Myślał, że ma padaczkę, diagnoza okazała się o wiele gorsza. "Trudno się z tym pogodzić"
Kilka lat temu zdiagnozowano u Bena Robinsona epilepsję. Niedawno usłyszał druzgocącą diagnozę - musi nauczyć się żyć z podstępną chorobą. Mimo to mężczyzna postanowił oświadczyć się swojej partnerce i realizować swoje plany.
1. Nie spodziewał się takiej diagnozy
Ben Robinson służył w wojsku przez pięć lat. Ze względu na problemy zdrowotne często odwiedzał różnych lekarzy. Sześć lat temu zdiagnozowano u niego padaczkę w zaburzeniach rozwojowych kory mózgowej. Jest to choroba nieuleczalna, ale w około 70 proc. jej napady można kontrolować lekami.
U Bena coraz częściej występowały napady padaczkowe, mimo że był poddany farmakoterapii. We wrześniu 2020 roku miał wykonany rezonans magnetyczny głowy, który wykazał guza mózgu wielkości piłki golfowej.
- Trudno pogodzić się z tym, że ma się guza mózgu. Myślę jednak pozytywnie, zaakceptowałem chorobę, a dzięki temu odzyskałem wewnętrzny spokój - powiedział Ben Robinson.
Miesiąc temu mężczyzna przeszedł skomplikowaną operację i leczenie onkologiczne - chemioterapię i radioterapię.
Zobacz także: Nastolatek uległ modzie. Dziś ma płuca 80-latka
2. Nie stracił radości życia
Ben nie zamierza też zrezygnować ze swoich planów. Oświadczył się swojej 28-letniej partnerce Kelly White i nie może doczekać się ślubu.
- Jesteśmy podekscytowani naszym wspólnym życiem i nie możemy doczekać się, kiedy ten wspólny wielki dzień nadejdzie - powiedział Ben Robisnon. Marzy też o tym, aby zabrać swoją przyszłą żonę w podróż życia.
50-letni Carl, ojciec Bena powiedział, że gdy usłyszał, że jego dziecko ma guza mózgu, nie mógł w to uwierzyć. Doświadczył skrajnych emocji, takiej wręcz pustki emocjonalnej. Życie w jednym momencie stało się dla niego beznadziejne.
Widok walczącego syna z chorobą zmienił jednak myślenie Carla. - To jest inspirujący i odważny człowiek. Nauczyliśmy się od Bena, że trudne momenty mogą przerodzić się też w coś pięknego - stwierdził.
3. Rodzina wspierała Bena w chorobie. "Jestem szczęściarzem"
Ben chce, aby jego historia dała innym ludziom ogromne pokłady energii do walki z różnymi chorobami.
- Jestem szczęściarzem, że mam wokół siebie takich ludzi. Wszyscy wspierali mnie cały czas od momentu usłyszenia diagnozy - wyznał.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.