Specjaliści doradzili aktorce zmianę zawodu. Stan Julii Wróblewskiej był poważny
Julia Wróblewska, aktorka, którą lata temu widzowie pokochali, gdy wystąpiła u boku Macieja Zakościelnego w filmie "Tylko mnie kochaj", nie kryje prawdy na temat swojego zdrowia. Przyznała publicznie, że cierpiała z powodu depresji i zaburzeń osobowości typu borderline. Pół roku spędziła w ośrodku terapeutycznym, bo leczenie farmakologiczne zawiodło. Teraz podjęła kolejną, trudną decyzję.
1. Leki przestały wystarczać
Gdy słuch o Julii Wróblewskiej zaginął, wiele osób spekulowało, co się dzieje z młodą aktorką. 23-latka znana m.in. z ról w "M jak Miłość" czy "Och, Karol 2" przyznała w końcu publicznie, że cierpi z powodu zaburzeń borderline i depresji.
"Cierpię na zaburzenie osobowości chwiejnej emocjonalnie typu granicznego (Borderline- F60.31). Jestem zdiagnozowana od 3,5 roku i podjęłam się wtedy leczenia" – napisała w jednym z postów. Dodała, że wśród objawów, jakie mogą wskazywać na zaburzenie, są: impulsywność w co najmniej dwóch sferach, które są potencjalnie autodestrukcyjne, zaburzenia tożsamości, niestabilne i intensywne związki interpersonalne czy nawracające zachowania, gesty lub groźby samobójcze albo działania o charakterze samookaleczającym.
Leczenie farmakologiczne przestało być skuteczne, więc kobieta postanowiła zgłosić się na terapię do specjalistycznej placówki medycznej na południu Polski. Tam przebywała pół roku.
- Ten pobyt bardzo jej służy. Ma mnóstwo energii, jest bardziej radosna, bardziej "do przodu". Z dużym entuzjazmem myśli o przyszłości. Julia widzi konieczność zmian. Zastanawia się nad tym, czy w ogóle kontynuować karierę w mediach. Chciałaby też zacząć nowy kierunek studiów – mówiła niedawno w rozmowie z tygodnikiem ''Świat i ludzie" Anna Neska-Wróblewska, matka aktorki.
2. "Moim priorytetem jest ustabilizować swoje życie"
Julia, po powrocie z leczenia, przyznała, że czuje się lepiej, a cenne doświadczenia i rady, jakie otrzymała od specjalistów, właśnie próbuje wdrażać w życie. A to zmieniło się diametralnie – jak poinformowała za pośrednictwem mediów społecznościowych, rezygnuje z aktorstwa.
W zamian Wróblewska została kelnerką. W poście opublikowanym na Instagramie przyznaje, że nie chciała tego jeszcze ujawniać, ale jest zmuszona, bo została przypadkiem "przyłapana" w nowej pracy.
"Jak widać od jakiegoś czasu, mimo mojego powrotu, trochę mniej udzielam się w social mediach. Miałam sporo propozycji wywiadów, występów, ale póki co nie chcę tego. Może za jakiś czas. Moim priorytetem jest ustabilizować swoje życie, a to jest jeden z kroków. Nie znikam totalnie, ale nie poświęcam już na to 100 proc. mojego czasu i energii" – pisze w poście.
"Praca kelnera jak wielu z Was może wiedzieć, nie należy do najłatwiejszych, ale uczę się i jestem zadowolona. Zobaczymy, co dalej los przyniesie" – podsumowuje.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.