Trwa ładowanie...

Fala jelitówek w Polsce. "Dane statyczne to czubek góry lodowej"

Tylko w sierpniu tysiące zakażeń. Najbardziej cierpią jelita Polaków
Tylko w sierpniu tysiące zakażeń. Najbardziej cierpią jelita Polaków (Getty Images)

Niepokojący wzrost zachorowań na jelitówki. Lekarze wskazują bardzo dużo przypadków wśród turystów wracających z wakacji, ale chorują też osoby, które nigdzie nie wyjeżdżały. - Przy upałach jest ryzyko odwodnienia związanego z przegrzaniem, a w momencie, kiedy dochodzi do tego jelitówka, to mamy dramat - ostrzega dr Łukasz Durajski.

spis treści

1. Coraz więcej pacjentów z biegunką i wymiotami

Coraz więcej pacjentów zgłasza się do lekarzy z dolegliwościami ze strony układu pokarmowego. Jeden z naszych czytelników opisuje, jak po weekendzie ze znajomymi połowa z 10-osobowej grupy została "przeczołgana" przez jelitówkę. Wszyscy mieli dokładnie takie same dolegliwości - wymioty, biegunka i ekstremalne odwodnienie.

- Widzę to wśród swoich pacjentów. Na teleporadach mam chorych z całej Polski i dotyczy to wszystkich rejonów kraju - mówi dr Łukasz Durajski, ekspert wakcynologii i medycyny podróży.

Zobacz film: "Jakie są objawy grypy żołądkowej?"

- Spora część pacjentów to osoby, które niedawno wróciły z urlopu zagranicznego. Niestety pacjenci nieświadomie przywożą z wakacji jakieś patogeny, które roznoszą dalej. Dużo takich przypadków jest wśród osób, które wracają z Turcji i Egiptu. Oczywiście mamy też pacjentów, którzy nigdzie nie wyjeżdżali. Chorują i rodzice, i dzieci. Zgłaszają się do mnie zaskoczeni rodzice i mówią, że dziecko nie chodzi do przedszkola, szkoły, a i tak "coś złapało" - opowiada lekarz.

Do lekarzy trafia coraz więcej pacjentów z objawami "jelitówek". Skarżą się na wymioty, biegunkę i ból brzucha
Do lekarzy trafia coraz więcej pacjentów z objawami "jelitówek". Skarżą się na wymioty, biegunkę i ból brzucha (Getty Images)

2. Pacjenci masowo wykupują leki przeciwbiegunkowe

Potwierdzeniem są również dane z aptek, które wskazują na większe zainteresowanie lekami przeciwbiegunkowymi i nawadniającymi.

- Faktycznie widzimy zdecydowany wzrost zainteresowania lekiem zawierającym nifuroksazyd - wskazuje Angelika Talar-Śpionek, farmaceutka z serwisu gdziepolek.pl. - Podobnie jest w przypadku preparatów nawadniających, np. Gastrolit - lek stosowany w odwodnieniu. Większym niż zwykle zainteresowaniem cieszy się również, m.in. Hidrasec - lek na receptę na ostre biegunki - dodaje.

Farmaceutka wyjaśnia, że może to być związane ze zwiększoną zachorowalnością na bakteryjne i wirusowe zaburzenia żołądkowo-jelitowe, ale również tym, że pacjenci zaopatrują swoje wakacyjne apteczki przed wyjazdem. - Obie sytuacje mogą się nakładać i powodować znaczy wzrost zainteresowania tego typu lekami - zaznacza ekspertka.

Jak podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego PZH - Państwowy Instytut Badawczy, tylko w ciągu dwóch pierwszych tygodni sierpnia rozpoznano 618 przypadków salmonellozy, ponad tysiąc innych bakteryjnych zakażeń jelitowych i ponad 1200 wirusowych zakażeń jelitowych.

- Dane statyczne to czubek góry lodowej. Pamiętajmy, że jeżeli te objawy nie są bardzo nasilone, to pacjenci nie zgłaszają się do lekarza. Dodatkowo te statystyki bywają różnie opisywane w praktykach lekarzy. To nie zawsze oddaje rzeczywistość - zauważa dr Michał Sutkowski, prezes warszawskich lekarzy rodzinnych.

3. To "grypa żołądkowa" czy zatrucie pokarmowe?

- To są zakażenia wirusowe i bateryjne, ale zdarza się też pasożytnicze. Przeważają dolegliwości o charakterze nieżytu żołądkowo-jelitowego. To oznacza, że pacjenci mają wymioty, biegunkę, bóle brzucha, osłabienie, spadek ciśnienia, zawroty głowy, może wystąpić senność, czasem dezorientacja. Bywają też pacjenci z poważniejszymi cechami odwodnienia - wskazuje dr Sutkowski.

- Miałem teraz sześciomiesięczne dziecko z potwierdzoną salmonellą. Było sporo pacjentów z pasożytami, które powodowały biegunki, na to też powinniśmy być wyczuleni i wykonać u takich pacjentów morfologię i posiew kału w celu potwierdzenia. Jeżeli mamy pacjenetów, którzy wracają np. z Afryki, jest też ryzyko cholery, duru brzusznego. Takich pacjentów też miałem w ostatnim czasie - wymienia dr Durajski.

Lekarze zaznaczają, że rozpoznanie, jakie jest źródło dolegliwości tylko na podstawie objawów, jest prawie niemożliwe. Konieczne są badania, pomocny jest też wywiad, ustalenie np. czy pacjent wyjeżdżał za granicę.

- Przestrzegałbym przed terminem grypa żołądkowa, bo nie ma takiej jednostki chorobowej. Mogą być objawy żołądkowe przy wirusie grypy, natomiast w tych przypadkach, o których mówimy, najczęściej przyczyną są inne wirusy, nie tylko rotawirusy, ale też wirusy coxsackie, norowirusy, adenowirusy i enterowirusy. Jest cała plejada kilkuset wirusów, które mogą dawać takie objawy - przypomina dr Sutkowski.

4. Upały zwiększają ryzyko infekcji bakteryjnych

- W takich warunkach pogodowych, jakie mamy teraz, przy upałach, jest zwiększone ryzyko infekcji bakteryjnych, ponieważ bakterie mogą się łatwiej rozwijać w pokarmach. W infekcjach bakteryjnych czynnikiem chorobotwórczym są najczęściej wydzielane przez nie toksyny - dodaje lek. Magdalena Parys, specjalista chorób wewnętrznych i nefrologii ze szpitala św. Elżbiety (Grupa LUX MED).

- Jeżeli jest to infekcja wirusowa, to podczas wywiadu lekarskiego często okazuje się, że pacjent miał kontakt z kimś, kto miał podobne objawy. Przy infekcjach wirusowych częściej jest niższa gorączka, więcej jest objawów ogólnych, jak bóle mięśni, uczucie rozbicia. Z kolei infekcje bakteryjne częściej przebiegają z biegunka z domieszką krwi i wyższą gorączką, a objawy są ograniczone do przewodu pokarmowego. Z reguły wskaźniki stanu zapalnego, jak CRP są wyższe przy infekcjach bakteryjnych - zaznacza lekarka.

5. "Błyskawicznie może dojść do odwodnienia"

Lekarze przyznają, że problem pogłębia upalna pogoda - w takich warunkach bardzo szybko może dojść do odwodnienia organizmu.

- Przy upałach jest ryzyko odwodnienia związanego z przegrzaniem, a w momencie, kiedy dochodzi do tego jelitówka, to mamy dramat. Na pewno takie dolegliwości, jak mroczki przed oczami, silne osłabienie, zupełna suchość w jamie ustnej, to moment, kiedy powinno się szybko skontaktować z lekarzem - podkreśla dr Durajski.

Kluczowe jest odpowiednie nawodnienie organizmu, przyjmowanie elektrolitów i odpowiednia lekkostrawna dieta.

- Z reguły nie zalecamy stosowania leków wstrzymujących biegunki, bo wydalenie tych czynników infekcyjnych spełnia funkcję terapeutyczną - chodzi o to, żeby tę toksynę wydalić z organizmu, jeżeli będziemy zatrzymywać stolec, ten czynnik dłużej będzie w organizmie. To może przedłużyć infekcję, a nawet prowadzić do powikłań. Natomiast jeżeli tych stolców jest kilkanaście lub kilkadziesiąt na dobę, to wtedy dopuszczamy taką możliwość - wyjaśnia lek. Magdalena Parys.

Eksperci ostrzegają też przed zamawianiem kroplówek z dojazdem do klienta. Serwisy oferujące takie usługi przyznają, że mają w ostatnim czasie zdecydowanie więcej zgłoszeń.

- Kroplówka powinna być ordynowana przez lekarza, który ustali skład, ilość, długość stosowania - to nie jest takie proste. Mamy bardzo dużo przypadków osób, które mają objawy przewodnienia, np. cierpią na choroby układu krążenia i posiłkowały się taki kroplówkami. Mamy też przypadki pacjentów, u których te kroplówki nie spełniły swojej roli, zapewniły jedną czwartą zapotrzebowania płytowego, a te osoby powinny trafić do szpitala, więc spokojnie z tym udawaniem lekarzy. Nikt nie powinien nas zastępować w tej profesji - podkreśla dr Sutkowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze