Trwa ładowanie...

"Ogłaszamy koniec pandemii". Przemarsz anyszczepionkowców i koronasceptyków. Dr Dzieciątkowski: To zaklinanie rzeczywistości!

Avatar placeholder
02.07.2020 11:47
Justyna Socha podczas protestu w Warszawie
Justyna Socha podczas protestu w Warszawie (East News)

Stowarzyszenie STOP NOP zamierza 10 lipca przemaszerować przez Warszawę i w ten sposób ogłosić zakończenie pandemii koronawirusa. Wirusolog dr Tomasz Dzieciątkowski ostrzega, że ta inicjatywa może źle się zakończyć dla mieszkańców stolicy. Ratusz jest bezsilny.

1. STOP NOP ogłasza koniec pandemii

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP od dawna jest znane ze swojej kontrowersyjnej działalności przeciwko obowiązkowym szczepieniom. Jego liderka Justyna Socha jest asystentką społeczną posła Konfederacji Grzegorza Brauna oraz redaktorką szerzącej teorie spiskowe "Warszawskiej Gazety".

Justyna Socha podczas protestu STOP NOP w Warszawie 6 czerwca
Justyna Socha podczas protestu STOP NOP w Warszawie 6 czerwca (East News)

Podczas pandemii koronawirusa Socha i jej otoczenie, wbrew faktom, zaczęli podsycać "koronasceptycyzm". Stowarzyszenie twierdzi, że pandemia jest "globalnym oszustwem", a szczepionki przeciwko COVID-19, choć jeszcze nie są opracowane, będą produkowane z abortowanych dzieci.

Zobacz film: "Szpitale są bezpieczne? Odpowiada dr Jarosław Fedorowski"

Choć działalność antyszczepionkowców, doprowadza do szewskiej pasji ekspertów i lekarzy, którzy dzień w dzień ryzykują własnym zdrowiem i życiem, lecząc chorych na COVID-19, warszawski ratusz wyda pozwolenie na przemarsz STOP NOP.

"#StopCOVID1984. Odwołujemy pandemię. 10 lipca 2020, godz. 17:00, plac Zamkowy" - czytamy na Facebooku stowarzyszenia.

- Justyna Socha proponuje zakończyć pandemię 10 lipca. Z takim samym powodzeniem możemy ogłosić, że tego dnia na niebie pojawi się drugi księżyc albo, że Ziemia stanie się płaska. Prawdopodobieństwo zaistnienia wszystkich tych zjawisk jest takie samo. Jest to zaklinanie rzeczywistości na zasadzie: "nie chcemy pandemii, to jej nie będzie" – uważa dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Katedry i Zakładu Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. – Stowarzyszenie StopNOP i Justyna Socha nie mają żadnych kompetencji, aby wypowiadać się na temat ogłoszenia stanu pandemii, a już tym bardziej jej zakończenia - podkreśla.

2. Zagrożenie dla Warszawy

Dr Tomasz Dzieciątkowski uważa, że przemarsz antyszczepionkowców i koronasceptyków, naraża mieszkańców Warszawy na podwójne niebezpieczeństwo. Z jednej strony zgromadzenie stwarza zagrożenie epidemiologiczne. Z drugiej, lansowana przez stowarzyszenie idea "nieistniejącej pandemii" zachęca Polaków do lekceważenia zagrożenia. Przy tym eksperci ciągle podkreślają, że epidemia koronawirusa będzie ciągle tliła się, ponieważ ludzie w Polce niechętnie noszą maseczki i utrzymują wymagany 2-metrowy dystans.

- Samo istnienie stowarzyszenia STOP NOP jest zagrożeniem dla zdrowia publicznego, bo nawoływanie do ograniczenia szczepień jest nieodpowiedzialne. Ci ludzie lansują pseudonaukowe teorie, które nie mają żadnego poparcia w rzeczywistości – podkreśla dr Dzieciątkowski.

3. Koronawirus. Sposób na manifestację

Dr Dzieciątkowski zwraca uwagę, że sam przemarsz nie jest zgodny z rozporządzeniem Ministerstwa Zdrowia.

- Wciąż obowiązuje zakaz zgromadzeń publicznych powyżej 150 osób. Jeśli stowarzyszenie przeprowadza przemarsz, a jego uczestnicy nie noszą maseczek i nie zachowują dystansu społecznego, łamią prawo i powinni zostać zatrzymani, jako stwarzający sytuację zagrożenia epidemiologicznego - uważa dr Dzieciątkowski.

Niestety, protest antyszczepionkowców będzie legalny. Podobnie jak podczas ostatniego przemarszu 6 czerwca, organizatorzy obeszli obowiązujące prawo, rejestrując serię zgromadzeń. Więc zgodnie z planem z pl. Zamkowego co parę minut ruszały kolejne manifestacje. Uczestnicy mieli nosić maseczki i utrzymywać 2-metrowy dystans. Jednak po fakcie tylko zadrwili z tego.

"6 czerwca w proteście (…) udział wzięło 10-15 tysięcy wolnych ludzi. Bez masek, bez dystansu społecznego... Żadna z tych osób do dziś nie zachorowała na Covid 1984" – podsumowano na Facebooku.

Karolina Gałecka, rzeczniczka urzędu miasta stołecznego Warszawy, bezradnie rozkłada ręce. - Stowarzyszenie ma prawo zgłosić zgromadzenia do 150 osób, nawet jeśli tych zgromadzeń będzie wiele — mówi Gałecka.

4. Zmęczenie pandemią

Mimo że liczba nowych przypadków zakażeń koronawirusem wciąż nie maleje, w Polsce coraz bardziej rośnie "koronasceptycyzm". Już nawet w sklepach i transporcie publicznym nie wszystkie osoby stosują się do wymagań sanitarnych i nie wkładają maseczki.

- Polacy są po prostu zmęczeni i znudzeni pandemią. Każdy z nas chce żeby obostrzenia, rygory i cały ten stres, w końcu się zakończyły. Na razie jednak nic nie wskazuje na to, że w Polsce kończy się epidemia koronawirusa. Kiedy to się stanie? Na pewno o tym nie będzie zadecydować Justyna Socha, tylko wskaźniki zachorowalności. Do tego czasu czy nam się to podoba, czy nie, powinniśmy nosić maseczki, przestrzegać zasad higieny i utrzymywać dystans społeczny - podkreśla dr Dzieciątkowski.

5. Nierealistyczny optymizm

"Nierealistyczny optymizm" - to zjawisko, które zdaniem polskich psychologów może powodować, że wiele osób postrzega siebie, jako osoby mniej narażonej na koronawirusa. Badania na ten temat przeprowadzone przez zespół psychologów pod kierownictwem prof. Dariusza Dolińskiego i prof. Wojciecha Kuleszy z Uniwersytetu SWPS zostały opublikowane na łamach "Journal of Clinical Medicine".

- W porównaniu z tym strachem, który był widoczny parę miesięcy temu, teraz jest zupełnie odwrotnie. Jesteśmy skrajnie rozchwiani emocjonalnie podczas tej pandemii, a powinniśmy być bardzo racjonalni. Odłóżmy prywatne emocje od spraw zdrowia publicznego, które zdecydowanie powinno być najważniejsze - przypomina w rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Przyczyną takich postaw może być m.in. fakt, że byliśmy przygotowani na to, że pandemia dotrze również do Polski, więc kiedy się pojawiła, nie było elementu zaskoczenia. Dodatkowo w przestrzeni publicznej często pojawiały się informacje o tym, że dokładne mycie rąk i zachowanie dystansu są w stanie zatrzymać rozprzestrzenianie wirusa, i że COVID-19 jest groźny głównie dla osób starszych i cierpiących na inne choroby przewlekłe. Wszystko to sprzyjało stworzeniu u wielu osób przekonania o kontroli nad koronawirusem.

Zdaniem autorów badania ludzie wykazujący się nierealistycznym optymizmem mogą unikać stosowania się do zaleceń, powodując dalsze rozprzestrzenianie koronawirusa w Polsce.

Prawidłowe noszenie maseczki ograniczy rozprzestrzenianie się wirusa
Prawidłowe noszenie maseczki ograniczy rozprzestrzenianie się wirusa (wp.pl)

Dlatego my apelujemy - zachowaj bezpieczny dystans od osób, z którymi nie mieszkasz oraz noś maseczkę w miejscu publicznym. To nic nie kosztuje, a pomoże nam zahamować rozwój epidemii.

Zobacz także: "Nierealistyczny optymizm" - tak polscy naukowcy nazwali tę przypadłość. Chodzi o osoby, które uważają, że zagrożenie koronawirusem ich nie dotyczy

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze