Trwa ładowanie...

Duże zmiany w aptekach. Dotkną nie tylko farmaceutów

 Karolina Rozmus
18.01.2024 12:09
Za te leki pacjenci zapłacą więcej. Farmaceuta tłumaczy dlaczego
Za te leki pacjenci zapłacą więcej. Farmaceuta tłumaczy dlaczego (East News, portal X)

1 stycznia 2024 r. weszło w życie kilka zmian dotyczących aptek. Dla pacjenta oznacza to niedostępność niektórych leków, a także wzrost cen innych. Zmianom podlegać będą też dyżury nocne w aptekach.

spis treści

1. Jakich leków brakuje?

Obwieszczenie MZ z 7 grudnia 2023 r., czyli tzw. lista antywywyzowa, objęło 224 produkty. Wśród nich insuliny, leki przeciwpsychotyczne, leki na bazie morfiny czy immunoglobuliny. Na liście znalazły się też dulaglutyd i semaglutyd, tj. lek Trulicity oraz Ozempic, stosowane w terapii cukrzycy i otyłości.

- Aktualnie w Warszawie w ogóle nie ma Ozempiku. Przez chwilę po nowym roku mieliśmy odbicie, ale od 3 stycznia dostępność najwyższej dawki oscyluje wokół 2-3 proc. aptek - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceutka z serwisu GdziePoLek mgr farm. Klaudia Ćwiąkała. Dodaje, że nowa partia rozsyłana jest po hurtowniach.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

Spadek odnotowano także w odniesieniu do Trulicity. - 52-procentowa dostępność z początku roku wynosi dzisiaj zaledwie 23 proc. Najwyższej dawki, 4,5 mg, już praktycznie na rynku nie ma. Pacjenci muszą się mocno starać, żeby te leki dostać.

Zmiany w aptekach w 2024 r.
Zmiany w aptekach w 2024 r. (Getty Images)

Podkreśla, że novum na rynku leków stosowanych w leczeniu cukrzycy oraz otyłości jest pojawienie się Mounjaro (tirzepatyd). - Nie spodziewaliśmy, że Mounjaro pojawi się tak szybko, bo do niedawna producent nie dawał nam jasnych deklaracji w związku z terminem wypuszczenia leku na polski rynek. To dla nas ogromna niespodzianka - przyznaje farmaceutka.

Dodaje, że od kilku tygodni w serwisie pojawiają się zapytania o lek, pacjenci donoszą również, że już wówczas lekarze przepisywali Mounjaro. - Wczoraj odnotowaliśmy pierwsze apteki, które pokazują dostępność leku, na razie w dawce 2,5 mg i 5 mg - mówi mgr farm. Ćwiąkała.

Z uwagi na sezon infekcyjny maleje dostępność leków związanych z leczeniem infekcji dróg oddechowych. Na liście znalazł się Berodual, ale też antybiotyk Ospen.

- Kolejny raz jego dostępność spada, natomiast pojawił się pierwszy na rynku zamiennik antybiotyku. Od 13 grudnia jego dostępność rośnie - mówi mgr Ćwiąkała.

Mgr farm. Paulina Front mówi, że sytuacja w obrębie antybiotyków jest bardzo niestabilna, jednocześnie problem dostępności dotyka niemal każdej grupy leków. - Jednak problem nie znika w momencie ogłoszenia listy antywywozowej, która zresztą jest publikowana post factum. Kiedyś usłyszałam dość trafne porównanie, że jest gonieniem króliczka, a nie złapaniem go - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie.

2. Nocne dyżury w aptekach

Zmiany dotknęły też sposób dyżurowania aptek. Nocne dyżury nie będą już bezpłatne i przymusowe, ale płatne i dobrowolne. W miastach powiatowych liczących do 40 tysięcy mieszkańców dyżur aptek zostanie opłacony z budżetu NFZ, ale tylko do godziny 23.

Mgr farm. Front przyznaje, że zmiany były konieczne, bo choć apteki to podmioty prywatne, to dotychczas "były zmuszane do dyżurowania".

- Wiele razy ze strony starostów padały słowa w stylu "jak zarabiacie w dzień, to możecie trochę dołożyć w nocy" i uznawane były jako niezbędne, a aptekom grożono zamknięciem, jeśli z nałożonego obowiązku się nie wywiążą. W momencie, kiedy ma pojawić się wsparcie finansowe dla aptek w zamian za świadczenie dyżurów, stanowisko zmieniło się - nagle dyżury stają się zbędne - mówi. Dodaje, że wg analiz MZ "recepty najczęściej realizowane są mniej więcej do północy, później zdarza się to sporadycznie, a w zasadzie wcale".

- Odpłatność za dyżur z budżetu NFZ tylko do godziny 23 jest rozwiązaniem zaledwie kosmetycznym, gdyż powinny one być finansowane w całości z budżetu państwa lub powiatu. Dyżury świąteczne, nocne, weekendowe, zwłaszcza w małych miejscowościach, to kwestia naprawdę istotna. Ja sam miałem sytuację, w której musiałem w święta jechać 20 km do apteki po antybiotyk dla córki. Jeśli ktoś nie ma możliwości skorzystania z własnego transportu, to w święta może być całkowicie pozbawiony dostępu do leków - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie analityk i farmaceuta, mgr farm. Łukasz Pietrzak.

Wyjaśnia, że dyżury apteczne nie są ogromnym kosztem. Ekspert mówi, że dane z 2022 r. wskazują, że stałe dyżury nocne pełniło mniej niż 350 placówek, czyli zaledwie 2,8 proc. aptek ogólnodostępnych.

- Natomiast dyżurami okresowymi objęte było około 22 proc. aptek w Polsce - wyjaśnia. - Powoduje to, że w wielu powiatach jest ogromny problem ze znalezieniem dyżurującej placówki, co stanowi istotne ograniczenie dla świadczeń zdrowotnych. Bez możliwości realizacji recepty cały plan terapeutyczny bierze w łeb.

Jak informuje serwis mgr.farm, pierwszym samorządem, który stanął oko w oko z nowymi przepisami, był powiat myślenicki. To odpowiedź na petycję o sfinansowanie dyżuru apteki w Myślenicach w godzinach od 23 do 7 rano. Autorzy petycji podnoszą, że nocne zakupy w aptece służą ratowaniu zdrowia i życia pacjentów. Władze samorządu podjęły decyzję, że powiat i jego dziewięć gmin podzielą się kosztami sfinansowania dyżurów. Co ciekawe, wicestarosta Rafał Kudas zapowiedział, że do parlamentarzystów chce iść z postulatem o to, by dyżur mogli pełnić technicy farmacji.

- To byłoby bardzo nierozsądne z prostej przyczyny. Fikcją jest, że technik stanowi znacznie mniejszy koszt dla apteki, a przy tym technik farmacji ma ograniczone uprawnienia zawodowe. Nie sprzeda leku silnie działającego ani leku narkotycznego, stąd dyżur, w którym nie można wydać wszystkich leków, nie ma większego sensu - wyjaśnia mgr farm. Pietrzak.

3. Zmiany w lekach recepturowych

Wraz z 1 stycznia 2024 roku weszły też w życie przepisy określone przez Dużą Nowelizację Ustawy Refundacyjnej. Zmiany obejmą leki recepturowe. NFZ refundacją obejmie 163 surowców, ale ewentualną różnicę w cenie będzie musiał pokryć pacjent i zapłacić ryczałt, jak do tej pory.

Mgr farm. Pietrzak tłumaczy, że aktualna zmiana ma na celu ukrócenie procederu sztucznego zawyżania cen surowców przez dystrybutorów.

- Osobiście wolałbym wprowadzenie dodatkowo cen urzędowych, co zabezpieczałyby pacjentów przed bardzo wysoką dopłatą. Więc choć to rozwiązanie w mojej ocenie jest połowiczne, to działanie finalnie można ocenić na plus, bo ukróciło proceder wyłudzeń z NFZ - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie.

Pacjenci mogą więc zapłacić za leki więcej, ale, jak zwraca uwagę ekspert, to chwilowy problem.

- Jedyna rzecz, którą można dziś radzić pacjentom, to żeby odwiedzili kilka aptek i sprawdzili, gdzie najtaniej mogą wykonać lek. Jeśli dana apteka kupiła składniki do receptury już po omawianych zmianach, to faktycznie one będą tańsze. Stąd pacjenci mogą płacić więcej za leki, aż do momentu, gdy ustabilizuje się rynek. Stopniowo te ceny będą spadały, gdyż dystrybutorzy surowców są pośrednio do tego zmuszeni.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze