Choroba X ponownie rozpęta pandemię. Pojawi się wcześniej, niż myślimy
Już w 2015 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zadecydowała o konieczności przygotowania się na chorobę o takim potencjale i zasięgu, jaki może być dla ludzkości realnym zagrożeniem. Niedługo później na liście dziesięciu najgroźniejszych patogenów umieściła "chorobę X", która może spowodować kolejną pandemię. - Choć pandemie wracają cyklicznie, to można powiedzieć, że sporo w tym naszego wkładu. Gdyby nie on, to być może skala zjawiska byłaby mniejsza i nie bylibyśmy zagrożeni cały czas – ostrzega oksfordzki wirusolog.
1. "Choroba X" – co to jest?
Lista WHO dziesięciu najgroźniejszych chorób zakaźnych koncentruje się na tych, które stanowią największe zagrożenie dla zdrowia publicznego ze względu na ich potencjał epidemiologiczny i/lub brak metod do walki z nimi.
Są to obecnie:
- COVID-19,
- gorączka krwotoczna krymsko-kongijska,
- choroby wywoływana przez wirusy Ebola i Marburg,
- gorączka Lassa,
- bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej (ang. Middle East respiratory syndrome, MERS-CoV),
- ciężki ostry zespół oddechowy (ang. severe acute respiratory syndrome, SARS)
- choroba Nipah i inne z rodziny henipawirusów,
- gorączka Doliny Rift,
- choroba wywoływana przez wirusa Zika (ZIKV),
- "choroba X".
Ostatnia została wpisana na listę w 2018 roku, gdy jeden z członków zespołu ekspertów WHO John-Arne Rottingen przyznał, że trzeba opracować pewien mechanizm działania na wypadek pojawienia się choroby, która mogłaby stanowić zagrożenie w aspekcie globalnym.
- "Choroba X" to nazwa nadana chorobie, która może mieć potencjał pandemiczny i wywołać zachorowania na masową skalę. I taką chorobą, jak dziś wiemy, był COVID-19. "Choroba X" jest na liście WHO po to, żeby nam przypominać, że kolejna pandemia jest realna, a właściwie – na pewno się kiedyś wydarzy – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Emilia Cecylia Skirmuntt, wirusolog z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
- Dzięki tej świadomości opracowywane są m.in. nowe technologie szczepień. Jedną z nich była technologia, dzięki której powstała szczepionka Oxford Astra-Zeneca. Szczepionka wektorowa została opracowana właśnie na wypadek "choroby X", której się spodziewamy i którą to technologię możemy szybko przystosować w razie pojawienia się nowego patogenu – dodaje ekspertka.
2. COVID-19, małpia ospa czy wirus Zika?
A co zagraża nam w 2022 roku? Podwarianty Omikronu BA.4 i BA.5 odpowiedzialne za rosnące liczby zakażeń, wirus małpiej ospy czy tajemnicze wirusowe zapalenie wątroby, które atakuje dzieci?
Stanowisko WHO jest jasne: nie znamy etiologii, cech i nazwy kolejnego patogenu. Można bazować na modelach matematycznych i przypuszczeniach. Eksperci WHO uważają, że największy potencjał mają wirusy RNA, bo one też mają największą zdolność do mutowania i przystosowania się do okoliczności czy gospodarza. Mniejszym zagrożeniem są bakterie, bo mamy antybiotyki stosowane na całe grupy bakterii chorobotwórczych.
- Oczywiście tutaj jednak trzeba pamiętać o rosnącej oporności na antybiotyki – nadużywanie leków sprawia, że w przyszłości możemy mieć naprawdę duży problem. Zwłaszcza, że mamy ograniczoną liczbę antybiotyków i od lat bardzo mało nowych pojawia się na rynku. Może więc być tak, że stracimy kiedyś arsenał przeciw bakteriom i staną się one jeszcze większym problemem – podkreśla ekspertka.
- Możemy przewidywać, co to może być. W tym momencie najmocniejszymi kandydatami są wirusy grypy, zarówno zwierzęce, jak i ludzkie, bo pandemie grypy następują regularnie, ale to też może być któryś z koronawirusów, bo wiemy, że one pojawiają się notorycznie. Pokazała to nie tylko pandemia SARS-CoV-2, ale i epidemia SARS-CoV-1 – mówi wirusolog i dodaje, że nie należy bagatelizować również wirusów tropikalnych, jak Zika czy denga. Mniejszy potencjał ma zdecydowanie wirus małpiej ospy, bo - jak podkreśla wirusolog - nie ma on możliwości rozprzestrzeniania się wśród nosicieli asymptomatycznych, czyli bezobjawowych.
W dużej mierze sami odpowiadamy za to, że niektóre patogeny wiszą nad nami niczym miecz Damoklesa.
3. Kolejna pandemia szybciej niż myślimy
Głównym problemem jest nasza mobilność w XXI wieku – w krótkim czasie możemy znaleźć się na odległym końcu świata, co stanowi ułatwienie w transmisji patogenów. Transportujemy przedmioty, a nawet dzikie zwierzęta. Dr Skirmuntt przypomina również, że w krajach rozwijających się, niszczone jest środowisko naturalne. Skutkiem tego jest ekspansja dzikich zwierząt w pobliże osiedli ludzkich. A to oznacza większe ryzyko zetknięcia się człowieka z nowym, dotychczas nieznanym drobnoustrojem.
- To i zmiany klimatyczne sprawiają, że coraz częściej będziemy obserwować wybuchy ognisk zachorowań na nieznane nam wcześniej choroby czy choroby dobrze nam znane, ale takie, z którymi wydawałoby się, że poradziliśmy sobie wcześniej – mówi wirusolog.
Ekspertka przyznaje, że kolejna pandemia to kwestia czasu. Jakiego? Tego nie sposób określić.
- Nie da się powiedzieć, kiedy może nastąpić kolejna pandemia, bo na to musi się złożyć wiele sprzyjających patogenowi okoliczności. SARS-CoV-2 wstrzelił się w idealny moment, ale też reakcja nań przyszła zbyt późno. Było takie okno czasowe, w którym mogliśmy sobie z tym poradzić i powstrzymać pandemię. Gdyby wszyscy współpracowali, to moglibyśmy to powstrzymać, choć trzeba przyznać, że SARS-CoV-2 jest bardzo trudnym przeciwnikiem do walki – stwierdza ekspertka i dodaje, że "wirus jest tak rozprzestrzeniony w populacji, że może obecnie wydarzyć się wszystko".
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.