Amigdalina – charakterystyka, szkodliwość, produkty zawierające amigdalinę
Amigdalina szturmem zdobyła popularność na rynku medycyny niekonwencjonalnej. Ten organiczny związek występuje w pestkach wielu roślin, najwięcej amigdaliny zawierają migdały, pigwa, morele, brzoskwinie i śliwki. Czy rzeczywiście „witamina B17” posiada właściwości, które mogą pomóc w walce z rakiem?
1. Czym jest amigdalina?
Amigdalina to organiczny związek chemiczny z grupy glikozydów, który swoją nazwę zawdzięcza migdałowcowi zwyczajnemu. To z niego po raz pierwszy wyizolowano amigdalinę w 1830 roku, dokonali tego francuscy chemicy Perre-Jean Robiquet oraz Antoine Antoine François Boutron-Charlard. Cztery lata później zarejestrowano tę substancję w uniwersyteckiej farmakopei i poddawano ją regularnym badaniom.
Amigdalina zawarta w pestkach owoców nadaje im gorzki smak i specyficzny aromat. Ten związek organiczny można łatwo pozyskać i wydzielić przy pomocy rozpuszczalników organicznych. Amigdalina w organizmie ludzkim ulega rozkładowi na aldehyd benzoesowy, glukozę oraz potocznie zwany kwas pruski, czyli cyjanowodór.
W latach 20. dwudziestego wieku wieku naukowiec Ernst Theodore Krebs, Sr. wysnuł teorię, która mówiła o tym, że amigdalina "może być skutecznym lekiem na raka", wykazuje jednak sporą toksyczność dla ludzi. Koncepcję leczenia raka amigdaliną podjął syn naukowca, Ernst T. Krebs junior. Mężczyzna stworzył pochodną amigdaliny. Wykazywała ona mniejszą toksyczność od pierwotnej substancji. Ojciec z synem nazwali ten związek witaminą B17 oraz opublikowali szereg prac o jej wpływie na komórki nowotworowe.
Okazuje się bowiem, że zawarty w amigdalinie cyjanek nie tylko działa profilaktycznie, chroniąc przed tworzeniem się komórek nowotworowych, ale także niszczy już te powstałe, nie uszkadzając przy tym zdrowych komórek.
Publikacje niemieckich naukowców spotkały się z falą krytyki ze strony koncernów farmaceutycznych, które nie chciały dopuścić do zatwierdzenia amigdaliny (witaminy B17) przez Agencję Żywności i Leków (FDA).
2. Amigdalina i jej wpływ na organizm człowieka
Wciąż toczy się spór pomiędzy zwolennikami z przeciwnikami kontrowersyjnej amigdaliny. Wątpliwości budzi przede wszystkim wpływ dwóch substancji, które powstają w wyniku rozkładu amigdaliny - aldehyd benzoesowy i cyjanowodór (kwas pruski). Osoby zażywające amigdalinę oraz dodatkowo witaminę C mogą wywołać u siebie objawy zatrucia.
Z tego powodu Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zadecydowała o wycofaniu z rynku preparatu Laetrile (pochodna amigdaliny - glukuronid nitrylu kwasu migdałowego).
W uzasadnieniu komisja powołała się na argument, iż dotychczas nie udowodniono pozytywnego wpływu amigdaliny na organizm człowieka, a ponadto zażywanie tej substancji może prowadzić do groźnego zatrucia cyjanowodorem.
Jeśli w organizmie ludzkim cyjanek przekracza stężenia toksyczne może wystąpić zatrucie oraz poważne następstwa spożywania amigdaliny, takie jak: uszkodzenie układu nerwowego, czy niewydolność nerek, uszkodzeniu mogą ulec inne organy, np. wątroba.
3. Amigdalina jako "naturalny lek na raka"
Zdaniem zwolenników amigdaliny prowadzone na przestrzeni lat badania na temat skuteczności tej substancji są maginalizowane, niedoceniane. Nikt także nie chce podejmować się ich finansowania. Zwolennicy amigdaliny nie zgadzają się co do tego, że zażywanie tej substancji może prowadzić do groźnego zatrucia cyjanowodorem. Ich zdaniem, uwolnienie cyjanowodoru następuje jedynie w komórkach nowotworowych, a nie w zdrowych, dlatego odrzucają argument o możliwości wystąpienia zatrucia amigdaliną.
Osoby popierające stosowanie amigdaliny twierdzą, że przy udziale enzymu beta-glukozydazy zarówno cyjanowodór oraz aldehyd benzoesowy są uwalniane wprost do wnętrza komórki nowotworowej, którą następnie niszczą.
Według zwolenników tego poglądu, w taki sposób dochodzi do zmniejszenia guzów i zahamowania przerzutów. Cząsteczki aldehydu benzoesowego uśmierzają ból chorego.
Przeciwnicy amigdaliny przekonują, że poziom enzymu beta-glukozydazy w komórkach nowotworowych jest śladowy, zaś szanse na dotarcie amigdaliny do komórki nowotworowej w niezmienionej postaci są niewielkie.
Zwolennicy amigdaliny powołują się również na inne przykłady. Niezwykle zastanawiające wydaje im się to, że mamy coraz bardziej rozbudowane technologie, latamy w kosmos, potrafimy, nie ruszając się z domu, komunikować się z całym światem, wciąż powstają kolejne, szokujące wynalazki, ale nadal nie ma leków, które niwelowałyby skutki poważnych chorób. Tak jest na przykład z nowotworami, których leczenie jest możliwe, ale to proces żmudny, wyczerpujący dla pacjenta i pochłaniający dużo pieniędzy.
Entuzjaści amigdaliny uważają, że lek jest zbyt naturalny i nie daje się opatentować. Oficjalna medycyna go nie uznaje, ponieważ gdyby nawet został dopuszczony do obiegu, nie generowałby zysków, a to one napędzają farmaceutyczny świat. Przekonują również, że odpowiednie stężenie amigdaliny w lekarstwie mogłoby wyleczyć chorobę nowotworową. Zdaniem sympatyków amigdaliny, substancja odkryta tak wiele lat temu jest nie tylko naturalnym, tanim, ale również łatwym w pozyskaniu lekiem zwalczającym chorobę nowotworową.
W organizmie człowieka substancja o nazwie amigdalina zamienia się w glukozę, aldehyd benzoesowy oraz kwas pruski, czyli cyjanowodór. Zwolennicy amigdaliny sugerują jakoby kwas pruski pełnił największą rolę w zabijaniu komórek rakowych. Osoby te podkreślają, że substancja ta nie zagraża komórkom zdrowym. Mimo tej powszechnie panującej teorii naukowo nie potwierdzono antynowotworowego działania amigdaliny.
4. Produkty zawierające amigdalinę
Nazwa amigdaliny pochodzi od gorzkich migdałów, w których została wykryta. Substancja ta występuje w nasionach owoców i jest odpowiedzialna za ich gorzki smach i zapach. Odnajdziemy ją w produktach takich jak:
- nasiona owoców pestkowych tj. moreli, brzoskwiń, śliwek i wiśni,
- pestki większości owoców, poza cytrusowymi (możemy znaleźć ją w pestkach czereśni, wiśni czy jabłek),
- owoce jagodowe (czarne jagody, maliny, jeżyny, truskawki),
- żółtka jaj,
- drożdże piwne,
- maniok, brązowy ryż, pełne ziarna zbóż,
- gorzkie migdały,
- orzechy, zwłaszcza nerkowca.
Gorzkie pestki moreli w ostatnich latach zaliczane są do superfoods, czyli żywności funkcjonalnej, która ma specjalny wpływ na nasze zdrowie. Zwolennicy spożywania pestek przekonują, że mogą one pomóc wyleczyć choroby nowotworowe. Substancją, która miałaby niszczyć komórki rakowe jest obecna w pestkach amigdalina, potocznie (i błędnie) nazywana witaminą B17. Produkt możemy kupić w każdym sklepie zielarskim lub ze zdrową żywnością. Za jedno opakowanie zapłacimy ok. 15-20 zł.
Eksperci ze Światowej Organizacji Zdrowia podkreślają rolę profilaktyki w zapobieganiu chorobom nowotworowym. Odpowiednia dieta jest podstawą prawidłowego funkcjonowania organizmu. Warto wzbogacić ją w produkty bogate w amigdalinę, nawet jeśli oficjalne stanowisko medyczne nie dopuszcza substancji jako zarejstrowanego leku onkologicznego.
5. Dietetyk o stosowaniu amigdaliny
Swoją opinię na temat stosowania amigdaliny wyraziła dietetyczka, Magdalena Jarzynka-Jendrzejewska, pracująca w Dietosferze. Pani Magdalena na co dzień układa diety dla swoich podopiecznych. Wśród nich są także pacjenci dotknięci chorobami nowotworowymi. Czy stosowanie gorzkich pestek moreli, w których występuje amigdalina ma sens?
"Większość alternatywnych metod wspomagania nowotworu działa na zasadzie ''nie zaszkodzi, ale może pomóc''. Z gorzkimi pestkami moreli jest ten problem, że ich spożywanie może nam realnie zaszkodzić. Jednocześnie nie ma rzetelnych badań świadczących o tym, że wspomagają leczenie i niszczą komórki nowotworowe(...)W przypadku przyjmowania amigdaliny z różnych źródeł trudniej kontrolować jej dawkę i tym samym łatwiej o zatrucie. Jeśli już decydujemy się na taką terapię, skupmy się na jednym produkcie. Uważać trzeba szczególnie z suplementami diety opartymi na wyciągu z gorzkich pestek, ponieważ one często nie mają określonego stężenia amigdaliny - dodaje dietetyczka.
Postanowiliśmy dowiedzieć się, jaka jest bezpieczna dawka amigdaliny. Na wielu stronach internetowych znaleźliśmy różne zalecenia. W sieci można przeczytać o spożywaniu nawet 30 pestek dziennie. Jest to dawka proponowana przez biochemika Ernesta Krebsa. Inne strony sugerują, aby spożywać 15 pestek gorzkich moreli dziennie. Inni zwolennicy medycyny alternatywnej przekonują, że wskazane jest spożywanie 20 sztuk pestek moreli.
Kompletnie inne zdanie na temat stosowania pestek moreli ma Główny Inspektorat Sanitarny. Centralny urząd administracji rządowej z siedzibą w Warszawie ostrzega konsumentów: "ze względu na potencjalne ostre i długoterminowe toksyczne działanie wywołane przez cyjanek, spożywanie więcej niż 1-2 pestki dziennie może spowodować poważne zagrożenie dla zdrowia''.
Warto mieć na uwadze, że spożycie zbyt dużej ilości pestek moreli może stanowić poważne zagrożenie dla naszego zdrowia. Zjedzenie około 40-50 sztuk pestek, może wywołać u nas ból brzucha, nudności, wymioty, a nawet zatrucie pokarmowe.
Spożywanie gorzkich pestek moreli zawsze należy konsultować z lekarzem, który prowadzi leczenie.
"Większość lekarzy jest sceptycznie nastawiona do niekonwencjonalnych metod leczenia. W przypadku amigdaliny nie dość, że nie ma wiarygodnych badań potwierdzających jej skuteczność, to nie wiadomo też, jaki wpływ ma na leki, które pacjent przyjmuje. Z tego względu zalecałabym ostrożność przy wyborze tej formy wspomagania leczenia" - dodaje Jarzynka-Jendrzejewska.
Gorzkie pestki moreli warto traktować jako środek wspomagający leczenie, a nie naturalny lek, którym można zastąpić leczenie. Większość lekarzy uważa, że podczas stosowania amigdaliny możemy zatruć nie tylko komórki nowotworowe, ale również zdrowe komórki.
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.