Trwa ładowanie...

Zapomniana choroba wróciła. "Trafia do nas nawet kilku chorych tygodniowo"

 Katarzyna Grzęda-Łozicka
12.06.2023 17:26
Gruźlica wróciła ze zdwojoną siłą. Patogen bywa oporny na leczenie
Gruźlica wróciła ze zdwojoną siłą. Patogen bywa oporny na leczenie (Getty Images)

WHO alarmuje: mamy coraz więcej przypadków lekoopornej gruźlicy, co w perspektywnie oznacza wzrost zgonów przez tę chorobę. - To nieuniknione, że ponownie stanie się najbardziej śmiertelną chorobą zakaźną na świecie - podkreśla dr Robert Wilkinson z londyńskiego centrum nauk biomedycznych. Problem potwierdzają też polscy lekarze. Ministerstwo Zdrowia reaguje.

spis treści

1. To choroba biedy i wojny

Jak podaje WHO, obecnie z powodu gruźlicy co 20 sekund umiera jedna osoba. W 2021 r. przez gruźlicę zmarło 1,6 mln. Według wstępnych szacunków Światowej Organizacji Zdrowia, ze względu na gwałtowny wzrost nowych przypadków zakażeń, w 2022 r. zgonów było jeszcze więcej. W Polsce od dekady liczba zachorowań systematycznie spadała, ale eksperci ostrzegają, że w ostatnim czasie widać odwrotny trend.

- Mówi się, że gruźlicy jest coraz więcej i częściowo przyczyn tego zjawiska można szukać w sytuacji politycznej, związanej z uchodźcami. Nie chcę stygmatyzować tego zjawiska, ale rzeczywiście rozpoznawaliśmy gruźlicę u wielu osób ze wschodnich rejonów, nie tylko z Ukrainy, ale też z Białorusi - wskazuje dr Tomasz Karauda, lekarz oddziału chorób płuc Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Łodzi.

- Zdecydowanie widzimy więcej pacjentów z gruźlicą, w tej chwili trafia do nas nawet kilku chorych tygodniowo. Najczęściej zgłaszają się z objawami infekcji i w toku diagnostyki okazuje się, że to gruźlica i często są to już bardzo zaawansowane zmiany - mówi dr hab. n. med. Katarzyna Górska z Katedry i Kliniki Chorób Wewnętrznych Pneumonologii i Alergologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Zobacz film: "Gruźlica [Wirtualna Poradnia]"

- Sporo jest pacjentów z Ukrainy i osób z tzw. z grup ryzyka, czyli osób bezdomnych, alkoholików, osób wyniszczonych - obecnie w tej populacji jest wysyp tej choroby - dodaje pulmonolog.

O problemie głośno mówi już wiele państw, wskazując, że rośnie zagrożenie związane nie tylko z samą chorobą, ale też z coraz wyższym odsetkiem przypadków lekoopornej gruźlicy. W Wielkiej Brytanii zanotowano pierwszy wzrost zachorowań od dziesięcioleci.

- To nieuniknione, że gruźlica ponownie stanie się najbardziej śmiertelną chorobą zakaźną na świecie - alarmuje w rozmowie z mirror.co.uk dr Robert Wilkinson z londyńskiego Francis Crick Institute.

2. Można żyć z gruźlicą i o tym nie wiedzieć

Po wniknięciu do organizmu prątki gruźlicy najczęściej są eliminowane, ale część z nich może pozostać w stanie uśpienia, nie powodując objawów chorobowych. Gruźlica może ujawnić się w momencie wyraźnego osłabienia odporności, wtedy może dojść do rozprzestrzenienia bakterii w całym organizmie.

Leczenie gruźlicy lekoopornej może trwać nawet 874 dni, średnio terapia trwa nawet dwa lata
Leczenie gruźlicy lekoopornej może trwać nawet 874 dni, średnio terapia trwa nawet dwa lata (Getty Images)

- Gruźlica może mieć też postać utajoną, czyli ktoś jest zakażony, ale nie ma żadnych objawów. Zakażeni są olbrzymim rezerwuarem dlatego, że ok. dwa mld ludzi, czyli nawet jedna trzecia populacji globu, może być zakażona. Dopiero w momencie, kiedy spada im odporność, może dojść do aktywnego zachorowania na gruźlicę - podkreśla dr Karauda.

W grupie ryzyka są przede wszystkim osoby niedożywione, starsze, przyjmujące leki immunosupresyjne, czy cierpiący na choroby onkologiczne.

Objawy choroby są mało specyficzne i mogą być skąpe - pomimo zajęcia płuc.

- Często widzimy takie przypadki. Pacjenci, którzy do nas trafiają, mają już zaawansowane zmiany, to oznacza, że choroba rozwijała się już od jakiegoś czasu - przyznaje dr Górska.

- Można powiedzieć, że to choroba populacji biednych i niedożywionych - podkreśla prof. Robert Mróz, koordynator Centrum Diagnostyki i Leczenia Raka Płuc Uniwersyteckiego Szpitala w Białymstoku.

- Objawy choroby to postępujące stany podgorączkowe i gorączki - zwykle pojawiające się popołudniami, wieczorami, ogóle osłabienie, kaszel, początkowo suchy, potem z odkrztuszaniem, krwioplucie, postępująca utrata masy ciała, osłabienie apetytu. Są to objawy nieswoiste, które mogą być też przejawem rozwijającego się nowotworu płuc - wskazuje lekarz.

3. Atakuje nie tylko płuca

Gruźlica jest przenoszona głównie drogą kropelkową. Znacznie rzadziej do zakażenia dochodzi drogą pokarmową lub poprzez kontakt bezpośredni z uszkodzoną skórą lub błonami śluzowymi.

- Na szczęście prątki gruźlicy są bakteriami, które w środowisku występują cały czas, ale tylko co dziesiąta osoba z kontaktu zachoruje - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dr Górska.

- Jedna z najbardziej klasycznych postaci, to gruźlica włóknisto-jamista z tworzeniem jam z towarzyszącym procesem włóknienia - przypomina dr Karauda.

Z danych Zakład Epidemiologii i Organizacji Walki z Gruźlicą wynika, że gruźlica płuc stanowi ok. 95 proc. wszystkich zachorowań w Polsce. W rzadkich przypadkach choroba może zaatakować też układ moczowy lub rozrodczy. Gruźlica dróg moczowych najczęściej diagnozowana jest bardzo późno, gdy dochodzi już do powikłań, takich jak zwężenie w cewce moczowej lub niewydolność nerek.

- Gruźlica jest chorobą zdradliwą, może mieć różne postaci kliniczne, najczęstsze to zapalenie płuc, ale może też być gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, które wymaga wnikliwej diagnostyki lekarzy zakaźników. To jest bardzo poważna postać kliniczna zakażenia prątkiem gruźlicy. Może wystąpić tez gruźlica węzłów chłonnych - przypomina prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.

Lekarze wskazują, że największy niepokój budzi wzrost przypadków gruźlicy opornej na leki.

- Tu jest największy problem, bo prątki lekooporne nie będą reagowały na podstawowe antybiotyki, a terapia gruźlicy jest złożona, trwa co najmniej pół roku, na początku pacjent jest leczony czterema, potem dwoma lekami. Ważna jest wytrwałość w stosowaniu tych leków, bo przerwanie terapii, a to się często zdarza, powoduje, że ci pacjenci hodują w sobie te prątki lekooporne, które później są rozprzestrzeniane na społeczeństwo. W gruźlicy lekoopornej istnieje duże ryzyko zgonów - podkreśla dr Górska.

Ogromne nadzieje budzi nowa terapia leczenia gruźlicy lekoopornej kombinacją bedakiliny, pretomanidu, linezolidu i moksyfloksacyny (BPaLM). Badania kliniczne potwierdziły, że leczenie takim schematem okazało się w pełni skuteczne u 89 proc. pacjentów, podczas gdy skuteczność dotychczas stosowanych terapii sięgała 52 proc.

Leczenie gruźlicy trwa wiele miesięcy, co jest ogromnym obciążeniem dla pacjentów i dla szpitali. Ministerstwo Zdrowia dostrzega problem, dlatego przygotowano pilotaż leczenia gruźlicy wielolekoopornej w warunkach ambulatoryjnych. Restort poinformował, że z programu korzystają już pierwsi pacjenci. Nowe regulacje mają pomóc także m.in. w leczeniu chorych z Ukrainy.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze