Trwa ładowanie...

Zdrowie psychiczne. Człowiek pod presją

Avatar placeholder
27.05.2020 11:38
Zdrowie psychiczne odbija się na samopoczuciu i wyglądzie zewnętrznym.
Zdrowie psychiczne odbija się na samopoczuciu i wyglądzie zewnętrznym. (shutterstock)

Za znak czasu trzeba uznać przełamanie wstydu, jaki przez lata towarzyszył leczeniu u psychiatry. Gabinety i przychodnie psychiatryczne są dziś często odwiedzane przez osoby, którym z pozoru dopisuje zdrowie. Psychika to jednak materia nader delikatna, a jej niedomagania nie muszą się ujawniać w sposób drastyczny, jaskrawy, groźny dla otoczenia, które zawsze bało się odmienności i „czubków”.

Psychikę współczesnego człowieka drąży i osacza mnóstwo niekorzystnych czynników, głównie zewnętrznych, niekiedy też organicznych. Pod ich wpływem ulega ona zaburzeniom. Niektóre z nich należą obecnie do bardzo popularnych schorzeń.

Zdrowie psychiczne odbija się na samopoczuciu i wyglądzie zewnętrznym. Równowagę wewnętrzną może zaburzyć długotrwały stres i silne przeżycia, np. żałoba po stracie bliskiej osoby.

Do poważnych chorób psychicznych zalicza się: depresję, nerwicę, choroby lękowe i schizofrenię. Zaburzenia depresyjne należą do grupy chorób afektywnych, charakteryzują się obniżeniem nastroju i napędu psychoruchowego, lękiem oraz zaburzeniami snu.

Zobacz film: "Tajemniczy zabójca - włóknienie płuc"

O depresji świadczą takie objawy, jak: anhedonia, utrata zainteresowania otoczeniem, mniejsza energia i wytrzymałość na zmęczenia, obniżenie samooceny, zachowania autoagresywne, pesymistyczne myślenie.

Nerwice albo neurozy to grupa zaburzeń psychicznych o rozmaitych symptomach, definiowana jako zespół dysfunkcji narządów, psychogennych zaburzeń emocjonalnych, zakłóceń procesów psychicznych i patologicznych form zachowania.

Charakterystyczne jest to, że chory często zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich objawów – natręctw, fobii – czy braku podstaw objawów somatycznych, jednak zmuszony jest do ich powtarzania. Podstawą leczenia w większości przypadków jest psychoterapia.

Schizofrenia to zaburzenie psychiczne zaliczane do grupy psychoz endogennych. Schizofreniauważana jest za chorobę ludzi młodych, chociaż jej wystąpienie możliwe jest w każdym wieku.

Pierwsze objawy ujawniają się zwykle w okresie dojrzewania, a więc wtedy, gdy zaczyna się właściwa strukturalizacja osobowości. Zaburzone są procesy myślenia, charakterystyczna jest niewłaściwa interpretacja faktów i zdarzeń, co rodzi zazwyczaj urojenia odnośnie sądów (najczęściej są to urojenia prześladowcze) oraz halucynacje. Podstawą leczenia jest farmakoterapia z użyciem środków przeciwpsychotycznych.

Z dr n. med. Hanną Badzio-Jagiełło, psychiatrą z Kliniki Chorób Psychicznych i Zaburzeń Nerwicowych Akademii Medycznej w Gdańsku, rozmawia Anna Jęsiak.

Anna Jęsiak: Kogo uznajemy za osobę zdrową psychicznie?

Dr n. med. Hanną Badzio-Jagiełło: Człowiek zdrowy psychicznie jest zadowolony z relacji międzyludzkich i usatysfakcjonowany pracą zawodową. Na życiowe problemy reaguje konstruktywnie, chce i potrafi je rozwiązywać. Odróżnia sprawy, którymi warto się zajmować, bo można je zmienić od tych, które są już nie do naprawienia, więc nie powinny nas angażować.

- Co musi się z nami dziać, byśmy zaniepokoili się o swoją psychikę?

Jeżeli mamy przekonanie, że życie jest trudne i nie dajemy sobie z nim rady, a obowiązki nas przerastają, kiedy obserwujemy u siebie obniżenie nastroju – nie cieszy nas to, co zazwyczaj dawało radość i zaczynamy unikać ludzi, gdy ogarnia nas poczucie zagrożenia i coraz gorzej sypiamy lub wręcz borykamy się z bezsennością, to sygnał, by szukać pomocy u lekarza.

- U psychiatry, psychologa, neurologa? A może po prostu u internisty?

Najlepiej u psychiatry, bo jest to specjalista, który – mówiąc najogólniej – zajmuje się emocjami, pomaga radzić sobie z życiem jak najmniejszym psychicznym kosztem.

Do psychiatry trafiają ludzie, którzy źle funkcjonują – nie idzie im praca ani nauka, nie układają się stosunki z ludźmi. Internista może tu bezradnie rozłożyć ręce, bo taki pacjent ma często wyniki podstawowych analiz i badań w normie.

Zadaniem lekarza psychiatry jest ocena sytuacji, rozpoznanie, czy i jak można ją poprawić, a przede wszystkim diagnoza, ustalenie, czy kłopoty pacjenta są konkretnymi zaburzeniami psychicznymi. Nie każda osoba niezadowolona z siebie czy spotykająca się z dezaprobatą otoczenia kwalifikuje się przecież do leczenia psychiatrycznego.

Nie ma mowy o optymalnym leczeniu psychiatrycznym bez współpracy z psychologiem. Są też schorzenia, którymi powinien zajmować się wyłącznie psycholog. Należą do nich zaburzenia funkcjonowania o podłożu psychogennym, środowiskowym. Pojawiają się wówczas, gdy istnieje nierównowaga pomiędzy naciskiem z zewnątrz a możliwością odpowiedzi ze strony jednostki.

Zaburzenia te są krótkotrwałe, nie prowadzą do przewlekłych zmian w funkcjonowaniu, określanych jako objawy. Neurologia natomiast ma inne pole działania. Koncentruje się na stwierdzonych mikro- i makroskopowo uszkodzeniach centralnego układu nerwowego, przekładających się na pojedyncze funkcje i emocje. Psychiatria obejmuje zaś całokształt emocji i myślenia.

10 zawodów, które zwiększają ryzyko depresji
10 zawodów, które zwiększają ryzyko depresji [10 zdjęć]

Amerykańska organizacja badająca stan zdrowia, poziom uzależnienia wśród obywateli USA, National Survey

zobacz galerię

- Wizyta u psychiatry była kiedyś odbierana jako coś wstydliwego. Przyznawano się raczej do korzystania z pomocy neurologa w przekonaniu, że brzmi to lepiej.

Odium ciążące na psychiatrii zdaje się odchodzić w przeszłość. Dawniej kojarzono tę dyscyplinę przede wszystkim ze stanami krańcowymi, skazującymi na izolację chorego od otoczenia. A także z lekami psychotropowymi o licznych działaniach ubocznych, również utrudniających normalne funkcjonowanie. Dzisiaj psychiatra leczy zarówno ciężkie przypadki, jak i zaburzenia snu. Pomaga w tych sytuacjach, gdy jest nam źle ze sobą, a otoczeniu – z nami.

Nie znaczy to, że współczesna psychiatria nie zajmuje się już ciężkimi schorzeniami. Leki nowej generacji i nowoczesna diagnostyka sprawiają jednak, że np. schizofrenia nie oznacza wyroku i eliminacji chorego z normalnego życia. Jest chorobą uleczalną. Stosunkowo łatwo leczy się też niewielkie zaburzenia funkcjonowania, zwłaszcza w początkowym stadium.

Przeczytaj koniecznie

- Czyli i tutaj choroba wcześnie wykryta lepiej rokuje w leczeniu?

Oczywiście. Głównym objawem wszelkich zaburzeń psychicznych jest lęk, uczucie irracjonalne, nieproporcjonalne do wywołującego je bodźca. W psychiatrii jest to bodziec specyficznie lękotwórczy dla danej osoby. **Taki lęk, a nie strach będący uzasadnioną reakcją w obliczu jakiegoś zagrożenia, paraliżuje i obezwładnia. **Rodzi też agresję. Odgrywa w życiu rolę destrukcyjną, niszczącą. Jeśli więc zaburzenie rozwija się i narasta, płaci się za nie niekiedy wysoką życiową cenę. Wcześnie podjęte leczenie oszczędza takich konsekwencji i daje szybszy efekt.

- Dlaczego psychiatria odchodzi od terminu „choroby psychiczne” na rzecz zaburzeń psychicznych? Przecież psychozy, do których należy schizofrenia, zaburzenia afektywne typu depresji, uzależnienia czy nerwice to bardzo różnorodne zagadnienia.

Ich wspólnym mianownikiem jest jednak zaburzone funkcjonowanie. To my, lekarze, w celach praktycznych, aby lepiej się ze sobą porozumiewać i wiedzieć, jak leczyć, opatrujemy poszczególne przypadki różnymi „etykietami”. Przypisujemy poszczególnym zaburzeniom określoną kategorię.

Powodem, dla którego operuje się obecnie raczej określeniem „zaburzenia” zamiast „choroby psychiczne”, jest trudność z ustaleniem normy. Poza ewidentnymi przypadkami przekroczenia powszechnie przyjętych granic, człowiek sam ustala sobie normę. Każdy z nas może powiedzieć: jestem dla siebie "normą". Ma do tego prawo.

**- Groźne to brzmi...**

Tylko pozornie, bo cóż oznacza? Jedynie to, że nasz sposób bycia i życia to kwestia wyboru. Można dziwacznie się ubierać, odżywiać trawą, chodzić po ulicy ze skórką banana na głowie, radośnie podśpiewując. Nikomu nic do tego, jeżeli jest nam z tym dobrze. Pod jednym warunkiem, że nie zagrażamy sobie oraz zdrowiu i życiu innych, nikogo nie krzywdzimy.

Mamy prawo leczyć człowieka wbrew jego woli tylko wtedy, gdy jest on niebezpieczny dla swojego zdrowia i życia oraz innych osób, a także wówczas, kiedy destrukcyjnie wpływa na środowisko. Bardzo rzadko zdarza się, że właśnie otoczenie uznaje konieczność leczenia. Dotyczy to osób, które silnie pobudzone emocjonalnie reagują nietypowo, ekstremalnie i długo trwają w takim stanie.

**- Z jakimi zaburzeniami psychicznymi najczęściej styka się pani doktor w swej praktyce?**

Z depresjami. Obserwuję, że z roku na roku mniej więcej o połowę rośnie liczba depresyjnych pacjentów i to w różnych grupach wiekowych i środowiskach – wśród studentów i wśród mieszkańców wielkomiejskich blokowisk. O depresji mówimy wtedy, gdy wyczerpują się mechanizmy obronne człowieka.

Na trudności życiowe nie reaguje on już zwiększoną energią i chęcią pokonywania przeszkód, lecz wycofuje się, nie próbuje stawić czoła owym przeszkodom, nie podejmuje żadnych innych spraw. Dołączają się do tego objawy somatyczne – zaburzenia snu i łaknienia, pracy jelit, ukrwienia, kłopoty sercowo-naczyniowe. Stan psychiczny rzutuje na wszystkie sfery funkcjonowania organizmu.

**- Czym tłumaczyć wzrost zachorowań?**

Na pewno sprzyjają im nowe warunki, w jakich przychodzi teraz żyć. Brak „ochronnego parasola”, ponoszenie konsekwencji decyzji własnych i zdarzeń losowych. Odczuwamy ciężar odpowiedzialności, bo większa wolność oznacza jednocześnie większą możliwość wyboru, ale i większą odpowiedzialność.

Coraz częściej łączy się wzrost przypadków depresji z rosnącym brakiem poczucia bezpieczeństwa, co wynika m.in. z zaniku tradycyjnych funkcji rodziny. Badania potwierdzają związek między zachorowaniami a coraz większą liczbą rodzin niepełnych i rozwodów.

**- Tak już jest, że żyjemy pod presją – wymagań i oczekiwań innych, a także własnych ambicji i dążeń, którym nie zawsze potrafimy sprostać. To nie sprzyja psychicznemu zdrowiu.**

I przekłada się na konkretne zaburzenia. Należą do nich choćby nerwice, do których dochodzi wówczas, gdy człowiek z jakichś powodów – zewnętrznych lub wewnętrznych – nie daje sobie rady w konkretnej roli (żony, matki, męża, ojca, szefa) i chce z niej zrezygnować.

Związek ze społecznymi czy środowiskowymi naciskami i presją ma popularne dziś zaburzenie jedzenia – bulimia. Jest to kompensowanie jedzeniem niepokoju wywołanego rezygnacją ze spełnienia tych nadmiernie ambitnych oczekiwań. Inne zaburzenie związane z jedzeniem, anoreksja, jest konsekwencją napięcia wywołanego dążeniem do kontroli jak największej części rzeczywistości.

Obsesyjna kontrola skupia się na własnym ciele, zamyka się w indywidualnych granicach. Anoreksja w 20 proc. przypadków bywa śmiertelna, prowadzi do nadmiernego wychudzenia i unicestwia z głodu.

Polecamy w serwisie www.poradnia.pl: Depresja - objawy

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze