Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Opanowaliśmy epidemię? Prof. Gut i dr Grzesiowski studzą emocje. "Najgorsze jeszcze przed nami"

Avatar placeholder
16.11.2020 16:22
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo Zdrowia, nowy raport
Koronawirus w Polsce. Ministerstwo Zdrowia, nowy raport (Getty Images)

- Powinniśmy się wszyscy pogodzić z myślą, że tegoroczne zakupy zrobimy głównie przez internet. Pomysł, aby otworzyć galerie handlowe przed świętami wydaje się ryzykowny, jeśli nie spadnie liczba zakażeń - mówi dr Grzesiowski i ostrzega, że prędko nie wrócimy do normalności.

1. Mamy powody do optymizmu?

W poniedziałek 16 listopada Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowy raport dotyczący sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Wynika z niego, że zakażenie koronawirusem zostało potwierdzono u 20 816 osób. Z powodu COVID-19 zmarło 16 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 127 osób.

Koronawirus w Polsce. Opanowaliśmy epidemię? Prof. Gut studzi emocje
Koronawirus w Polsce. Opanowaliśmy epidemię? Prof. Gut studzi emocje (Getty Images)

To kolejny dzień, w którym obserwujemy delikatną tendencję spadkową. Ostatni rekord odnotowano w Polsce w sobotę 7 listopada, kiedy zakażenie zostało potwierdzone u 27 875 osób.

Zobacz film: "Czy są jeszcze wolne respiratory? O problemach z dostępnością sprzętu mówi Marcin Jędrychowski (WIDEO)"

Zdaniem wirusologa prof. Włodzimiera Guta z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego obniżenie dziennej liczby zakażeń koronawirusem nie jest jeszcze powodem do triumfu.

- Liczby zakażeń wydają się ustabilizowane, co sugeruje, że możemy odzyskać kontrolę nad szerzeniem się epidemii. To daje nam powody do umiarkowanego optymizmu, ponieważ zatrzymaliśmy wzrost, ale dzienne liczby zakażeń wciąż pozostają na bardzo wysokim poziomie - opowiada prof. Włodzimierz Gut.

Zdaniem wirusologa najgorsze wciąż jeszcze może być przed nami. - Mamy mniej zakażeń, ale rekordy śmiertelności są prawdopodobnie wciąż przed nami, ponieważ są one opóźnione o 2-3 tygodnie w stosunku do liczby zakażeń - wyjaśnia prof. Gut.

Według eksperta stabilizacja dziennej liczby zakażeń jest wynikiem wprowadzenia restrykcji. - Gdyby zostały one cofnięte, liczby zakażeń znowu zaczęłyby rosnąć - podkreśla prof. Gut.

2. Dzieci nie wrócą do szkół aż do wiosny?

Dr Paweł Grzesiowski, epidemiolog i ekspert ds. walki z COVID-19 Naczelnej Rady Lekarskiej również uważa, że liczba zakażeń koronawirusem w Polsce się stabilizuje.

- Faktem jest, że w ostatnich dniach wykonuje się mniej testów w kierunku SARS-CoV-2, ale dla mnie znamiennym jest to, że po raz pierwszy od dłuższego czasu spadła dynamika przyrostów hospitalizacji i osób wymagających podłączenia pod respirator – opowiada ekspert.

Zdaniem dr. Grzesiowskiego liczby zakażeń mogą zacząć spadać za 1-2 tygodnie, kiedy wygasną domowe ogniska zakażeń. Nie oznacza to jednak, że prędko wrócimy do normalności.

- Nie liczyłbym na to, że wszystkie dzieci powrócą do szkół w krótkim czasie. W Polsce obecnie około 70 proc. przypadków zakażeń nie pochodzi z miejsc pracy i placówek medycznych, tylko z kontaktów rodzinnych, co może sugerować, że szkoły stanowiły bardzo ważny czynnik w rozprzestrzenianiu epidemii – wyjaśnia epidemiolog.

Zdaniem dr. Grzesiowskiego ponowne otwarcie szkół nie powinno nastąpić, zanim nie zostanie osiągnięta dzienna liczba zakażeń jak w sierpniu, czyli poniżej 1 tys. przypadków dziennie.

- Nie sądzę, aby było to możliwe do osiągnięcia przed feriami zimowymi. Dlatego uważam, że powinno się wyciągnąć wnioski z bolesnej lekcji wrześniowej i już teraz zacząć opracowywać plan powrotu dzieci do szkół. Należy wprowadzać w zatłoczonych szkołach naukę hybrydową, tak aby dzieci na korytarzach było mniej. Powinno się znowu wrócić do regionalnego zarządzania epidemią, ponieważ wyraźnie widać, że najwięcej zakażeń pochodzi z czterech województw. Być może w tych województwach, gdzie jest mniej chorych, szkoły mogłyby być wcześniej otwierane – komentuje ekspert.

3. Szaleństwo zakupowe? Nie w tym roku!

Grzesiowski również nie ma dobrej prognozy dla handlu. Zdaniem eksperta, jeśli nie spadnie wyraźnie liczba zachorowań, to galerie nie powinny być otwierane przed świętami.

- Powinniśmy się wszyscy pogodzić z myślą, że tegoroczne zakupy zrobimy głównie przez internet. Pomysł, aby otworzyć galerie handlowe przed świętami wydaje się ryzykowny, jeśli nie spadnie liczba zakażeń. To duże zbiorowiska ludzi i kolejki. Nie możemy na to pozwolić. Nie wiadomo, co bardziej rujnuje gospodarkę – straty z powodu zamknięcia galerii czy leczenie chorych na COVID-19 – mówi dr Paweł Grzesiowski.

Zobacz również: Koronawirus w Polsce. Prof. Gut: "Liczba zgonów będzie rosnąć"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze