Trwa ładowanie...

Prof. Paradowska-Stankiewicz: Pierwsze dni od podania szczepionki na COVID są najważniejsze

Avatar placeholder
11.05.2021 08:18
Pro. Iwona Paradowska-Stankiewicz o szczepieniach przeciw COVID-19
Pro. Iwona Paradowska-Stankiewicz o szczepieniach przeciw COVID-19 (Getty Images)

Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowy raport o NOP-ach. Wynika z niego, że do tej pory zgłoszono 7607 niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 6436 miało charakter łagodny. A reszta? O najczęstszych powikłaniach po szczepieniu na COVID-19 rozmawiamy z prof. Iwoną Paradowską-Stankiewicz z NIZP-PZH, która jest konsultantem krajowym w zakresie epidemiologii.

1. "Faktycznych przeciwników szczepień jest ok. 18 proc, niezdecydowanych - 37 proc."

Tatiana Kolesnychenko, WP abcZdrowie: Kiedy w Polsce będzie możliwe osiągnięcie odporności zbiorowej? Jakie są szacunki Instytutu Zdrowia Publicznego?

Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz: Wstępne szacunki wskazują na późną jesień lub koniec tego roku. Wszystko zależy jednak od tempa realizacji Narodowego Programu Szczepień, liczby osób, które uzyskają odporność w sposób naturalny, czyli po zakażeniu koronawirusem oraz od obecności nowych wariantów koronawirusa. Niepokojący jest fakt pojawienia się tzw. indyjskiej mutacji. Nie wykluczamy, że może to zmienić nasze szacunki. Zakładamy jednak, że osiągnięcie odporności zbiorowej będzie możliwe w momencie, kiedy ok. 70-80 proc. społeczeństwa będzie uodpornione. Im ten odsetek będzie wyższy, tym lepiej.

Faktycznych przeciwników szczepień jest ok. 18 proc, niezdecydowanych - 37 proc.
Faktycznych przeciwników szczepień jest ok. 18 proc, niezdecydowanych - 37 proc. (Getty Images)
Zobacz film: "Jak pozbyć się uczucia ciężkich nóg?"

W Polsce może być to trudne do osiągnięcia. Sondaże pokazują, że nawet połowa społeczeństwa może się nie zaszczepić przeciw COVID-19.

To jeszcze nie jest przesądzone. Sondaże mają to do siebie, że oczywiście badają opinię publiczną, ale wyniki w dużym stopniu zależą od tego, jak są sformułowane pytania i i czy grupa badawcza jest dobrana właściwie. Poza tym, jeśli popatrzymy, jaki był stosunek do szczepień na początku pandemii, a porównamy do obecnej sytuacji, widać, że zainteresowanie ciągle rośnie. Wtedy chęć zaszczepienia się deklarowało tylko 30 proc. populacji, teraz jest to 50 proc.

Z raportu opracowanego przez Polski Instytut Ekonomiczny wynika, że faktycznych przeciwników szczepień jest ok. 18 proc. Natomiast ok. 37 proc. to są osoby, które jeszcze się nie zdecydowały. Uważam, że "walka" o te właśnie osoby jest teraz kluczowa. Potrzebna jest szeroko zakrojona kampania informacyjna, tłumacząca, jak działają szczepionki i jakie korzyści przynoszą. Każda przerwa w tych wysiłkach będzie przynosić straty, ponieważ przeciwnicy szczepień prowadzą swoją kampanię w mediach społecznościowych, gdzie wzniecają niepokoje.

Może po prostu trzeba ograniczyć propagandę antyszczepionkowców?

To jest dosyć złożona kwestia. Trudno prowadzić dialog z osobami, które nie są w stanie pewnych rzeczy przyjąć do świadomości. Dlatego jedyne, co nam pozostaje, to tłumaczyć i edukować niezdecydowanych.

Nie zawsze to przynosi efekty. Z roku na rok zwiększa się liczba niezaszczepionych dzieci. Niektórzy eksperci uważają, że już utraciliśmy zbiorową odporność na odrę, a nagonka na szczepionki przeciw COVID-19 tylko wzmocni ten trend.

Nie sądzę, aby sytuacja wokół szczepień przeciw COVID-19 wpłynęła negatywnie na szczepienia obowiązkowe. Proszę zwrócić uwagę, że równolegle rośnie w społeczeństwie świadomość, jakie zagrożenie stanowią choroby zakaźne. Przecież w ostatnich latach prawie o tym zapomnieliśmy.

Jeśli chodzi o zachorowania na odrę, to w 2020 roku odnotowano 30 przypadków tej choroby, a rok wcześniej - 1 502. Widać więc wyraźny spadek zachorowań. Jest on jednak związany z ograniczeniem kontaktów, dystansem społecznym oraz noszeniem maseczek. Natomiast stan zaszczepienia przeciw odrze obecnie utrzymuje się na takim poziomie, który gwarantuje odporność populacyjną, choć dane epidemiologiczne wskazują, że stopniowo ten stan się obniża.

Jeżeli rodzice będą rezygnować z podania pierwszej albo drugiej dawki szczepionki, sytuacja będzie się pogarszać. Wówczas powinniśmy się liczyć z tym, że będzie coraz więcej ognisk zachorowań na odrę oraz powikłań, które występują u co czwartego pacjenta. Warto podkreślić, że powikłania należą do ciężkich i niebezpiecznych dla zdrowia i życia. Mówimy o zapaleniu mózgu czy płuc.

Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, z NIZP-PZH oraz konsultant krajowy w zakresie epidemiologii.
Prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, z NIZP-PZH oraz konsultant krajowy w zakresie epidemiologii. (NIZP-PZH)

Ile do tej pory w Polsce zostało zgłoszonych niepożądanych odczynów po szczepieniach przeciw COVID-19?

Od pierwszego dnia szczepienia, czyli od 27.12.2020 r. do 07.05.2021 r., do Państwowej Inspekcji Sanitarnej zgłoszono 7607 niepożądanych odczynów poszczepiennych, z czego 6436 miało charakter łagodny.

Rejestrowane są wszystkie zdarzenia mogące mieć związek ze szczepieniami, które wystąpiły w okresie 30 dni od podania preparatu, a więc zgodnie z definicją niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP). Najczęściej były to zaczerwienienia oraz krótkotrwała bolesność w miejscu wkłucia oraz reakcje ogólne w postaci objawów grypopodobnych, gorączki, bólu mięśni, bólu głowy, osłabienia, omdlenia czy reakcji alergicznych. Są również rejestrowane przypadki występowania objawów od strony układu pokarmowego, część osób po szczepieniu zgłasza nudności, wymioty oraz bóle brzucha.

Wszystkie te zgłoszenia są zbierane, rejestrowane, analizowane i wysyłane do Europejskiej Agencji Leków, która następnie dokonuje zmian w Charakterystyce Produktu Leczniczego.

W Izraelu rozpoczęto kilka badań nad możliwymi skutkami ubocznymi szczepionki Pfizer. Podejrzewa się, że w rzadkich przypadkach szczepionka może powodować zapalenie mięśnia sercowego u młodych mężczyzn, a u osób z obniżoną odpornością - aktywować półpasiec. Czy takie przypadki były odnotowywane w Polsce?

Nie, w Polsce do tej pory nie zgłoszono takich objawów niepożądanych. Natomiast poza odczynami łagodnymi, które obecnie stanowią 86 proc. wszystkich zgłoszeń, odnotowano 12 proc. poważnych oraz 2 proc. ciężkich NOP-ów.

Wśród nich są ciężkie reakcje anafilaktyczne. Zdarzają się one bardzo rzadko i zazwyczaj mają miejsce krótko po przyjęciu szczepionki - od kilku do kilkunastu minut po iniekcji. Odnotowano kilkanaście przypadków zakrzepicy. Zdarzyło się też kilka przypadków udaru mózgu u osób starszych. W tych wszystkich przypadkach jednak nie wykazano bezpośredniego związku przyczynowo-skutkowego ze szczepieniem przeciw COVID-19. Dlatego potrzebna jest wnikliwa analiza tych przypadków.

Ile było odnotowanych zgonów po przyjęciu szczepionki? "Tysiące zmarłych po szczepieniu" są głównym argumentem antyszczepionkowców.

Do tej pory odnotowano kilkanaście takich przypadków. Obecnie trwają wyjaśnienia, czy jest to zbieżność czasowa, czy może istnieje związek przyczynowo-skutkowy. W odniesieniu do niektórych przypadków prowadzone są czynności wyjaśniające przyczynę zgonów. W tym celu analizowana jest dokumentacja medyczna, chorobowość, hospitalizacje. Im dokładniejsza dokumentacja, tym większe prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedzi na temat możliwego związku szczepienia ze zgonem pacjenta.

Czy w którymś z przypadków taki związek został potwierdzony?

Nie, jeszcze nie mamy ostatecznych wniosków. Niestety, pozyskanie dokumentacji oraz jej wnikliwa analiza zajmuje bardzo dużo czasu. Dlatego na wyniki analizy trzeba jeszcze poczekać.

Czy pani zdaniem ulotki do szczepionek przeciw COVID-19 zawierają wystarczająco dużo informacji dla pacjentów? Czy na przykład nie powinna tam się znaleźć dokładna instrukcja, jak rozpoznać objawy zakrzepicy i jak postępować w takiej sytuacji?

Nie sądzę, aby była potrzeba wyszczególniania wszystkich możliwych symptomów. U różnych osób ta sama choroba może objawiać się w nieco inny sposób. Więc nie ma tu jednego złotego środka.

Statystyki wskazują, że najczęściej do zakrzepicy dochodzi między 5. a 10. dniem po szczepieniu, więc pierwsze dni są najważniejsze.

Uważam, że w tym przypadku obowiązuje jedna zasada – każdy z nas po szczepieniu musi bacznie obserwować swój organizm i jeśli pojawia się coś, co odbiega od normy, coś niepokojącego, to powinna nam się zapalić czerwona lampka. W takich przypadkach liczy się czas, więc warto od razu zgłosić się do lekarza z POZ-tu.

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze