanej większości są to osoby w ogóle niezaszczepione - mówi prof. Robert Flisiak i dodaje, że w związku z tym trzecia dawka na razie jest zbędna dla całej populacji: - Zarówno Izrael, jak i USA podjęły decyzje o rozpoczęciu doszczepienia dawką przypominającą na poziomie administracyjnym, a nie na podstawie opinii komitetów naukowych. Innymi słowy, są to decyzje rządowe, a czasami polityczne - mówi prof. Robert Flisiak.

spis treści

1. Szczepić czy nie szczepić? EU podzielona w sprawie dawek przypominających

Izrael został pierwszym krajem na świecie, w którym 1 sierpnia oficjalnie rozpoczęto podawanie trzeciej dawki szczepionki osobom powyżej 60. roku życia. Następnie wiek kwalifikujący był stopniowo obniżany i obecnie dawkę przypominającą może otrzymać każdy obywatel kraju w wieku powyżej 12 lat.

Kiedy trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19?
Kiedy trzecia dawka szczepionki przeciw COVID-19? (Getty Images)
Zobacz film: "Rak szyjki macicy. Historia Agnieszki"

W USA doszczepianie trzecią dawką rozpocznie się we wrześniu. Poinformował o tym już prezydent kraju Joe Biden.

Tymczasem w Polsce i całej UE opinie na temat podawania dawki przypominającej dla ogółu społeczeństwa są mocno podzielone. Część ekspertów jest zdania, że obecnie nie ma takiej potrzeby i doszczepianie jest jedynie na rękę koncernom produkującym szczepionki. Inni jednak wskazują na doświadczenie krajów, które znacznie wcześniej rozpoczęły akcję szczepień i podczas trwającej już czwartej fali zakażeń odnotowały przypadki zakażeń wśród zaszczepionych, choć z reguły były choroba miała przebieg łagodny.

2. Chorują głównie niezaszczepieni

Prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób oraz członek Rady Medycznej przy premierze RP, nie ma wątpliwości - szczepienie trzecią dawką całej populacji jest w tej chwili bezzasadne.

- Przede wszystkim należy spojrzeć, jakich pacjentów mamy na covidowych oddziałach. W zdecydowanej większości są to osoby niezaszczepione. Pacjenci po pełnym cyklu szczepienia przeciw COVID-19 są hospitalizowani sporadycznie. Niedawno opublikowane wyniki naszych badań wykazały, że ryzyko hospitalizacji u osób w pełni zaszczepionych jest ponad 200-krotnie mniejsze, a ryzyko śmierci blisko 100-krotnie mniejsze niż osób niezaszczepionych - podkreśla profesor.

Jeśli jednak osoby zaszczepione trafią na oddział, to z reguły są to pacjenci po 70. r.ż. obciążeni cukrzycą lub chorobami krążenia.

- Wniosek jest więc oczywisty. Jeżeli komuś mamy podawać dawkę przypominającą, to poza osobami z deficytami odporności, co do których decyzja już zapadła, powinny to być osoby po 70. r.ż. Myślę, że zastosowanie dawki przypominającej w tej grupie jest tylko kwestią czasu - podkreśla prof. Flisiak.

Zdaniem profesora w tej chwili nie ma żadnych naukowych dowodów na konieczność podawania dawki przypominającej szczepionki przeciw COVID-19 dla całej populacji.

- Zarówno Izrael, jak i USA podjęły decyzje o rozpoczęciu doszczepienia dawką przypominającą na poziomie administracyjnym, a nie na podstawie opinii komitetów naukowych. Innymi słowy, są to decyzje rządowe, a czasami polityczne. Przykładowo w USA Joe Biden już ogłosił, że każdy chętny będzie mógł otrzymać trzecią dawkę szczepionki. Jednak do tej pory Food and Drugs Administration (FDA) nie wydała takiej rekomendacji, ponieważ czeka na opinię Advisory Committee on Immunization Practices (ACIP) - wyjaśnia prof. Flisiak. - Natomiast działania Izraela w dużej mierze są na wyrost. Pamiętajmy, że jest to kraj zmilitaryzowany, który znajduje się w stanie permanentnej wojny. Poczucie bezpieczeństwa, nawet złudne, ma tam ogromne znaczenie - dodaje.

3. EMA traci czas?

Z kolei prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie oraz członek Rady Medycznej przy premierze RP, uważa, że wcześniej czy później doszczepianie trzecią dawką będzie konieczne. Na razie jednak nie ma pośpiechu w podejmowaniu takiej decyzji.

- Kraje, które już zaczęły albo dopiero zamierzają rozpocząć podawanie trzeciej dawki, rozpoczęły akcje szczepień przeciw COVID-19 wcześniej, niż EU. Czas ma tu kluczową rolę, ponieważ badania wskazują, że poziom odporności poszczepiennej powinien utrzymywać się przez co najmniej 8 miesięcy. Po tym czasie zaczyna spadać - mówi prof. Tomasiewicz. - W Polsce w większości przypadków mija dopiero 6-7 miesięcy od podania drugiej dawki. Mamy więc w zapasie kilka miesięcy, żeby obserwować sytuację w innych krajach oraz czekać na wyniki kolejnych badań - dodaje.

Zdaniem profesora w pierwszej kolejności powinno się rozważyć podanie trzeciej dawki osobom w podeszłym wieku. Niemniej jednak decyzja w tej sprawie prawdopodobnie nie zapadnie prędko, ponieważ z reguły Rada Medyczna opiera swoje rekomendacje na decyzjach Europejskiej Agencji Leków (EMA).

Jednym z nielicznych wyjątków była rekomendacja o doszczepianiu trzecią dawką osób z niedoborem odporności. W tym przypadku Rada Medyczna opierała się nie na opinii EMA, tylko na wynikach badań naukowych oraz obserwacji z rodzimych szpitali, które wykazały, że na ciężki przebieg COVID-19 po pełnym cyklu szczepienia są narażone niemal wyłącznie osoby z deficytami odporności.

EMA wiąż milczy w sprawie trzeciej dawki dla pacjentów z najbardziej narażonych grup, a krytycy wytykają agencji, że takie przeciąganie jest niedopuszczalne, kiedy czwarta fala zakażeń już zaczyna zbierać żniwa w całej Europie.

W rozmowie z WP abcZdrowie dr Grzegorz Cessak, prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych, członek Rady Zarządzającej EMA, broni agencji. Jak podkreśla, istnieją fundamentalne różnice w tym, jak decyzje podejmuje EMA oraz FDA. Przykładowo w przypadku dopuszczenia szczepionek na rynek USA wystarczyły wstępne wyniki badań. Natomiast, żeby preparaty przeciw COVID-19 mogły być stosowane w UE, producenci musieli przestawić niemal pełen zestaw dokumentów, udowadniający nie tylko skuteczność, ale i bezpieczeństwo szczepionek.

Innymi słowy, EMA skupi się na pogłębionych analizach oraz dowodach naukowych, kiedy FDA i ministerstwo zdrowia Izraela biorą pod uwagę również bieżącą sytuację epidemiologiczną.

4. Błąd w rozumieniu czym jest odporność?

Zdaniem prof. Flisiaka w natłoku informacji na temat podania dawki przypominającej szczepionki, umyka nam sedno sprawy.

- Skupiamy się na przeciwciałach, jako na czymś, co mierzy naszą odporność poszczepienną i to jest fundamentalny błąd. Normalne jest, że poziom przeciwciał z czasem spada i nie oznacza to, że już nie jesteśmy chronieni przed zakażeniami. Badania wyraźnie wykazały, że nawet jeśli miano przeciwciał obniża się do bardzo niskiego poziomu, wciąż mamy pamięć immunologiczną związaną głównie z odpowiedzią komórkową. Jest to druga linia obrony organizmu przed koronawirusem. Odporność komórkowa utrzymuje się latami, jeśli nie przez całe życie - wyjaśnia prof. Flisiak.

Ekspert podkreśla, że niewykluczone, iż pamięć immunologiczna będzie wystarczająca, aby zapobiegać ciężkim postaciom COVID-19 u osób zdrowych.

- Większość dotychczas stosowanych szczepionek nie wymagała podawania dawek przypominających. Ale żadna z nich nie była tak dogłębnie zbadana, jak preparaty przeciw COVID-19. Teraz wiemy bardzo dużo na temat reakcji immunologicznej po zakażeniu i po szczepieniu przeciw SARS-CoV-2. Ta wiedza jest tak unikalna, że nawet nie możemy jej porównać z doświadczeniami dotyczącymi innych zakażeń i szczepień. To, czego nam brakuje, to długoterminowych obserwacji. Dlatego mówienie o podawaniu kolejnych dawek szczepionki dla ogółu społeczeństwa jest w tej chwili wybieganiem na przód. Tylko czas jest w stanie zweryfikować, czy szczepienia przypominające na masową skalę będą uzasadnione, czy też nie - podkreśla prof. Robert Flisiak.

Zobacz także: COVID-19 u osób zaszczepionych. Polscy naukowcy zbadali, kto choruje najczęściej

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze