Młodzi mężczyźni narażeni na 18 rodzajów raka. Wskazano winowajcę
Otyłość, ale i nadwaga skorelowane są z szeregiem nowotworów. Najnowsze badania dowodzą, że to ryzyko jest widoczne już u młodych, 18-letnich mężczyzn, którzy mają "zaledwie" nadwagę. "Obecna epidemia otyłości w nadchodzących dziesięcioleciach doprowadzi do drastycznego wzrostu częstości występowania kilku rodzajów nowotworów" - alarmują badacze.
1. Nadmiarowe kilogramy powodują raka
Nadmierna masa ciała prowadzi do rozwoju miażdżycy, cukrzycy i hipercholesterolemii, a w konsekwencji do schorzeń serca i naczyń, wątroby, żołądka i jelit, chorób nerek, zaburzeń hormonalnych czy wreszcie nawet demencji.
Opublikowane w "Nature Communications" badanie wskazuje, że niewłaściwa masa ciała między 18. a 40. rokiem życia zwiększa też ryzyko aż 18 rodzajów nowotworów. To istotne novum, bo poprzednie badania prowadzone przez World Cancer Research Fund International powiązały nadmierną masę ciała z "zaledwie" 13 nowotworami.
Jak mówi prof. dr hab. n. med. Joanna Didkowska, kierownik Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów, Krajowego Rejestru Nowotworów i Narodowego Instytutu Onkologii im. M. Skłodowskiej-Curie, od 30 do nawet 70 proc. nowotworów może być dietozależnych. Z tego od czterech do ośmiu procent ma związek z nadmierną masą ciała.
- Do tej pory został potwierdzony bardzo silny związek pomiędzy otyłością a gruczolakorakiem przełyku, ponieważ otyłość powoduje zaburzenia przesuwania się treści pokarmowej i zarzucanie silnie kwasowej treści żołądka do przełyku. Skutkiem tego jest drażnienie tkanki wyściełającej przełyk i przez to tworzenie stanów zapalnych sprzyjających nowotworom – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie.
- Od lat również wiemy, że otyłość sprzyja nowotworom nerki czy rakowi trzonu macicy. Niedawno ukazała się też praca dowodząca, że otyłość zwiększa ryzyko raka trzustki z uwagi na to, że tkanka tłuszczowa to dodatkowe źródło hormonów. Badacze wykazali, że zwiększa się przez to insulinooporność i w tym mechanizmie wzrasta ryzyko zachorowania na raka – podkreśla.
2. Plaga otyłości. Tyjemy od najmłodszych lat
Może się okazać, że w następnych dekadach będziemy musieli uporać się z epidemią nowotworów i zgonów związanych z nadmierną wagą. Według danych Narodowego Funduszu Zdrowia aż 55 proc. Polaków ma nieprawidłową masę ciała. 30 proc. z nich ma nadwagę, a aż 25 proc. zmaga się z otyłością.
Niestety WHO wskazuje, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Według Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości 12 proc. chłopców i 10 proc. dziewczynek w wieku przedszkolnym oraz ponad 18 proc. chłopców i ponad 14 proc. dziewcząt w wieku szkolnym waży zbyt dużo.
Mgr Elwira Gliwska, dietetyk kliniczny z Zakładu Epidemiologii i Prewencji Pierwotnej Nowotworów w Narodowym Instytucie Onkologii – Państwowym Instytucie Badawczym, przyznaje, że na ten problem składa się kilka czynników. Sednem jest nadmiar kalorii, ale też świetny marketing produktów wysokoenergetycznych, który sprawia, że kupujemy je chętnie.
- Co więcej, te wysokokaloryczne, bogate w cukier produkty są najtańsze, dodatkowo w Polsce mamy niewystarczającą edukację zdrowotną, która tłumaczyłaby Polakom od najmłodszych pokoleń, w jaki sposób należy się odżywiać, żeby zmniejszyć ryzyko nadwagi oraz otyłości – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.
Dodaje, że brak ruchu i więcej czasu przed ekranami to kolejne cegiełki budujące mur nadwagi i otyłości już od najmłodszych lat. A otyłe dziecko - jak podkreśla ekspertka - to prawdopodobnie w przyszłości otyły dorosły obarczony szeregiem schorzeń.
3. Drastyczny wzrost częstości nowotworów
Jak zauważają naukowcy ze Szwecji, otyłość w wieku dorosłym jest ustalonym czynnikiem ryzyka wielu nowotworów. Jednak badań potwierdzających ten związek u młodzieży nie ma zbyt wielu. Tę lukę miały uzupełnić badania, które ukazały się na łamach "Obesity" i "Cancer Medicine". Dowodzą, że wysokie BMI (ang. Body Mass Index) na początkowych etapach życia ma znacznie większy wpływ na rozwój raka, niż otyłość, która pojawia się w wieku dorosłym.
- Im wcześniej pojawia się nadwaga czy otyłość, tym dłuższy czas narażenia na ten niekorzystny czynnik. Z tego powodu zjawisko to jest bardziej szkodliwe w przypadku dzieci, nastolatków czy młodych dorosłych. Wreszcie dzieci się rozwijają, a oddziaływanie czynników prozapalnych jak tkanka tłuszczowa, może ten rozwój zaburzać na wielu płaszczyznach - wyjaśnia mgr Gliwska.
"Oznaczałoby to, że obecna epidemia otyłości, która spowodowała już nadwagę lub otyłość wielu milionów dzieci, młodzieży i młodych dorosłych, w nadchodzących dziesięcioleciach doprowadzi do drastycznego wzrostu częstości występowania kilku rodzajów nowotworów, nawet jeśli przebieg epidemii może ulec zmianie" – alarmują badacze.
Bazując na trwającej 40 lat obserwacji półtormilionowej populacji 18-letnich mężczyzn, odkryli, że BMI 25 i więcej podnosi ryzyko nowotworów:
- przełyku,
- żołądka,
- wątroby i pęcherzyka żółciowego,
- okrężnicy i odbytnicy,
- trzustki,
- nerki,
- tarczycy,
- białaczki, szpiczaka, chłoniaka nieziarniczego i chłoniaka Hodgkina,
- płuc,
- nowotworów ośrodkowego układu nerwowego,
- pęcherza moczowego,
- czerniaka.
Najwyższe ryzyko – nawet trzy lub czterokrotnie wyższe – naukowcy obserwowali w przypadku nowotworów przewodu pokarmowego. Dodatkowo młodzi mężczyźni z nadwagą lub otyłością byli aż trzykrotnie bardziej narażeni na śmierć w ciągu pięciu lat od diagnozy m.in. chłoniaka Hodgkina oraz raka skóry czy prostaty.
Mgr Gliwska wyjaśnia, że do rozwoju nowotworów może dochodzić w kilku różnych mechanizmach. Po pierwsze, tkanka tłuszczowa nie jest obojętna dla naszego organizmu.
- Wydziela hormony i substancje zaburzające pracę gospodarki hormonalnej, może prowadzić np. do hormonozależnego raka piersi. Nadmiar tkanki tłuszczowej wywołuje również stan zapalny organizmu przez zwiększone wydzielanie cytokin prozapalnych. To jeden z procesów, które sprawiają, że w komórce może zacząć się toczyć proces nowotworowy – mówi dietetyk.
- Dieta wysokoenergetyczna, która odpowiada za nadwagę, prawdopodobnie składa się z produktów wysokoprzetworzonych, bogatych w cukier czy nasycone kwasy tłuszczowe, dużą zawartość soli. Te natomiast zwiększają ryzyko nowotworów w różny sposób, zwłaszcza nowotworów układu pokarmowego – dodaje.
4. Prawidłowe BMI to nie wszystko
Naukowcy zaobserwowali również, że u osób z prawidłowym BMI (w zakresie 20-22,4), które były otyłe w dzieciństwie, jest aż o 49 proc. wyższe ryzyko ośmiu nowotworów, m.in. głowy i szyi, przełyku, żołądka czy wątroby. Prof. Maria Åberg przyznaje, że w przypadku młodych dorosłych BMI może nie być dobrym wyznacznikiem prawidłowej masy ciała.
Mgr Gliwska z kolei uważa, że BMI w ogóle nie jest miarodajnym narzędziem do oceny ryzyka nadwagi i otyłości czy kondycji zdrowotnej. Może się sprawdzać za to w badaniach populacyjnych z uwagi na to, że jest proste i łatwo dostępne.
- Jako badacze i dietetycy wiemy, że lepszym wyznacznikiem jest badanie składu ciała. Osoba młoda o właściwym BMI, która jednak nie rusza się, ma złą dietę czy inne choroby metaboliczne, prawdopodobnie ma bardzo niekorzystny skład ciała, a co za tym idzie zwiększone ryzyko wielu schorzeń. To, że waży tyle, ile powinna, może nie mieć większego znaczenia – tłumaczy.
- Badacze spodziewają się, że do 2050 r. wzrośnie liczba osób chorujących na otyłość, co może skutkować wzrostem frakcji zachorowań na nowotwory związane z otyłością. Wydaje się, że na ryzyko powstania nowotworu ma wpływ już dzieciństwo i wczesna dorosłość. Utrzymanie zatem masy ciała w ryzach przez całe życie jest kluczowe dla zmniejszenia ryzyka rozmaitych nowotworów na przestrzeni całego życia – podsumowuje prof. Didkowska.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.