Trwa ładowanie...

Kontrowersyjny odcinek "Młodych lekarzy" i przypadek odwodnionej starszej pani

Avatar placeholder
21.01.2020 10:34
dr Agnieszka Szadryn w czasie dyżuru
dr Agnieszka Szadryn w czasie dyżuru (Kadry tv)

"Tacy pacjenci blokują naszą poczekalnię" – powiedziała dr Agnieszka Szadryn. Lekarka skrytykowała przychodnie odsyłające ludzi na SOR z dolegliwościami niezagrażającymi życiu. Natomiast zdaniem psychologa, problem starszych osób w kolejce do lekarza jest o wiele bardziej złożony.

1. "Młodzi lekarze" poruszyli temat seniorów

"Młodzi lekarze" to dokumentalny serial emitowany w TVP2, w którym sześciu młodych lekarzy musi poradzić sobie z wyzwaniami zawodu i pomóc prawdziwym pacjentom. 14 stycznia wyemitowano premierowy czwarty odcinek trzeciej serii, który jest obecnie dostępny w internecie.

Pojawił się w nim wątek pani Mirosławy, która czekała na SOR-ze kilka godzin. Do szpitala przywiozła ją córka. Starsza pani skarżyła się na biegunkę, odwodnienie, osłabienie oraz mdłości. Jak się okazało, tego samego dnia rano była z wizytą u lekarza rodzinnego, który od razu wysłał ją do szpitala.

Pacjentką zajęła się dr Agnieszka Szadryn, od niedawna koordynator SOR na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego. Jak czytamy w opisie serialu dokumentalnego: dr Szadryn "mówi, że SOR to jej drugi dom, a ratowanie ludzkiego życia to jej największa pasja".

Zobacz film: "Cukrzyca. Historia Mai"
Serial dokumentalny można oglądać w TVP2
Serial dokumentalny można oglądać w TVP2 (Kadry tv)

Lekarka przeprowadziła wywiad z pacjentką i dowiedziała się, że starsza pani nie próbowała powstrzymać biegunki, biorąc leki dostępne bez recepty. Poza tym kobieta leczy się na astmę, ma problemy z nieunormowanym poziomem cukru we krwi i ciśnieniem.

Staruszka została dokładnie i troskliwie zbadana, a finalnie podano jej kroplówkę na wzmocnienie. Dr Agnieszka Szadryn nie kryła jednak zirytowania sytuacją.

"Wielokrotnie zdarza się na SOR-ze, że pacjenci przychodzą do nas samodzielnie bez skierowania albo ze skierowaniem od lekarza rodzinnego z bardzo błahymi chorobami takimi jak biegunka, wysypka czy nawet ból gardła. Wymagają od nas diagnostyki, leczenia, bo są słabi i źle się czują. Natomiast tacy pacjenci powinni być diagnozowani w przychodniach. Tym bardziej, że przychodni jest mnóstwo, a nasz SOR jest jeden" - skomentowała w programie lekarka.

Skrytykowała również przychodnie, że nie spełniają swojej funkcji, a przypadek starszej kobiety, jej zdaniem, tylko to potwierdza.

"Przyszła pani z biegunką i tak naprawdę dostała skierowanie na SOR. Zamiast nawodnić pacjentkę w domu, zamiast powiedzieć, że powinna brać leki, które są dostępne w aptece bez recepty" – dodała.

Koordynator SOR na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego
Koordynator SOR na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Mazowieckiego Szpitala Bródnowskiego (Kadr tv)

Jednak słowa krytyki padły też pod adresem pacjentki w podeszłym wieku.

"To starsza pani, która wychowała swoje dzieci, które pewnie też miały kiedyś biegunkę. Powinna chociaż trochę wiedzieć, co w takiej sytuacji robimy, zanim dotrze do nas na SOR. A nie czekać trzy dni aż choroba się rozwinie i panią rozłoży na łopatki, mówiąc kolokwialnie. To nie są przypadki na SOR" - zauważa dr Szadryn.

Koordynatorka SOR w Szpitalu Bródnowskim uważa, że tacy pacjenci blokują poczekalnię.

"Stwarzają pozór, że jest mnóstwo pacjentów, czekają po 4 czy 6 godzin, denerwując się na nas, co wywołuje agresję wobec personelu, co wywołuje ich nerwy i pogorszenie ich stanu ogólnego. Czekają, źle się czując, a nie mogą się dostać do nas w tak szybkim czasie, ponieważ jesteśmy zajęci jako lekarze SOR-u pacjentami "czerwonymi", czyli tymi, którzy wymagają naszego zainteresowania w przeciągu praktycznie kilku minut" – dodaje lekarka.

2. Seniorów przybywa

Tymczasem powód obecności starszych ludzi w kolejce na SOR-ze czy do lekarza jest bardziej złożony. Zwraca na to uwagę dr n. med. Katarzyna Niewińska, psycholog z kliniki PsychoMedic.pl.

Ekspert zauważa, że wciąż jest za mało lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ), ale brakuje też edukacji wśród społeczeństwa odnośnie tego, z czym, gdzie i kiedy się zgłaszać do lekarza. Również zdaniem eksperta, SOR służy ratowaniu życia i jest to jednostka, która powinna być odciążona przez inne jednostki - takie jak przychodnie.

Pominąwszy jednak czynniki generujące kolejki, jest też ważny czynnik psychologiczny. To lęk, który znajduje się u podstaw tego, że senior pod byle pretekstem przychodzi do lekarza lub też całkowicie bagatelizuje swoje dolegliwości i zgłasza się dopiero w krytycznym momencie.

- Sytuacja, kiedy starsza osoba unika lekarza, wynika z zaprzeczenia. Ta osoba nie chce wiedzieć o swoich trudnościach, bo bardzo się boi, że może być poważnie chora. W związku z tym, że w środku jest przerażona, to na zewnątrz nie chce robić nic, ponieważ to potęguje jej przerażenie. Dlatego woli się dystansować od tych wszystkich treści związanych z chorobą, umieraniem, cierpieniem – wyjaśnia psycholog.

A jak to wygląda w przypadku, kiedy starsze osoby z każdą, nawet błahą dolegliwością zgłaszają się do lekarza?

- Punktem wyjścia tej postawy życiowej też jest lęk, ale sposób reagowania jest inny. Każdy objaw urasta do rangi poważnej choroby i w związku z tym nawet w przypadku niegroźnego problemu zatraca się możliwość poradzenia sobie samemu. Pacjenci nie potrafią wówczas ocenić, co jest groźne, a co nie, więc w efekcie z każdą dolegliwością zgłaszają się do specjalisty – ocenia dr Niewińska.

Staruszka zgłosiła się na SOR w Warszawie
Staruszka zgłosiła się na SOR w Warszawie (Kadr tv)

Ekspert zauważa też, że tego typu zachowania wynikają z samotności ludzi starszych. Wtedy strach wzmacnia lęk związany z własnym zdrowiem.

- Samotność jest najlepszą pożywką dla wszelkich chorób, somatycznych, ale także psychicznych. W samotności rodzą się te wszystkie upiory, myśli, że jestem bardzo chora, że coś mi się dzieje. Jest wtedy bardzo dużo lęku, a to oznacza duży stres dla organizmu. To z kolei toruje drogę dla dalszych zaburzeń – zauważa psycholog.

3. Seniorzy są samotni

Z sondażu TNS OBOP przeprowadzonego w 2007 roku wynika, że 85 proc. osób w wieku 60–80 lat potrzebuje wzmocnienia relacji z wnukami, częstszych spotkań, rozmów, wspólnych spacerów, a nawet pomocy w dotarciu do lekarza. Skarżą się przy tym, że młode pokolenie nie ma dla nich czasu.

Tymczasem badania CBOS-u mówią, że około 40 proc. starszych osób cierpi na obniżenie nastroju i żyje z nierozpoznanymi objawami depresji. Tymczasem lek na te dolegliwości jest na wyciągnięcie ręki, poza SOR-em i bez recepty.

- Dajmy naszym rodzicom, babciom czy dziadkom to samo, co dajemy naszym dzieciom, czyli naszą uwagę i obecność. Często mówimy, że jesteśmy zabiegani, że nie mamy czasu. Warto jednak przeorganizować swój dzień, bo to nie musi być przecież za każdym razem wielka wyprawa do dziadków. Dużo da im nawet zadzwonienie co drugi dzień. To dla naszych seniorów jest podtrzymaniem kontaktu, sygnałem, że się nimi interesujemy, że jesteśmy w ich życiu – podpowiada psycholog.

Starszą panią zbadano wnikliwie
Starszą panią zbadano wnikliwie (Kadr tv)

Zdaniem eksperta, tematy poruszane w tych rozmowach też są niezmiernie ważne.

- Kiedy nasi rodzice idą w stronę tego nadmiernego interesowania się zdrowiem, troszkę trzeba ich uspokoić i dać dawkę zdrowego rozsądku. Zapytajmy, jakie mieli wyniki, czy byli na konsultacji u lekarza. Bardzo ważne jest, aby porozmawiać z nimi o czymś innym niż o chorowaniu, przekierować ich uwagę, zapytać o zainteresowania. Dopingujmy ich do tego, żeby wychodzili czy to do klubu seniora, czy na uniwersytet trzeciego wieku. Wzmacniajmy ich aktywność, niech też umawiają się na randki – radzi dr Niewińska.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze