Trwa ładowanie...

Koronawirus. Studenci wezwani do pomocy w szpitalach covidowych. "Nic nie wiemy. Wszystko dzieje się w ciemno"

Studenci potrzebni do pomocy w szpitalach tymczasowych. “Nic nie wiemy. Wszystko dzieje się w ciemno”
Studenci potrzebni do pomocy w szpitalach tymczasowych. “Nic nie wiemy. Wszystko dzieje się w ciemno” (Getty Images)

W związku z trzecią falą zakażeń SARS-CoV-2 ochrona zdrowia znalazła się na skraju wydolności. Minister zdrowia zdecydował o powołaniu studentów V i VI roku medycyny do pracy w szpitalach tymczasowych. Wysłał list do rektorów uczelni medycznych z prośbą o przygotowanie wykazu studentów, którzy dobrowolnie podejmą pracę w szpitalach. Studenci są zaskoczeni i nie wiedzą nic o szczegółach planowanego angażu.

spis treści

1. Studenci do pomocy w szpitalach tymczasowych

Listy, o których tworzenie w trybie pilnym prosi rektorów uczelni minister zdrowia Adam Niedzielski, dotyczą "chętnych studentów piątego i szóstego roku z podziałem na kierunki studiów, których wojewoda mógłby skierować do pracy przy zwalczaniu epidemii".

Ministerstwo poinformowało, że każdy student, który wyrazi chęć pomocy w walce z COVID-19, będzie miał zaliczony okres tej pracy w ramach praktyki zawodowej. Osoby te mają również otrzymać wynagrodzenie "w wysokości nie niższej niż 200 proc. przeciętnego wynagrodzenia zasadniczego przewidzianego na danym stanowisku pracy w zakładzie wskazanym w decyzji lub w innym podobnym zakładzie, jeżeli w zakładzie wskazanym nie ma takiego stanowiska".

Zobacz film: "Szczepionka na koronawirusa a cukrzyca. Dr Dzieciątkowski odpowiada"

Piotr Nawrot, szef Samorządu Wydziału Lekarskiego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przyznaje, że studenci są chętni do podjęcia współpracy, jednak nie zostali poinformowani, na jakich warunkach miałaby się ona odbywać.

- My nic nie wiemy. Są pojedyncze uczelnie, które same zaproponowały, że osoby zgłoszone będą pracować w ich szpitalach uniwersyteckich, ale u nas w Warszawie, nasza uczelnia nie jest w stanie nam nic powiedzieć na temat jakichkolwiek warunków pracy, stanowiska, zakresu obowiązków, jakie mielibyśmy wykonywać - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Nawrot. - Studenci obawiają się także o to, czy to nie będzie praca z umową o wolontariacie. W takim wypadaku nie możemy mówić o jakimkolwiek zarobku i potencjalnym wynagrodzeniu - dodaje.

Studenci do pomocy w szpitalach tymczasowych. “Nic nie wiemy. Wszystko dzieje się w ciemno”
Studenci do pomocy w szpitalach tymczasowych. “Nic nie wiemy. Wszystko dzieje się w ciemno” (Getty Images)

2. "Wszystko dzieje się w ciemno"

Studenci nie wiedzą również, jak miałaby zostać rozwiązana kwestia połączenia zajęć akademickich z pełnowymiarową pracą w szpitalu.

- Przypomnę, że VI rok zdaje normalnie egzaminy, są też prowadzone zajęcia. W momencie, w którym będziemy odbywać pracę między godziną 8:00 a 16:00 w szpitalu covidowym, to ciekawy jestem, w jaki sposób będziemy mieli odrabiać te zajęcia. Nie wiadomo również, jaka część zajęć w ramach tej pracy zostanie zaliczona. Wszystko dzieje się w ciemno - zauważa Piotr Nawrot.

Studenci pocztą pantoflową dowiadują się, że mieliby pełnić rolę asystentów lekarzy lub opiekunów medycznych. - Ale to wszystko są spekulacje, nie mamy żadnej pewności - podkreśla Nawrot.

3. Brak konkretów na temat miejsca pracy

Studenci nie wiedzą również, w jakich konkretnie placówkach mieliby pracować.

- Co jeżeli któryś z nas pochodzi ze Szczecina czy Rzeszowa, mieszka w Warszawie, a dostanie skierowanie do pracy w Płocku czy jakimś innym szpitalu wojewódzkim? Jak to pogodzić z zajęciami? Jest bardzo wiele pytań, które zostały bez odpowiedzi - stwierdza student.

Mimo że studenci chcą pomóc w walce z pandemią, nie zgłaszają się na listę w obawie przed tym, że jeżeli zostaną skierowani do oddalonego szpitala, nie będą mogli odwołać się od podjętej decyzji i będą zmuszeni brać udział w skomplikowanych procedurach. Z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego do pracy w szpitalach tymczasowych zgłosiło się dotyczas 100 osób.

- W momencie, w którym pan wojewoda wyda taki nakaz, student może się od tego odwołać, ale to już jest procedura administracyjna. Nie ma możliwości rezygnacji. Jeżeli w tak poważnej sytuacji musimy podejmować decyzję w ciemno, mało osób chce podejmować ryzyko. Sądzę, że gdyby podano nam więcej informacji, chętnych byłoby więcej - twierdzi szef Samorządu Wydziału Lekarskiego Warszawskiego.

Piotr Nawrot napisał list do Ministerstwa Zdrowia z prośbą o przybliżenie szczegółów pracy studentów w szpitalach tymczasowych. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymał odpowiedzi.

- Widzimy z jakim dramatem na co dzień zmagają się nasi starsi koledzy, lekarze, ratownicy, pielęgniarki, diagności laboratoryjni i naprawdę ta pomoc ze strony studentów na pewno by się przydała. Mam nadzieję, że jak najszybciej zostaniemy poinformowani o szczegółach współpracy - kończy student.

Redkacja WP abcZdrowie skontaktowała się również z Ministerstwem Zdrowia w celu wyjaśnienia wątpliwości, o których mówią studenci. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze