Trwa ładowanie...

Rośnie liczba zgonów, przybywa zakażonych. COVID znów uderzył

Rośnie liczba zakażonych. Najbardziej niepokoi sytuacja w szpitalach
Rośnie liczba zakażonych. Najbardziej niepokoi sytuacja w szpitalach (Getty Images)

Tak źle nie było od kwietnia ubiegłego roku. Liczba zakażeń koronawirusem w ostatnich dniach przekracza tysiąc dziennie i nic nie wskazuje na zahamowanie wzrostów. Największy niepokój budzi wzrost hospitalizacji i kolejne ofiary śmiertelne.

spis treści

1. Ponad 1000 zakażonych każdego dnia

Zakażeń przybywa w lawinowym tempie. Dane publikowane przez resort zdrowia pokazują, że w ostatnich dniach koronawirus znowu pokazuje swoją siłę - takich wzrostów nie było od kwietnia. W ubiegłym tygodniu rejestrowano ponad tysiąc zakażeń każdego dnia.

Największą liczbę przypadków odnotowano we wtorek 14 listopada - 1813 nowych zakażeń, dane z 16 listopada mówią o 1298 nowych zakażeniach.

Zobacz film: "Krótkie zwolnienia z pracy bez konsultacji z lekarzem? "System odniósłby korzyść""

- Oficjalne dane to oczywiście wierzchołek góry lodowej, natomiast widzimy wyraźnie, że jest bardzo dużo zachorowań. Ta fala jest bardzo intensywna, co widać po dynamice przyrostów, podobną tendencję widać w raportach ze Szwecji, Danii, Wielkiej Brytanii. Badania warszawskich ścieków również potwierdziły, że jest dużo RNA wirusa - to całkowicie obiektywne potwierdzenie trwającej fali - wskazuje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych.

- Próbujemy to przekładać na liczbę przypadków i wygląda na to, że ich ilość jest podobna do ubiegłorocznej fali jesienno-zimowej 2022 r., gdzie tych zachorowań było dziesiątki tysięcy dziennie. Kto wie, czy teraz nie choruje więcej osób, bo nie ma żadnych ograniczeń. Jeszcze rok temu część osób nosiła maseczki, oficjalnie mówiło się o tym, żeby się izolować, dezynfekować dłonie i przede wszystkim mieliśmy szczepienia - mówi lekarz.

- W tej chwili nie ma nic - nie ma izolacji, maseczek, szczepionek i nie ma też leków na COVID, tak jakbyśmy pozwolili wirusowi, by swobodnie krążył w naszym społeczeństwie i to skutkuje bardzo wysoką liczbą zachorowań - podkreśla.

Całkowita liczba zakażeń koronawirusem w Polsce
Całkowita liczba zakażeń koronawirusem w Polsce (worldometers.info)

2. Wirus wcale nie jest łagodny

Lekarze podkreślają, żeby nie bagatelizować ryzyka związanego z COVID-19, jeżeli mamy objawy infekcji zostańmy w domu, by nie narażać innych.

- Przyrost zachorowań jest widoczny - ale i trzeba było się tego spodziewać, nadszedł sezon infekcyjny. Infekcje mają różny charakter, ale nierzadko wcale nie łagodny - zaznacza dr n. med. Szymon Suwała z Katedry Endokrynologii i Diabetologii CM UMK w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy.

Choroba bywa nieprzewidywalna, a w przypadku pacjentów z chorobami współistniejącymi przebieg może być bardzo ciężki, co potwierdza również rosnąca liczba hospitalizacji.

- Pacjenci z COVID-19, którzy trafiają do szpitali to głównie osoby z obciążeniami chorobowym i osoby starsze powyżej 70. lat, a COVID jako ostra infekcja zawsze będzie pogarszać wydolność wielonarządową i przebieg choroby podstawowej - to jest główny powód hospitalizacji. Takich chorych z dnia na dzień nam przybywa w szpitalu zakaźnym - wskazuje dr n. med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie oraz konsultant wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych.

Kilkaset osób hospitalizowanych jest z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. To przede wszystkim seniorzy z chorobami współistniejącymi
Kilkaset osób hospitalizowanych jest z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. To przede wszystkim seniorzy z chorobami współistniejącymi (Getty Images)

Jakie objawy dominują w tej fali?

- Objawy, mimo kolejnych mutacji, w zasadzie się nie zmieniają - dominują dolegliwości grypopodobne. Natomiast w momencie, kiedy zajęte zaczynają być płuca, dochodzą też inne dolegliwości, zaczyna się duszność, jest zapotrzebowanie na tlen, czasami w naprawdę dużych ilościach, rzadziej w tej chwili mamy pacjentów z zapaleniami płuc, ale się zdarzają - tłumaczy prof. Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

- Dla porównania w okresie, kiedy dominował wariant Delta 80-90 proc. wszystkich hospitalizowanych miało zmiany w płucach, w tej chwili przy Omikronie 40 proc. chorych hospitalizowanych ma zmiany w płucach w radiologicznych badaniach obrazowych. To jest mniej, ale jeżeli skojarzy się to z innymi czynnikami ryzyka, czyli wiekiem, chorobami towarzyszącymi to mamy poważne zagrożenie życia - podkreśla ekspert.

Mocno niepokoją również dane dotyczące zgonów, w zasadzie każdego dnia są notowane ofiary śmiertelne COVID-19. 16 listopada zgłoszono 4 zgony pacjentów z COVID-19.

- Chorzy, którzy teraz trafiają do szpitali, są coraz starsi, z coraz większą wielochorobowością, wymagają leczenia przeciwwirusowego, ścisłego monitorowania, bo śmiertelność w tych grupach ryzyka wcale się nie zmniejszyła - jest taka sama jak w poprzednich okresach. Po prostu jest mniej zachorowań i dlatego liczba bezwzględna zgonów nie jest duża, przynajmniej na razie - wyjaśnia prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

- Natomiast jeżeli ograniczymy się tylko do populacji zagrożonej, która powinna otrzymać leki przeciwwirusowe, zanim trafi do szpitala, to w tej grupie śmiertelność jest naprawdę wysoka i sięga nawet do 30 proc., pomimo że to jest "tylko" Omikron - przypomina prof. Flisiak.

3. Wirus jest puszczony na żywioł

Specjaliści chorób zakaźnych alarmują, że sytuacja w szpitalach jest trudna, bo w większości placówek skończyły się już zapasy leków przeciwwirusowych na COVID-19, a nowych dostaw nie ma. Dr Cholewińska-Szymańska przyznaje, że Polsce w zasadzie znowu wracamy do punktu wyjścia.

- Można powiedzieć, że to wszystko jest puszczone na żywioł i sami radzimy sobie w oparciu o nasze doświadczenia z okresu pandemii i wiedzę kliniczną". Staramy się pomagać pacjentom, jak możemy, chociaż Polska jest pozbawiona leków do leczenia tych ciężkich stanów - komentuje.

- Zarówno ECDC, jak i WHO wydały niedawno świeże rekomendacje ze wskazaniami o zastosowaniu konkretnych leków o działaniu przeciwwirusowym. Mają je kraje Europy Zachodnie, a w Polsce od kiedy się skończył stan zagrożenia epidemiologicznego, czyli od 1 lipca, nie ma możliwości pozyskania tych leków. Ich koszty są dramatycznie wysokie ani nie na kieszeń polskiego emeryta, ani nie na budżet polskich szpitali, które mają teraz bardzo ograniczone wyceny leczenia COVID-19. Moim zdaniem ministerstwo zdrowia robi bardzo mało w tej sprawie - podkreśla konsultant wojewódzka w dziedzinie chorób zakaźnych.

Ekspertka dodaje, że Polacy nadal czekają też na dostawy zaktualizowanych szczepionek przeciwko COVID. Na pytanie naszej redakcji o termin dostaw, ministerstwo zdrowia deklarowało, że "zostały zaplanowane pod koniec listopada" i będą to szczepionki Nuvaxovid (prod. Novavax).

Dr Cholewińska-Szymańska podkreśla, że w związku z brakiem centralnych zaleceń musimy sami zadbać o swoje zdrowie, pamiętając o zaleceniach z początkowego okresu pandemii i minimalizując ryzyko przenoszenia infekcji na innych. Warto wrócić do noszenia maseczek higienicznych, zwłaszcza w przychodniach i innych placówkach medycznych.

- Poszczególni dyrektorzy w miarę swoich kompetencji wprowadzają własne zarządzenia w celu zwiększenia bezpieczeństwa. W niektórych szpitalach ogranicza się też odwiedziny, żeby chronić pacjentów. Ja, jako dyrektor medyczny, już pod koniec września wydałam decyzję, że na terenie szpitala zakaźnego wszyscy pracownicy noszą maski, mają w nich chodzić również wszyscy odwiedzający, a personel do chorego z COVID-19 ubiera się tak, jak podczas pandemii - wyjaśnia lekarka.

Eksperci wskazują, że wysoka liczba zachorowań może się utrzymywać w najbliższych tygodniach, bo mamy okres sprzyjający transmisji zakażeń dróg oddechowych.

- Więcej przebywamy w zamkniętych pomieszczeniach, rzadko je wietrzymy, jest też zwiększona wilgotność powietrza, co jest świetnym uwarunkowaniem dla namnażania się wirusów wszelkie maści. Na naszą niekorzyść nie zadziałają też duże skupiska, liczne spotkania w związku ze świętami i sylwestrem - zaznacza dr Cholewińska-Szymańska.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze