Trwa ładowanie...

Lot jest dla nich koszmarem. Znieczulają się różnymi sposobami

 Karolina Rozmus
27.07.2023 19:52
Panicznie boją się latania samolotem. "Potrafiłam pić whisky o piątej rano, jeśli lot był wczesny"
Panicznie boją się latania samolotem. "Potrafiłam pić whisky o piątej rano, jeśli lot był wczesny" (Getty Images)

Najszybszy, najbezpieczniejszy i prawdopodobnie najtańszy sposób podróżowania czy koszmar, który trudno przetrwać? Dla pewnej grupy osób lot samolotem to niemal trauma. Sięgają po alkohol, leki uspokajające, a nawet "dymka" na pokładzie samolotu.

spis treści

1. "Zrobiłabym wszystko, żeby się nie bać"

- Latać zacząłem dość późno i do dziś pamiętam swój pierwszy lot. Kiedy samolot wzbijał się w powietrze, każde najmniejsze drganie powodowało obawę, że maszyna zaraz runie na ziemię. Taki lęk towarzyszył mi za każdym razem, gdy wsiadałem na pokład. Przeważnie musiałem "znieczulić się" czymś mocniejszym na odwagę. Z kolejnymi lotami jest trochę lepiej, ale wciąż mam z tyłu głowy, że coś złego może się wydarzyć – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie 39-letni Tomasz z Lublina.

Z lękiem zmagała się pochodząca z Warszawy Ewa. 39-latka przyznaje, że towarzyszył jej przez około pięć lat.

Zobacz film: "Zaburzenia lękowe"

- Mając w głowie historie, w których np. jedna źle dokręcona śruba spowodowała tragedię, wsiadałam na pokład z przekonaniem, że mój samolot się rozbije. Strach zaczynałam odczuwać na kilka dni przed lotem, więc będąc na tygodniowych wakacjach, ostatnie trzy dni myślałam już tylko o tym, że będę musiała znowu wsiąść do samolotu – opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie.

Lęk był tak silny, że kobieta nie była w stanie wejść na pokład samolotu, dopóki, podobnie jak Tomasz, "nie znieczuliła się".

- Najpierw to był alkohol. Potrafiłam pić whisky o piątej rano, jeśli lot był wczesny. Na pokładzie, jeśli nie czułam się wystarczająco znieczulona, piłam jeszcze więcej. Mam na swoim koncie loty, których w ogóle nie pamiętam, ale wtedy zrobiłabym wszystko, żeby się nie bać – relacjonuje, przyznając, że alkohol nie do końca tłumił jej obawy.

Silny lęk przed lataniem nazywany jest awiofobią
Silny lęk przed lataniem nazywany jest awiofobią (Pixabay)

- W pewnym momencie zamieniłam go więc na środki uspokajające, zwłaszcza że latałam już na dłuższych, transatlantyckich trasach. Niestety, żeby zupełnie się nie bać, musiały to być naprawdę silne leki, np. benzodiazepiny – wspomina.

Ewa tłumaczy, że kocha podróże. Nie chciała, by fobia uniemożliwiła jej realizację pasji. Z czasem lęk stawał się coraz mniejszy, bo mimo obaw 39-latka często latała samolotami. Przyszedł moment, kiedy zrezygnowała ze wspomagania się alkoholem czy lekami.

- Od tamtej pory nie stosuję żadnych środków uspokajających i chociaż kilka lat temu bym w to nie uwierzyła, mogę się pokusić o stwierdzenie, że polubiłam latanie – podsumowuje.

2. Piją i palą. Pokład opuszczają w asyście policji

Gabriel Kowalski, pracujący od pięciu lat jako steward w liniach lotniczych, przyznaje, że znieczulający się alkoholem pasażerowie wcale nie są rzadkością. Zdarzają się i tacy, których uspokaja "dymek", nie tylko przed lotem.

- Niestety, choć w trakcie jednego lotu czasem kilkanaście razy przypominamy pasażerom, że na pokładzie samolotu obowiązuje kategoryczny zakaz palenia, oni mimo to potrafią chodzić na "dymka" do toalety – opowiada. Dodaje, że podczas jednego z lotów wyczuł silny swąd papierosów. Po sprawdzeniu toalet na pokładzie w jednej z nich znalazł pasażera z tlącym się papierosem w ustach.

- Uszkodził czujnik alarmu przeciwpożarowego, dzięki czemu bez przeszkód mógł oddawać się nałogowi. Z uwagi na duże ryzyko pożaru w samolocie uprzedziłem pasażera, by dokładnie zgasił papierosa wodą, ale to nie spotkało się ze zrozumieniem z jego strony. Tłumaczył, że musiał zapalić, że się zestresował z powodu turbulencji – relacjonuje.

Incydent dla pasażera skończył się wyjątkowo niefortunnie – z pokładu samolotu mężczyzna został wyprowadzony w asyście funkcjonariuszy policji. Zdarza się jednak, że to steward musi "asystować" pasażerom i być dla nich wsparciem, zwłaszcza w momentach kryzysowych.

- Miałem taką sytuację, że pasażer był przerażony lotem. Podszedł do mnie i powiedział wprost, że bardzo boi się latać. Widziałem to też po jego twarzy – był cały czerwony. Siedział w ostatnim rzędzie, a ja siedziałem za nim i widziałem, jak nawet przy lekkiej turbulencji odwracał się i patrzył spanikowany na mnie. Za każdym razem powtarzałem jak mantrę: "Spokojnie, wszystko jest w porządku”.

3. Czym jest awiofobia?

Psycholog dr Anna Siudem zwraca uwagę, że takie sposoby na radzenie sobie ze stresem nie są wyjściem z sytuacji.

- Używanie środków psychoaktywnych to nie jest dobre rozwiązanie na radzenie sobie z lękiem. Ani alkohol, ani nikotyna, ani leki stosowane bez kontroli specjalisty nie pomogą, one dają zaledwie krótkotrwały spadek hormonów stresu – mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie.

Raport Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych (ang. International Air Transport Association, IATA) wskazuje, że w 2022 r. doszło do pięciu wypadków samolotów, w których zginęli pasażerowie i załoga. Wskaźnik wszystkich wypadków lotniczych wyniósł 1,21 na milion lotów, a ryzyko utraty życia – 0,11. Jak podaje IATA, to oznacza, że aby z pewnością stracić życie w wypadku samolotowym, trzeba byłoby latać codziennie przez 25 214 lat.

Tymczasem jedno z badań Instytutu Badania Opinii Publicznej wskazuje, że dyskomfort związany z lotem odczuwa nawet połowa z nas, 30 proc. dotyka lęk przed lataniem.

- Na przestrzeni kilku lat miałam takich pacjentów, wszystkie te historie są bardzo podobne. Okazuje się, że niekoniecznie lęk przed lataniem może mieć związek z przekonaniem, że dojdzie do katastrofy samolotu. Niekiedy jest to po prostu strach przed śmiercią. Osoby, które panicznie boją się śmierci, często starają się profilaktycznie unikać sytuacji, które potencjalnie mogą do niej prowadzić, niekiedy jest to podsycane informacjami o wypadkach - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie mgr Anna Wieczorek, psycholog i psychoterapeuta.

- Taki lęk niekoniecznie musi się pojawiać u osób, które rzeczywiście samolotami latają. Może być zupełnie irracjonalny i wiązać się z niechęcią do oddania kontroli, z problemem z brakiem sprawczości i bezradnością - dodaje.

Bywa, że problem jest znacznie bardziej złożony, a lęk pogłębiają choroby somatyczne.

- Są takie koncepcje atawistyczne, że człowiek to istota, która porusza się po lądzie, stąd każdy inny żywioł budzi u niego niepokój. Ma to też związek z niektórymi zaburzeniami somatycznymi, które mogą się nasilać podczas kontaktu z innym środowiskiem, np. choroby układu krążenia, układu oddechowego czy wreszcie trawiennego, z uwagi na fakt, że warunki w samolocie są warunkami sztucznymi – przyznaje psycholog.

Podkreśla, że u takich osób czynnikiem nasilającym dolegliwości somatyczne jest wzrost poziomu kortyzolu i adrenaliny, mogący powodować zaburzenia pracy serca, kłopoty z oddychaniem czy nasilenie problemów żołądkowo-jelitowych.

Dodaje, że niepokój, który budzi w nas latanie, nie jest niczym nietypowym, bo większość osób do nowych doświadczeń podchodzi z dozą ostrożności. Niekiedy, jak mówi ekspertka, jest niejako "wdrukowany" w naszą osobowość, gdy otaczamy się osobami, które są przekonane o niebezpieczeństwie związanym z podróżami lotniczymi. Ale w sytuacji, gdy strach jest paraliżujący i nie ustępuje mimo odbycia kolejnych lotów, wówczas można mówić o fobii.

- Awiofobia należy do szerokiej grupy zaburzeń lękowych. Osoby nią dotknięte swój lęk wywodzą z przekonania, że latanie jest niebezpieczne. Wybiórcze przekonania dopasowują do własnych schematów. To myślenie irracjonalne, niezgodne z rzeczywistością – wyjaśnia dr Siudem.

Dodaje, że pierwszym etapem pracy nad takim zaburzeniem jest przedstawienie osobom nią dotkniętym rzetelnych danych wskazujących, ile osób ginie w wypadkach samolotowych, jak często do nich dochodzi i jakie jest ryzyko wystąpienia wypadku lotniczego w konfrontacji ze statystykami dotyczącymi wypadków lądowych.

Ekspertka wskazuje, że sposobem na poradzenie sobie z lękiem mogą być techniki relaksacyjne czy terapia poznawczo-behawioralna prowadzona przez psychoterapeutę. Farmakoterapia powinna być ostatnią deską ratunku, po którą można sięgać wyłącznie pod kontrolą lekarza specjalisty.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze