Trwa ładowanie...

Fałszywe certyfikaty szczepień przeciw COVID-19. "Najprościej oszukać na szczepieniu jednodawkowym J&J"

Avatar placeholder
Tatiana Kolesnychenko 26.11.2021 21:20
Fałszywe certyfikaty szczepień przeciw COVID-19. "Najprościej oszukać na szczepieniu jednodawkowym J&J"
Fałszywe certyfikaty szczepień przeciw COVID-19. "Najprościej oszukać na szczepieniu jednodawkowym J&J" (Getty Images)

W mediach pojawiają się kolejne dowody na to, że w Polsce z łatwością można kupić zaświadczenie o wykonanym szczepieniu przeciw COVID-19. Zdaniem dr. Piotra Rzymskiego najczęściej do oszustw dochodzi w przypadku szczepień preparatem Johnson & Johnson. - Medycy zaangażowani w ten proceder powinni być surowo karani - podkreśla ekspert.

spis treści

1. "Problem istnieje nie od dzisiaj, ale nic się z nim nie robi"

TVN24 wyemitował program o fałszowaniu covidowych certyfikatów. Reporterzy stacji przeprowadzili dziennikarską prowokację w podkrakowskiej przychodni, gdzie za 900 zł udało się im uzyskać zaświadczenie o szczepieniu przeciw COVID-19, które nigdy nie zostało wykonane.

Sprawą już zajęła się prokuratura. Niestety eksperci są przekonani, że jest to tylko kropla w morzu, a rzeczywista skala oszustw może być ogromna.

Zobacz film: "Prof. Fal o lekach na COVID-19"

Wcześniej podobny proceder wykryto w jednym z punktów szczepień w Kaliszu. Tam pielęgniarki kasowały od 500 do 700 zł, za wprowadzenie danych do systemu i wydrukowanie certyfikatu potwierdzającego rzekome zaszczepienie. Niedawno zatrzymano też pielęgniarkę z Lublina, która za ten proceder przyjmowała 1000-1500 zł.

Fałszerstwa mogą podważyć skuteczność szczepionek
Fałszerstwa mogą podważyć skuteczność szczepionek (Getty Images)

- Problem istnieje nie od dzisiaj i należy go pilnie i bezkompromisowo rozwiązać. Najwyższy czas, by odpowiednie służby się za niego zabrały - podkreśla dr hab. Piotr Rzymski, biolog oraz popularyzator nauki z Zakładu Medycyny Środowiskowej UM w Poznaniu.

2. Fałszerstwa mogą podważyć skuteczność szczepionek

Jak podkreśla dr Rzymski, najprościej jest oszukać na szczepieniu jednodawkowym Johnson & Johnson.

- Zastanawiające jest to, że w naszym badaniu dotyczącym nastawienia Polaków do dawki przypominającej, aż 65 proc. osób formalnie zaszczepionych właśnie preparatem J&J, deklarowało niechęć do przyjęcia kolejnej dawki. To wysoki, wręcz zaskakujący odsetek. Nie można też wytłumaczyć tego nastawienia niechęcią do szczepionek wektorowych, ponieważ większość zaszczepionych preparatem AstraZeneki chciała się doszczepić - mówi dr Rzymski.

Fałszerstwa również mogą wpłynąć na wiarygodność wyników badań nad skutecznością szczepionek przeciw COVID-19.

W lipcu 2021 roku dr Rzymski wraz z grupą innych polskich naukowców opublikowali na łamach magazynu "Vaccines" pierwszą część analizy opartej na obserwacji klinicznej hospitalizowanych pacjentów zaszczepionych. Badanie wykazało, że osoby, które przyjęły szczepienie, ale zachorowały na COVID-19, stanowiły zaledwie 1,2 proc. wszystkich hospitalizacji osób zakażonych koronawirusem.

- Tym razem okres naszych obserwacji obejmie 6 miesięcy dominacji wariantu Delta w Polsce. Zastanawiam się tylko, jaki odsetek z hospitalizowanych zaszczepionych pacjentów stanowić będą osoby z fałszywym certyfikatem. Odnotowujemy osoby młode, bez deficytów odporności, które trafiają do szpitala z ciężkim COVID-19, a przy tym nie mają wykrywalnych poziomów przeciwciał IgG przeciwko białku kolca. Są rzekomo zaszczepione, najczęściej jednodawkowym preparatem J&J i na ogół tuż przed okresem wakacyjnym. Niektóre osoby będą się przyznawać do oszustwa, jednak najczęściej dopiero wtedy, gdy ich stan będzie krytyczny - podkreśla dr Rzymski.

"Gazeta Wyborcza" opisała historię pacjentki, która trafiła do szpitala w Bolesławcu. Choć oficjalnie kobieta była zaszczepiona, jej stan stale się pogarszał w typowym dla niezaszczepionych przebiegu. Dopiero kiedy lekarze poinformowali pacjentkę, że zostanie zaintubowana i podłączona do respiratora, kobieta resztką sił wyznała, że nie jest zaszczepiona.

3. "Jest to przestępstwo wyższego rzędu"

Zdaniem dr. Rzymskiego rząd powinien wysłać jasny sygnał: zero tolerancji dla takiego procederu.

- Jest to działanie na niekorzyść dobra zdrowia publicznego i narażanie ludzi na utratę zdrowia i życia. Sprawców należy aresztować i bezkompromisowo karać, łącznie z pozbawieniem praw do wykonywania zawodu na terenie całej UE. W rozbijanie szajek fałszerzy, złożonych z pielęgniarek i lekarzy, muszą zostać zaangażowane odpowiednie służby. Jeśli będzie na to wola polityczna, namierzenie takich osób nie powinno być problemem. Osoby, które z takiej usługi skorzystały, również popełniły przestępstwo i to z pewnością podchodzące pod niejeden paragraf. Powinna jednak powstać możliwość, by mogły się bez strachu zgłosić, przyznać i współpracować. Priorytetem jest, by wykreślić je z grupy zaszczepionych, a najlepiej zaszczepić, ale tym razem naprawdę - uważa dr Rzymski.

O surowe kary dla fałszerzy apeluje również dr Paweł Grzesiowski, immunolog oraz doradca Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID-19.

- To jest ogromny problem. Lekarze, pielęgniarki oraz inni medycy, którzy dopuszczają się takiego oszustwa, muszą wiedzieć, że osoba niezaszczepiona może zachorować i umrzeć. Wzięcie na siebie odpowiedzialności za to, że ktoś posługuje się fałszywym certyfikatem szczepionkowym, jest również wzięciem odpowiedzialności za ewentualne zakażenia, które może spowodować ta osoba - podkreśla dr Grzesiowski. - Jest to przestępstwo wyższego rzędu. Nie tylko lekceważenie zasad, ale przede wszystkim narażenie na utratę zdrowia i życia innych osób - dodaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze