Koronawirus. Polscy naukowcy jako pierwsi w Europie potwierdzili skuteczność remdesiviru
Polscy naukowcy jako pierwsi w Europie przeprowadzili obszerne badanie kliniczne nad remdesivirem. Mimo że od dawna wiadomo było, że ten lek, stosowany w terapii chorych na COVID-19 jest skuteczny, wiele kwestii wciąż wzbudzało kontrowersje. Badania, powstałe w ramach projektu SARSter, rozwiewają wszelkie wątpliwości i mają być kolejnym argumentem dla resortu zdrowia, aby nie rezygnował z finansowania leku.
1. Remdesivir. Terapia chorych na COVID-19 jest zbyt droga?
Remdesivir jest obecnie uznawany za najbardziej skuteczny lek w terapii COVID-19 i jest stosowany niemal wszędzie na świecie. Jak tłumaczy prof. Robert Flisiak, koordynator programu SARSTer, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEiLChZ), w ostatnich miesiącach, producent bezpłatnie przekazywał remdesivir do Polski.
Zapasy leku jednak mogą się wyczerpać w najbliższym czasie, a koncern farmaceutyczny nie przewiduje dalszego dostarczania preparatu nieodpłatnie. Nie jest pewne czy Ministerstwo Zdrowia zdecyduje się na zakup remdesiviru. Wiadomo, że trwają negocjacje z producentem, a ostateczne decyzje mają zapaść w październiku.
Lek nie należy do najtańszych. Wcześniej koncern ustalił, że cena remdesiviru dla "państw rozwiniętych" na całym świecie będzie wynosić 390 USD za fiolkę. Z kolei prywatne firmy ubezpieczeniowe z USA zapłacą 520 USD. Najkrótsza kuracja remdesivirem trwa pięć dni, w trakcie których pacjentowi podaje się sześć fiolek leku. Tym samym cena takiej terapii dla jednej osoby wynosi ponad 9 tys. zł.
- W ramach projektu SARSter zbieramy informacje z ośrodków w całej Polsce na temat obrazu klinicznego chorych na COVID-19 oraz różnych terapii stosowanych w ich leczeniu. Wyniki badań nad remdesivirem przygotowywaliśmy do publikacji, ale miały one być upublicznione w późniejszym czasie. Jednak gdy okazało się, że dostęp do leku w Polsce może być utrudniony, postanowiliśmy ujawnić część wyników przed publikacją - opowiada prof. Flisiak.
Wyniki badań zaskoczyły nawet naukowców.
2. Program SARSter łączy ośrodki leczące COVID-19
Projekt SARSter powstał w czerwcu tego roku i był odpowiedzią na działania Ministerstwa Zdrowia.
- W kwietniu ówczesny minister zdrowia Łukasz Szumowski zarządził stworzenie centralnego rejestru chorych na COVID-19. Wszystkie ośrodki leczące zakażonych koronawirusem zostały zobligowane do przesyłania danych o pacjentach. Nie jest dla nas jasne, z jakiego powodu rejestr powstał przy Narodowym Instytucie Kardiologii im. Wyszyńskiego, a nie w ośrodku zajmującym się leczeniem chorób zakaźnych - opowiada prof. Flisiak. - Największy problem jednak jest taki, że te dane są utajnione i niedostępne dla naukowców - opowiada Flisiak.
PTEiLChZ przez kilka miesięcy próbowało uzyskać dostęp do tych danych, a usłyszało w odpowiedzi od Ministerstwa Zdrowia, że rejestr "powstał w celach logistycznych i nie będzie wykorzystywany dla celów badawczych". Tak pojawił się pomysł, aby stworzyć własną bazę informacji pod nazwą SARSter. Do tej pory do projektu przystąpiło 30 polskich ośrodków leczących zakażenia SARS-CoV-2, w tym 10 pediatrycznych. Projekt całkowicie jest finansowany z funduszy Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
- Badania nad COVID-19 są bardzo skomplikowane, ponieważ występują duże różnice w obrazie klinicznym pacjentów, w dodatku w zależności od regionu, choroba może mieć inny przebieg. Dlatego analizy przeprowadzone w Polsce mają tak duże znaczenie. Z tą wiedzą lekarze mogą bardziej skutecznie leczyć pacjentów - tłumaczy prof. Flisiak.
3. Remdesivir - lek kontrowersyjny?
Remdesivir jest lekiem przeciwwirusowym, który należy do analogów nukleotydowych. Preparat został opracowany w 2014 r. przez amerykańską firmę farmaceutyczną Gilead Sciences z myślą o walce z epidemią wirusa Ebola, a później MERS.
W przypadku COVID-19 lek podaje się chorym w początkowych stadiach choroby, żeby zahamować namnażanie się wirusa w organizmie. Choć remdesivir jest uznawany za jedyny skuteczny lek przeciwwirusowy w terapii chorych na COVID-19, wokół niego wciąż panują kontrowersje.
- Rejestracja remdesiviru jako leku na COVID-19 nastąpiła na podstawie dwóch publikacji, które pojawiły się na lamach "The New England Journal of Medicine" (NEJM), najważniejszego czasopisma medycznego. Badania były randomizowane (badania, podczas których pacjentów przydziela się losowo do grup porównawczych - przyp. red.), co świadczy na ich korzyść. Problem jednak polega na tym, że miały one status "preliminary research", czyli de facto oznacza, że nie zostały ukończone, a wnioski są wstępne. Więc te publikacje wzbudziły kontrowersje wśród ekspertów. Mimo to zarówno amerykańska, jak i Europejska Agencja Leków (EMA), zdecydowały się nadać czasową autoryzację dla remdesiviru w trybie przyspieszonym. Obecnie remdesivir jest jedynym preparatem na świecie, rekomendowanym przez obie agencje do walki z koronawirusem - opowiada prof. Flisiak.
W ten sposób remdesivir zastąpił inny lek przeciwwirusowy, który przez pierwsze miesiące epidemii SARS-CoV-2 w Polsce podawano chorym na COVID-19. Chodzi o lopinawir\rytonawir, który normalnie jest stosowany w terapii zakażonych wirusem HIV.
- Mając dwie grupy pacjentów, którym podawano te dwa leki, mogliśmy dokonać analizy "real world", czyli porównać skuteczność obu preparatów w warunkach realnej praktyki klinicznej - tłumaczy prof. Flisiak.
4. Remdesivir. Skuteczniejszy niż myślano
Badania powstałe w ramach programu SARSter rozwiewają wątpliwości na temat skuteczności remdesiviru. - Nasza analiza wykazała, że lek jest bardziej skuteczny, niż się spodziewaliśmy - opowiada prof. Flisiak.
Najważniejsze wnioski z badania:
- Poprawa stanu pacjentów oceniana w 21 dniu hospitalizacji osiągnęła 86 proc. i była o 15 proc. wyższa niż w przypadku osób leczonych lopinawirem/rytonawirem.
- W grupie leczonej remdesivirem ryzyko zgonu było dwukrotnie mniejsze niż u leczonych lopinawirem/rytonawirem.
- Chorzy leczeni remdesivirem wymagali krótszej tlenoterapii i całkowitego czasu hospitalizacji, a ponadto rzadziej występowała konieczność stosowania oddychania wspomaganego respiratorem.
Tego typu badania jeszcze nie były opublikowane w czasopismach naukowych, co oznacza, że polscy naukowcy prawdopodobnie jako pierwsi w Europie potwierdzili skuteczność remdesiviru w badaniach klinicznych. Teraz naukowcy mają nadzieję, że wyniki tych badań uzasadnią celowość finansowania terapii remdesivirem w polskich szpitalach.
Zobacz także: Nietypowy objaw COVID-19. Zakrzep krwi spowodował czterogodzinną erekcję
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.