Efekt uboczny pandemii: ''supergrzyb'' w polskich szpitalach. Nie działa na niego większość leków
Lekarze na całym świecie alarmują, że jednym z efektów ubocznych pandemii koronawirusa stał się gwałtowny wzrost infekcji rzadkimi patogenami grzybiczymi. Obawy specjalistów budzi coraz powszechniejsze występowanie inwazji Candida auris, potocznie nazywanego supergrzybem. Jest on oporny na wiele leków i powoduje wysoką śmiertelność - nawet u 70 proc. pacjentów. W Polsce już odnotowano pierwsze przypadki zakażenia.
1. Supergrzyb w Polsce
Po raz pierwszy Candida auris został zidentyfikowany w 2009 roku w Japonii. Auris jest nowym gatunkiem grzyba drożdżopodobnego z rodzaju Candida. Tyle, że w odróżnieniu od swojego pospolitego kolegi, wyróżnia się wyjątkową opornością na większość leków przeciwgrzybiczych. Szacuje się, że odpowiada za zgon od 30 do 70 proc. zakażonych pacjentów.
Z danych Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) wynika, że tylko w 2021 r. w USA wykryto ponad 120 przypadków infekcji C. auris. Ogniska choroby najczęściej obserwowano w szpitalach oraz domach opieki. Mykolog dr Honorata Kubisiak-Rzepczyk potwierdza jendak, że C. auris jest również obecny w Polsce.
- Od wybuchu pandemii SARS-CoV-2 obserwujemy gwałtowny wzrost zakażeń grzybiczych. W większości są to infekcje spowodowane znanymi gatunkami grzybów - Candida albicans czy Aspergillus fumigatus. Coraz częściej jednak zdarzają się przypadki zakażenia grzybami, które dotychczas prawie u nas nie występowały. Wśród nich są cechujące się wysoką lekoopornością grzyby drożdżopodobne z gatunków: C. tropicalis, C. glabrata i C. auris oraz rzadkie grzyby pleśniowe ciemnostrzępkowe, np. z rodzaju Scedosporium czy Rhizopus – mówi ekspertka z Pracowni Mikologii Lekarskiej Katedry i Zakładu Dermatologii Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
2. Lekooporny patogen wyposażony w ''superwłaściwości''
C. auris zyskał nazwę ''supergrzyb'' ze względu na swoją wyjątkową zdolność do dostosowywania się do trudnych warunków. Dlatego ciężkie, narządowe czy układowe infekcje grzybicze zdarzają się niemal wyłącznie u osób z niedoborami odporności.
Okazuje się, że C. auris nie tylko toleruje temperaturę ludzkiego ciała. Doświadczenia wykazały, że grzyb jest w stanie namnażać się nawet w temperaturze 42 st. Celsjusza. Zdaniem prof. Arturo Casadevall’ea z Johns Hopkins Bloomberg School, przyczyna większej tolerancji leży w zmianach klimatycznych. Grzyby aklimatyzują się do coraz wyższej temperatury na świecie, a przez to stają się coraz bardziej niebezpieczne dla człowieka.
W przypadku C. auris sytuację dodatkowo komplikuje wysoka lekooporność patogenu. Niektóre jego szczepy wykazują 100 proc. oporności na flukonazol, 73 proc. na worykonazol i 47 proc. na flucytozynę. Wymusza to podawanie pacjentowi terapii skojarzonej - kompozycji różnych leków, w dodatku o wysokim stężeniu terapeutycznym.
3. "Supergrzyb" a diagnostyka mykologiczna
Przeprowadzone w amerykańskich szpitalach badania wykazały, że C. auris jest również wysoce zaraźliwy i potrafi przetrwać na ludzkiej skórze nawet wiele tygodni. Co więcej, grzyb jest oporny na powszechnie stosowane środki dezynfekujące.
Patogen bardzo szybko rozprzestrzeniał się miedzy pacjentami, powodując lawinę zakażeń między oddziałami szpitalnymi, co doprowadzało do konieczności czasowego zamknięcia placówek ze względu na kwarantannę. Według CDC C. auris stanowi "poważne zagrożenie dla zdrowia na całym świecie".
Jaka jest skala zakażeń supergrzybem w Polsce, dokładnie nie wiadomo, ponieważ zakażenie patogenem nie zawsze jest diagnozowane. Ograniczona dostępność do diagnostyki mykologicznej może prowadzić do zbyt późnego rozpoznania, a tym samym stwarzać zagrożenie epidemiczne.
- Trudność leczenia grzybic polega na tym, że wymykają się one standardowym procedurom. Do każdego przypadku wymagane jest indywidualne podejście. Od pacjenta, w zależności od obserwowanych objawów klinicznych, pobiera się materiał diagnostyczny, izoluje patogen a następnie określa gatunek grzyba. Konieczna jest identyfikacja i określenie lekooporności konkretnego szczepu grzyba, ponieważ szczep C. auris pobrany z tkanki mózgowej czy podczas biopsji wątroby będzie wymagał innej terapii niż szczep pochodzący z wymazu z jamy ustnej – wyjaśnia dr Honorata Kubisiak-Rzepczyk.
Po wyizolowaniu patogenu w laboratorium mikrobiologicznym bada się jego wrażliwość na leki przeciwgrzybicze.
- Kolejnym krokiem jest dostosowanie leczenia przeciwgrzybiczego do miejsca infekcji. Ten sam gatunek grzyba może zaatakować płytkę paznokcia, powodując niewielkie zmiany i dyskomfort natury estetycznej, ale może też spowodować infekcję w oku, która nieleczona może doprowadzić do utraty wzroku – mówi dr Kubisiak-Rzepczyk.
4. Koronawirus utorował drogę dla infekcji grzybiczych
C. auris jest szczególnie niebezpieczny dla osób z niedoborami odporności, pacjentów po zabiegach operacyjnych, chorych na cukrzycę oraz osób w podeszłym wieku. Z tego powodu najwięcej zakażeń C. auris rozpoznaje się właśnie w szpitalach oraz w domach opieki.
Przykładowo jedno z ostatnich ognisk zakażeń C. auris miało miejsce na oddziale intensywnej terapii w Oxford University Hospitals w Wielkiej Brytanii. Prawdopodobnie wybuch zakażeń był związany z zastosowaniem wielorazowych termometrów, dzięki czemu patogen szybko się rozprzestrzenił na całym oddziale.
Eksperci obawiają się, że takie sytuacje będą zdarzały się teraz coraz częściej, a drogę dla C. auris może torować koronawirus.
- Ważnym czynnikiem sprzyjającym zakażeniom grzybami jest steroidoterapia zalecana przez WHO w leczeniu pacjentów z ciężkim i krytycznym przebiegiem COVID-19 - mówi dr Kubisiak-Rzepczyk. Leki steroidowe mają silne właściwości przeciwzapalne. Mogą przy tym maskować objawy rozwijającej się grzybicy narządowej czy układowej. Przewlekłe stosowanie kortykosteroidów ogólnoustrojowych może prowadzić do gwałtownego rozwoju infekcji grzybiczej – wyjaśnia mykolog.
Także powszechne i często nieuzasadnione stosowanie antybiotyków przyczynia się do rosnącej liczby zachorowań na grzybicę.
Po antybiotykoterapii pacjent jest pozbawiony swojego mikrobiomu, który stanowi naturalną barierę biologiczną dla grzybów. Badania naukowców z Chin wykazały, że istnieje zależność między przypadkami kolonizacji lub infekcji C. auris a stosowaniem tetracykliny - antybiotyku o szerokim spektrum działania oraz jej pochodnych: minocykliny i tigecykliny.
Zdaniem dr Honoraty Kubisiak-Rzepczyk obecnie najważniejsza jest dostępność do diagnostyki mykologicznej, efektywne i szybkie metody identyfikacji C. auris, różnicowanie z pozostałymi czynnikami chorobotwórczymi, skuteczne leczenie oparte na wynikach oznaczeń lekooporności, a także prawidłowe zastosowanie procedur epidemiologicznych.
Tylko to pozwoli wygrać walkę z tym patogenem.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- #SzczepSięNiePanikuj. Dlaczego po szczepieniu nie powinno się stosować leków z ibuprofenem? Wyjaśnia prof. Flisiak
- #SzczepSięNiePanikuj. Co w przypadku, kiedy zachorujemy na COVID-19 po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki?
- #SzczepSięNiePanikuj. Czy cukrzycy mają podstawy do obaw? Dr Dzieciątkowski odpowiada (WIDEO)
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.