Trwa ładowanie...

Zasady udzielania pierwszej pomocy (WIDEO)

Avatar placeholder
Marta Pawlak 14.02.2019 14:35

-12-latek z Dąbrowy Górniczej reanimował nieprzytomnego mężczyznę, podczas gdy dorośli stali i patrzyli. Popisał się postawą, której może mu pozazdrościć niejeden dorosły. O tym, jak ważna jest ta pierwsza pomoc warto przypominać przy okazji chociażby przypadającego na wrzesień Światowego Dnia Pierwszej Pomocy, a naszym przewodnikiem po właśnie tej pierwszej pomocy będzie Ariel Szczotok, ratownik medyczny.

Kiedy słyszysz taką historię - 12-latek reanimujący nieprzytomnego mężczyznę. Dorośli stoją i patrzą. To są częste przypadki kiedy dorośli boją się udzielać pierwszej pomocy?

-Patrząc na statystyki, patrząc na to, kto rzeczywiście udziela pierwszej pomocy to niestety tak. Możemy przyjąć to za pewien standard. Dzieci, młodzież gimnazjalna, licealna rzeczywiście intensywnie działa, nie boi się, podejmuje wyzwanie i podejmuje resuscytację. Dorośli stoją, śmieją się, tak jak było w przypadku naszego bohatera, filmują sytuację, stąd wiemy dokładnie co się działo na miejscu.

-Od takich młodych ludzi możemy się uczyć co jest najważniejsze. Kiedy musimy udzielać pierwszej pomocy o czym warto pamiętać?

-Tak naprawdę ważne są trzy aspekty. Pierwszy to nasze bezpieczeństwo. O nim musimy bardzo poważnie pomyśleć, rozejrzeć się dookoła czy na pewno możemy podejść. Taka złota zasada w ratownictwie, obowiązująca i funkcjonujące na całym świecie: dobry ratownik to żywy ratownik i tego się trzymajmy. Więc upewnijmy się, że możemy tej pomocy udzielić w taki sposób, że nam się nic nie stanie i jednocześnie zadbamy też o komfort i bezpieczeństwo naszego pacjenta.

Drugi aspekt pierwszej pomocy: nie bójmy się jej. Ona jest naprawdę całkowicie bezpieczna i niegroźna. Nikomu jeszcze nic złego się nie stało z tego tytułu, że udzielał pierwszej pomocy, nikt nie został oskarżony, wsadzony do więzienia za to, że udzielał pierwszej pomocy.

Trzecia, również bardzo prosta i bardzo ważna, udzielanie pierwszej pomocy jest uniwersalne. Bez względu gdzie jesteśmy, zawsze robimy to w ten sam sposób. Pamiętajmy o tym, żeby człowiekowi, który leży na ulicy zawsze, ale to on zawsze odchylić głowę do tyłu i sprawdzić czy oddycha. Jeżeli nie reaguje na nasze bodźce, musi leżeć na plecach, mieć otwartą głowę do tyłu.

-I wtedy działajmy. Jak działać? To kilka takich złotych zasad, co zrobić kiedy rzeczywiście spotykamy taką czy znajdujemy taką nieprzytomna osobę na ulicy, tak jak w przypadku tego dwunastolatka. Od czego zaczynamy?

-W branży mówimy o tym: zrób siedem kroków żeby zostać superbohaterem. Superbohaterowie ratują życie, więc my też będziemy sobie postępowali według tego scenariusza. Pierwszy: bezpieczeństwo, czyli rozglądam się dookoła czy nic mi na głowę nie spadnie. Drugi: nawiąż kontakt, czyli halo, słyszysz mnie? Otwórz oczy. Chwyć za, ramię ściśnij, potrząśnij za ramię. Bardzo prosta sprawa, w ten sposób oceniamy czy człowiek jest przytomny.

-Sprawdzamy czy kontaktuje.

-Dokładnie tak. Jeżeli nie ma żadnej reakcji, zostań, będziesz mi potrzebna, dobrze? Przygotuj telefon komórkowy. Wyznaczamy osoby do udzielania pomocy. Kolejny krok: jeżeli człowiek leży na brzuchu, musimy go odwrócić na plecy w tej sytuacji. Wiemy, że człowiek leżący na plecach bez odchylonej głowy do tyłu ma całkowicie niedrożne drogi oddechowe. Język zsuwa się na tylną ścianę gardła i całkowicie blokuje przepływ powietrza. W związku z tym musimy jak najszybciej te drogi oddechowe udrożnić.

Rękoczyn jest bardzo prosty. Jedną rękę kładziemy na czoło, dwa palce na brodę i głowę odchylamy do oporu do tyłu. Spróbujesz?

-Jasne.

-Fantastycznie .Kiedy mamy tak odchyloną głowę do tyłu, pochylamy się nad poszkodowanym tak, żeby patrzeć na jego klatkę piersiową i na brzuch, czyli przykładamy twarz do jego twarzy i patrzymy w drugą stronę, czyli na klatkę piersiową i na brzuch. Jesteśmy na tyle nisko nad twarzą naszego poszkodowanego żeby usłyszeć ruch powietrza i go wyczuć na swoim policzku. Tak oceniamy oddech przez około 10 sekund.

Jeżeli w ciągu 10 sekund usłyszymy dwa oddechy, a oddech to wdech i wydech, wtedy stwierdzamy, że człowiek oddycha, kładziemy go na bok, wzywamy pogotowie ratunkowe. Natomiast jeżeli w ciągu tych 10 sekund nie usłyszymy oddechu albo usłyszymy jeden i słaby albo jakieś pocharpywanie, charczenie.

-To także niepokojący sygnał.

-To nie działa, nie pracuje tak jak trzeba, zlecamy wezwanie pogotowia, wybranie numeru 999 bądź 112 i natychmiast przystępujemy do uciskania klatki piersiowej. Odsłaniamy klatkę piersiową. Podstawa dłoni, czyli okolica nadgarstka ląduje na środku klatki piersiowej, czyli w dolnej części mostka. Łatwiej będzie nam dłoń obrócić ten sposób, żeby było nam wygodniej. Drugą rękę warto zapleść, wtedy mamy uniesione palce, nie opieramy się na żebrach, prostujemy się na kolankach, proste łokcie i całym ciężarem ciała zaczynamy klatkę piersiową uciskać. Śmiało, mocno i energicznie. O właśnie

-I tak już wystarczy?

-Tak. Tylko teraz musimy sobie jeszcze narzucić tempo. Klatkę piersiową powinniśmy uciskać na głębokość pięciu do sześciu centymetrów, czyli mocno i jednocześnie dość szybko, 100 do 120 uciśnięć w ciągu każdej minuty.

-Czyli mniej więcej będzie to takie tempo.

-Dokładnie.

-To teraz tak. Uciskamy i jak długo?

-Klatkę piersiową uciskamy tak naprawdę do czterech sytuacji. Pierwsza: do przyjazdu zespołu ratownictwa medycznego na miejsce bądź innej służby, która przejmuje od nas działania. Druga: w momencie, kiedy na miejscu przestaje być bezpiecznie i musimy się ewakuować. Trzecia: w momencie, kiedy nasz poszkodowany radośnie daje nam oznaki życia.

-To jest ten oczekiwany efekt naszej pracy.

-Oczekiwany efekt, tak. Czwarta sytuacja, kiedy jesteśmy sami, nie mamy się z kim zmienić a już całkowicie nie mamy siły, wtedy możemy odstąpić od czynności. Pamiętajmy że podjęta resuscytacja powinna być prowadzona maksymalnie długo i tak długo, jak jest to możliwe, a już na pewno do przejazdu zespołu ratownictwa medycznego.

-Ale przede wszystkim trzeba przełamać ten lęk, nie bać się. To naprawdę nie jest skomplikowane. Można to robić po prostu w taki sposób.

-W resuscytacji jeszcze wciąż w standardzie utrzymane są oddechy ratownicze, czyli możemy wykonywać resuscytację w standardzie 30 ucisków, 2 oddechy w przypadku osoby dorosłej, natomiast pamiętajmy o ochronie osobistej, czyli maseczka ochronna, która będzie nas zabezpieczała.

-A jeżeli jesteśmy na przykład na drodze kiedy jest wypadek i nie mamy tej maseczki.

-To wtedy bez przerwy do przyjazdu pogotowia ratunkowego uciskamy klatkę piersiową.

-To są bardzo ważne zasady, ale warto o tym pamiętać i nie jest to naprawdę drodzy państwo skomplikowane. Można komuś uratować życie.

-Dokładnie. I teraz jeszcze jedna bardzo ważna rzecz: zakrztuszenia w przypadku dzieci. Jak sobie wtedy poradzić kiedy dziecko się krztusi?

-Jeżeli dziecko się krztusi, czyli zidentyfikowaliśmy sytuację, w której dziecko przyjęło coś do swojego przewodu pokarmowego, a to poszło nie tam gdzie trzeba i dostało się dróg oddechowych. Dziecko próbuję łapać powietrze, kaszle. Pierwsza rzecz, jeżeli jest to niemowlę, zbliżmy się ponownie maksymalnie blisko do podłoża i to jest dość istotne, dlatego że zmniejszamy w razie czego odległość od ziemi, gdyby nam się to dziecko w jakiś sposób z dłoni wymknęło.

W związku z tym maksymalnie na podłożu układamy sobie dziecko w taki sposób, aby główka leżała na dłoni a cały tułów leżał na przedramieniu. Co istotne, fantom jest leciutki, natomiast dziecko mniej więcej półroczne będzie ważyło już kilka kilogramów, więc nikt nie jest w stanie go utrzymać.

-Musi to być stabilnie.

-Opieramy sobie dziecko o udo, następnie obniżamy główkę, czyli grawitacyjnie kierujemy główkę ku dołowi. Otwieramy dziecku buzię i odwracamy twarzą do dołu. Co chcemy osiągnąć? Grawitacja ma pomóc nam ewakuować płyn, który najczęściej jest przyczyną zakrztuszeń u dzieci.

-Płyn bądź ciało obce na przykład.

-Dokładnie, jakaś zabawka. Grawitacja już nam w tej sytuacji pomaga, dziecko się krztusi. Jeżeli chcemy dalej pomagać, jedną ręką uderzamy między łopatki do pięciu razy. Jeżeli to wciąż nie pomogło, cały czas podtrzymujemy główkę, musimy pamiętać o tym, że u niemowląt główka musi być podtrzymywana.

Jeżeli to nie pomogło, ponownie chwytamy dziecko, odwracamy na plecki, dwa palce dolna część klatki piersiowej, dolna część mostka i uciskamy pięć razy. To gwałtownie zwiększa ciśnienie w drogach oddechowych i powinno ułatwić ewakuację tego ciała obcego na zewnątrz. Ponownie odwracamy dziecko, pomagamy mu się odkrztusić

-Jak słyszymy płacz to znaczy, że już działa.

-Spróbuj proszę.

-To rzeczywiście nie jest skomplikowane.

-I odwracamy twarzą do dołu. Trzymaj główkę tutaj tą ręką, świetnie. I uderzamy między łopatki.

-Pięć razy tak?

-Tak. Nie pomogło? Trzeba odwrócić dziecko z powrotem na plecki i nacisnąć na dolną część mostka, dolną, jedną trzecią. Dwoma palcami.

-Dwoma?

-Dwoma palcami. Tak jest. Pięć razy i ponownie odwracamy, żeby wszystko to, co się dostało usunąć.

-I misja zakończona zakończona sukcesem.

-Tak jest.

-Bardzo cenne porady. Ariel Szczotok, ratownik medyczny. Bardzo dziękuję. No i cóż, po prostu warto pomagać i przede wszystkim nie bać się, bo te kilka gestów z naszej strony może komuś uratować życie. Pomagajmy po prostu.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze