Trwa ładowanie...

Legionelloza w Rzeszowie. "Choroba rozprzestrzenia się szybko"

 Karolina Rozmus
22.08.2023 14:52
21 potwierdzonych przypadków. Rzeszów boryka się z groźną bakterią
21 potwierdzonych przypadków. Rzeszów boryka się z groźną bakterią (Getty Images)

W rzeszowskich szpitalach potwierdzono 21 przypadków choroby legionistów, dziesiątki innych pacjentów czeka na wyniki badań. Odpowiada za nią groźna bakteria, która przenosi się drogą inhalacyjną i wywołuje zapalenie płuc. Może być śmiertelnie niebezpieczna.

spis treści

1. W szpitalach dziesiątki chorych

Oficjalny komunikat Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Rzeszowie z 21 sierpnia informuje o 21 potwierdzonych przypadkach zakażenia bakterią Legionella pneumophila u pacjentów szpitali w Rzeszowie i powiecie rzeszowskim. 16 osób to mieszkańcy Rzeszowa, trzy powiatu rzeszowskiego, jedna z powiatu ropczycko-sędziszowskiego i jedna z powiatu niżańskiego. Sanepid prowadzi dochodzenie epidemiologiczne we wspomnianych powiatach w celu wykrycia źródła zakażenia.

- Obecnie w szpitalu przebywa jedna osoba z potwierdzonym zakażeniem, dwie osoby wyszły już do domu. 20 osób zostało poddanych testom - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Tomasz Warchoł, rzecznik prasowy Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego Nr 2 im. Św. Jadwigi Królowej w Rzeszowie.

Zobacz film: "Prof. Krzysztof Simon o grypie (WIDEO)"

Rzecznik przekazał również, że żadna z osób nie znajduje się na oddziale intensywnej opieki medycznej. To osoby z klasycznymi objawami zapalenia płuc, obecnie leczone antybiotykoterapią. Wśród pacjentów znajdują się zarówno dzieci, jak i osoby młode, nieobciążone wielochorobowością.

Tomasz Warchoł na pytanie o to, czy szpital spodziewa się i jest gotów na ewentualne kolejne grupy pacjentów z legionellozą, mówi wprost. - Tak, okres letni, zwłaszcza rekordowych temperatur, sprzyja legionellozie. Byliśmy gotowi, że długotrwałe upały mogą się wiązać z większą liczbą pacjentów z chorobą legionistów – wyjaśnia.

- Sanepid obecnie ustala źródło zakażenia, szuka wspólnego mianownika. Na pewno mogę kategorycznie zaprzeczyć, jakoby źródłem infekcji był szpital, bo pacjenci są osobami trafiającymi do nas z zewnątrz z uwagi na fakt, że mamy szpitalny oddział ratunkowy. Dodatkowo mamy informacje, że już w kilku szpitalach rzeszowskich sytuacja jest podobna – podsumowuje.

Skontaktowaliśmy się również z rzecznikami innych rzeszowskich szpitali. - Sytuacja wygląda podobnie jak w piątek – mamy ponad 30 pacjentów z zapaleniami płuc, w dalszym ciągu mamy cztery potwierdzone przypadki zakażenia Legionellą. Badamy pozostałych pacjentów w kierunku legionellozy - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Grzegorz Materna, dyrektor szpitala SPZOZ nr 1 w Rzeszowie. Przyznaje, że pacjentami są głównie osoby w wieku senioralnym, obciążeni chorobami współistniejącymi.

Rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Fryderyka Chopina w Rzeszowie również przyznaje, że mają pacjentów z chorobą legionistów.

- Jest siedmiu pacjentów zakażonych bakterią Legionelli; czterech przebywa na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, a trzech w Klinice Nefrologii. Do odwołania przyjęcia pacjentów do Kliniki Nefrologii zostały wstrzymane. Wszyscy chorzy zgłosili się na izbę przyjęć ze złym samopoczuciem, kaszlem, wysoką gorączką, dusznością wysiłkową. Generalnie są to pacjenci z wielochorobowością i z obniżoną odpornością – przekazuje WP abcZdrowie Andrzej Sroka.

Szpitale, z którymi się skontaktowaliśmy, miały do czynienia zatem z 14 potwierdzonymi zakażeniami Legionellą. Pacjentów z zapaleniem płuc we wspomnianych trzech szpitalach jest co najmniej 50. Portal rzeszow-news.pl kilka dni temu alarmował, że zakażone są także dwie osoby przebywające w KSW nr 1 przy ulicy Szopena oraz siedem osób ze szpitala Św. Rodziny w Rudnej Małej.

Rzeczywista skala zjawiska na tę chwilę wydaje się trudna do oszacowania, biorąc pod uwagę, że dziesiątki pacjentów wciąż czeka na wyniki badań. Wciąż też nie wiadomo, co jest źródłem zakażenia.

2. Groźny patogen. Każdy jest narażony na zachorowanie

Legionella pneumophila to Gram-ujemna bakteria, która wywołuje choroby z grupy legionelloz, w tym chorobę legionistów i gorączkę Pontiac. Pierwszy raz została wykryta dopiero w 1976 r., kiedy podczas spotkania weteranów Legionu Amerykańskiego w Filadelfii aż kilkadziesiąt osób zachorowało na nietypowe zapalenie płuc.

- Choroba rozprzestrzenia się szybko, poprzez wdychanie aerozolu, w którym zawieszone są patogenne bakterie. Źródłem zakażenia mogą być wodociągi miejskie, czyli prysznice i krany w domu, baseny, obiekty typu SPA, systemy chłodzące – nie tylko w autach. Pamiętajmy, że zwłaszcza teraz, podczas upałów, klimatyzacje w niemal każdym miejscu działają na pełnych obrotach. Legionella bardzo lubi wilgotne środowisko, wszędzie, gdzie płynie woda, gdzie mamy do czynienia z niekontrolowanymi systemami klimatyzacyjnymi, tam w sprzyjających warunkach bakteria może się rozwinąć i prowadzić do ciężkich infekcji dolnych dróg oddechowych – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Karauda, lekarz z oddziału chorób płuc Kliniki Pulmonologii USK im. N. Barlickiego nr 1 w Łodzi.

Dodaje, że zapalenie płuc wywołane Legionellą dobrze poddaje się antybiotykoterapii, kluczowe jest jednak szybkie wdrożenie leczenia.

- Niestety u niektórych chorych zakażenie może przebiegać niekiedy bardzo dramatycznie. Pacjenci trafiają do szpitala z zaburzeniami świadomości i elektrolitowymi, z podwyższonymi parametrami wątrobowymi, czyli cechami ostrego uszkodzenia wątroby, z wysoką gorączką i silnym bólem głowy. Mieliśmy na oddziale kierowców ciężarówek narażonych na nieustanne działanie klimatyzacji, u których rozwijała się legionelloza, i byli to również młodzi ludzie z ciężkim zapaleniem płuc – mówi ekspert.

Dr Tomasz Karauda podkreśla też, że choć zwraca się uwagę, że Legionelli powinny się obawiać osoby immunoniekompetentne, to choroba stanowi zagrożenie także dla osób młodych, w tzw. sile wieku.

- Dopóki nie zostanie ustalone źródło zakażenia, mamy problem. Będzie to niepokojem dla mieszkańców Podkarpacia, dlatego tak ważne jest ustalenie wspólnego punktu – czy to jest basen, z którego korzystały wszystkie te osoby, a może wodociągi lub klimatyzacja w miejscach publicznych? Czekamy na wyniki pracy sanepidu – podsumowuje ekspert.

Faktycznie w lokalnych mediach i na grupach w mediach społecznościowych można zauważyć zaniepokojenie wśród mieszkańców Rzeszowa. Mają obawy, czy mogą myć warzywa w wodzie kranowej, spożywać ją, czy się bez obaw się w niej kąpać. Warto jednak wiedzieć, że Legionella nie przenosi się między ludźmi, do zakażenia nie dochodzi również na drodze pokarmowej.

3. 90 przypadków w tym roku

Choroba rzadka? Owszem, ale nie tak, jakby się mogło wydawać. Najnowszy raport Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH – PIB wskazuje, że w okresie od 1 stycznia do 15 sierpnia 2023 roku w Polsce odnotowano już 90 przypadków choroby legionistów. Dla porównania rok temu były to 42 przypadki. Lipcowy raport European Centre for Disease Prevention and Control (ECDC) wskazuje na znaczny wzrost w Unii Europejskiej/Europejskim Obszarze Gospodarczym (UE/EOG) w 2021 r., z ponad 10 700 zgłoszonymi przypadkami i 704 znanymi ofiarami śmiertelnymi. Jak wskazuje ECDC to "najwyższy jak dotąd roczny wskaźnik zgłaszania choroby legionistów".

Dr n. med. Tomasz Ozorowski, wielkopolski konsultant wojewódzki w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej i kierownik Działu Epidemiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Poznaniu wyjaśnia, że zaistniała na Podkarpaciu sytuacja jest "skrajnie wyjątkowa", jeśli zachorowania nie dotyczą osób zamieszkujących jeden blok czy osiedle mieszkaniowe.

- Jedną z przyczyn może być zmniejszenie skuteczności oczyszczania wody z Legionelli wskutek skrajnych warunków atmosferycznych. Legionella zaczyna się bardzo dobrze namnażać, w momencie, gdy temperatura zimnej wody jest wyższa niż 20 stopni. Po drugie przed Legionellą chroni nas również chlorowanie wody, ale w przypadku tak wysokich temperatur chlor decydowanie szybciej się rozkłada, co się może przekładać na jego mniejszą skuteczność - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie ekspert.

- Zapobieganie zakażeniom Legionelli na poziomie mieszkańców miasta, w którym pojawiały się zachorowania, jest bardzo trudne. Używanie wody bieżącej do mycia naczyń, robienia herbaty itd. nie stanowi zagrożenia, ale punktem zapalnym są prysznice i systemy do klimatyzacji powietrza, które mogą korzystać z zanieczyszczonych źródeł wody. Pytanie, jak w tej temperaturze powiedzieć mieszkańcom, że mają zrezygnować z prysznica czy wyłączyć klimatyzację? To bardzo problematyczne, choć podejrzewam, że bardzo szybko zostały podjęte działania, które weryfikują bezpieczeństwo dostarczanej mieszkańcom wody - dodaje.

Jak wskazuje sanepid, ryzyko zarażenia istieje wszędzie tam, gdzie człowiek ma kontakt z aerozolem wodnym. Źródłem zakażenia mogą być zatem:

  • prysznice i krany,
  • baseny typu SPA, jaccuzi,
  • nawilżacze, urządzenia do terapii oddechowej,
  • wieże chłodnicze (chłodnie kominowe) i systemy klimatyzacji,
  • fontanny ozdobne, zwłaszcza w pomieszczeniach,
  • węże ogrodowe stosowane do podlewania roślin i inne urządzenia ze zraszaniem.

Według informacji Powiatowej Stacji Epidemiologicznej w Bytomiu niekiedy infekcje z ciężkim przebiegiem mogą prowadzić do: niewydolności oddechowej i wstrząsu septycznego, ropnia płuc, ostrej niewydolności nerek oraz niewydolności wielonarządowej. Dodatkowo ok. 10 proc. osób bez chorób współistniejących, które zachorują na legionellozowe zapalenie płuc, umiera z powodu tego rodzaju powikłań.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze