MZ zapowiada "początek końca" pandemii. Eksperci mają wątpliwości: "Odtrąbili sukces za wcześnie"
Piąta fala zaczyna wygasać, a ministerstwo mówi o "początku końca" pandemii. Co na to lekarze? Z ich perspektywy rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej. - Ogłaszanie tego w tym momencie ma swoje konsekwencje. Nawet jeżeli MZ mówi o marcu, to skutki ogłaszania końca pandemii widzimy już dziś – mówi dr Tomasz Karauda.
1. Czy to koniec pandemii? Niekoniecznie
- Mamy do czynienia z początkiem końca pandemii - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji w ostatnim tygodniu.
W jeszcze bardziej optymistycznym tonie wypowiedział się w "Studiu Bałtyk" pomorski lekarz wojewódzki, dr Jerzy Karpiński: - Wydaje się, że to jest ostatnia fala, czyli mamy do czynienia ze schyłkową fazą pandemii. Wszystko wskazuje na to, że już niedługo będziemy mogli cieszyć się wolnością.
Słowa wypowiedziane przez ministra mocno komentuje dr Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi.
- Już kilka razy odwoływaliśmy pandemię. Ale ilekroć chcemy to powiedzieć głośno, musimy się poważnie zastanowić: czy ten moment na pewno jest odpowiedni dla takich słów? – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie ekspert i dodaje: - Każdego dnia odnotowujemy kilkaset zgonów i jednocześnie mówimy o końcu pandemii. To nie jest ten moment, ten sukces został odtrąbiony za wcześnie.
- Czy liczba zachorowań na COVID-19 na świecie spada? Niekoniecznie. A w Polsce? Także nie, więc mówienie o końcu pandemii to trochę takie myślenie życzeniowe. MZ miało przez ostatnie dwa lata bardzo różne pomysły, a mówienie o "początku końca pandemii" jest jednym z nich - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z WUM.
Z jednej strony kolejne kraje znoszą całkowicie restrykcje i ogłaszają powrót do normalności. Z drugiej – Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) przypomina, że to nie koniec. Podobnego zdania są eksperci z Polski, którzy cały czas prognozują, że jesień może zweryfikować naszą pewność siebie.
- Te nasze nadzieje są związane z sytuacją w takich krajach jak Dania, Wielka Brytania czy Holandia. Ale gdy patrzymy na nie i mówimy: kończy się pandemia, to powinniśmy mieć świadomość, że kończy się pandemia dla nich. A nie dla nas – w Polsce ewentualnie można mówić o perspektywach skończenia się – przypomina dr Karauda i dodaje, że do Polski epidemia przyszła później, nie może więc zakończyć się w tym samym czasie, co w innych rejonach Europy.
Zwłaszcza że Omikron, choć łagodny, to wciąż uderza mocno. Po pierwsze, powoduje ogromne liczby zakażeń, po drugie – jest zagrożeniem dla newralgicznych grup i wreszcie – wg ustaleń WHO - również może powodować długofalowe skutki w postaci long COVID.
2. Jak chorują zakażeni Omikronem?
Wiceminister Kraska na antenie Polskiego Radia przyznał, że ofiarami piątej fali są często dzieci.
- Niestety nawet najmłodsi pacjenci trafiają pod respirator. Ponieważ ich układ immunologiczny nie jest jeszcze w pełni wykształcony, a nie możemy jeszcze go wspierać szczepionkami - mówił.
Z kolei prof. Joanna Zajkowska w rozmowie z WP abcZdrowie przyznała, że na jej oddziale wciąż są ciężko chorzy pacjenci – w podeszłym wieku, obarczeni wielochorobowością, niezaszczepieni.
- Oni źle rokują, dla nich nawet lekki przebieg, dający gorączkę czy gorsze utlenowanie odbije się na kondycji, stąd ta liczba zgonów – mówi podlaska konsultant epidemiologiczna, lekarka z kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Faktycznie, liczby zgonów w Polsce nie przekonują, że pandemia się kończy.
- Nawet nie trzeba pytać o zdanie lekarzy, wystarczy spojrzeć na ostatni raport MZ dotyczący liczby zgonów z powodu COVID – w ciągu dobry zmarło prawie 300 osób. Nie brzmi to, jak koniec epidemii w Polsce – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Andrzej M. Fal, kierownik Kliniki Alergologii, Chorób Płuc i Chorób Wewnętrznych Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie oraz prezes Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.
Jednocześnie eksperci przyznają, że zachorowania w wielu przypadkach mają łagodniejszy przebieg.
- Odsetek pacjentów z ciężkim przebiegiem jest mniejszy niż w przypadku poprzednich fal związanych z wariantami Alfa czy Delta – mówi prof. Fal i dodaje: - Infekcja spowodowana Omikronem przebiega łagodniej u zaszczepionych, ale niezaszczepieni tak samo ciężko mogą przechodzić zakażeniem tym wariantem, jak i poprzednimi wariantami SARS-CoV-2.
Dr Karauda podkreśla z kolei, że w obecnej fali zmienił się profil pacjenta hospitalizowanego: jest wiele osób, które znalazły się na oddziale covidowym, bo wymagają leczenia szpitalnego np. na oddziale internistycznym. Ale nie mogą tam trafić przez pozytywny wynik testu PCR.
- Faktycznie na oddziałach covidowych nie ma już tak wielu pacjentów z niewydolnością oddechową, jak w czasie choćby poprzedniej fali – mówi i dodaje: - Część pacjentów z COVID-19 to nie są ci pacjenci duszący się, podłączeni do respiratorów. Coraz częściej to pacjenci przewlekle chorzy, którzy wymagają hospitalizacji, bo np. mają zaostrzenie niewydolności serca, zdekompensowaną cukrzycę, krwawienie z przewodu pokarmowego itd.
- Ale pacjenci z niewydolnością wciąż są. Choć ich udział na oddziale jest coraz mniejszy, co nas oczywiście cieszy, ale to jeszcze nie są takie liczby, by mówić, że koronawirus to przeszłość – zaznacza dr Karauda.
3. Cena za optymizm – brakuje chętnych do szczepień
Łagodny przebieg, skrócenie izolacji, rezygnacja z kwarantanny i zapowiedź końca pandemii. To mogą być powody, które powstrzymują obecnie wiele osób przed szczepieniem.
- Wszystkie tego typu przekazy będą transformowane społecznie we wzrastającą niechęć do dalszego szczepienia się przeciwko COVID-19 – kwituje prof. Fal i podkreśla: - Jako społeczeństwo jesteśmy tak zmęczeni, a zarazem znudzeni pandemią, że niewiele trzeba, by dodatkowo osłabić w nas motywację do szczepień. Wystarczyła informacja, że Omikron to "taki tam łagodny katarek" i już spadła liczba szczepień, teraz mówimy o początku końca pandemii.
Dla dra Karaudy to nic zaskakującego.
- Był taki czas, że umierało ponad 600 osób i w żaden sposób to nie działało na wyobraźnię i chyba dla niewielu osób stanowiło to motywację do zaszczepienia się. W związku z tym łagodniejszy przebieg, wolne miejsca w oddziałach covidowych, odwoływanie pandemii są jeszcze mocniejszym sygnałem, że zażegnaliśmy niebezpieczeństwo, a szczepienia są zbędne. To ogromny błąd.
4. Raport Ministerstwa Zdrowia
W sobotę 19 lutego resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 20 902 osoby otrzymały pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2.
Najwięcej zakażeń odnotowano w województwach: mazowieckim (2978), wielkopolskim (2818), kujawsko-pomorskim (2187).
66 osób zmarło z powodu COVID-19, 217 osób zmarło z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.
Mamy 20 902 (w tym 2 101 ponownych zakażeń) potwierdzone przypadki zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (2978), wielkopolskiego (2818), kujawsko-pomorskiego (2187), dolnośląskiego (1676), śląskiego (1569), zachodniopomorskiego (1296), pomorskiego (1284),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) February 19, 2022
Podłączenia do respiratora wymaga 1 017 chorych. Wolnych respiratorów pozostało 1 510.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.