Co 40 minut ktoś dowiaduje się o nowotworze. Pomóc może jedno badanie krwi
Choć choroby krwi i szpiku kostnego mają różne przyczyny i objawy, to łączy je jeden wspólny mianownik – nieprawidłowości wykrywane w morfologii krwi obwodowej. Dlatego eksperci apelują, żeby regularnie wykonać badanie krwi. Można w ten sposób uratować życie i zapobiec wielu chorobom.
O nowotworach krwi rozmawiamy z prof. Wiesławem Jędrzejczakiem, hematologiem z Kliniki Hematologii, Onkologii i Chorób Wewnętrznych CSK WUM.
Martyna Chmielewska, WP abcZdrowie: Jakie są przyczyny nowotworów krwi?
Prof. Wiesław Jędrzejczak: Głównym powodem zachorowań na nowotwory krwi jest życie. Wszystkie organizmy wielokomórkowe powstają na genomie, który może ulegać mutacjom. I rzeczywiście tak się dzieje. Każdy podział komórki generuje jakąś mutację. W większości nie mają one znaczenia. Znaczną część naszego genomu - stanowią genetyczne śmieci.
W wyniku rozwoju genomu powstały potrzebne i niepotrzebne geny, które stanowią nieczynną część genomu. Co jakiś czas trafia się mutacja genu, która ma kluczowe znaczenie dla długości życia i rozmnażania się komórki. Zwykle wiąże się to z wycofaniem ograniczeń dotyczących długości życia, zdolności do rozmnażania się danej komórki. To wszystko dzieje się na poziomie jednej komórki. Choroba jest następstwem jej potomstwa. Komórka, która wytwarza chorobę, musi rozmnażać się szybciej niż normalne komórki. Musi je przerastać. Wtedy ją dostrzeżemy.
Kto jest najbardziej narażony na zachorowanie na nowotwory krwi?
Są osoby, które mają wrodzoną podatność na zachorowanie na nowotwory krwi. Odziedziczyli tzw. mutacje antyonkogenu. Poza genami, których mutacje mogą spowodować nowotwór, w naszym genomie są geny, które np. w takiej zmutowanej komórce mogą dać sygnał, żeby umarła, popełniła samobójstwo.
Wtedy nie ma ona potomstwa i choroba nie rozwija się. Są osoby, które dziedziczą mutacje takich genów. Nie mają one wielkiego znaczenia, dopóki nie wystąpi mutacja drugiego genu. Wtedy nie ma już żadnej bariery dla rozwoju tej komórki w kierunku nowotworów.
Co z objawami? Jak możemy rozpoznać, że w naszym organizmie dzieje się coś złego?
Jednym z objawów jest brak prawidłowych krwinek białych. Oznacza to, że organizm nie ma możliwości obrony przeciwko bakteriom i grzybom. Przykładowo pacjent cierpi na przewlekłą anginę lub zapalenie płuc. Zgłasza się do lekarza, który na podstawie wyników morfologii krwi, wykrywa u pacjenta białaczkę.
Kolejnym poważnym objawem jest niedokrwistość. Jeśli osoba, która do tej pory bez żadnej przeszkody wchodziła na trzecie piętro, ma zadyszkę już na pierwszym piętrze, to oznacza, że nasz organizm nie funkcjonuje prawidłowo. Blada skóra (o ile nie mamy takiej karnacji) może być także objawem nowotworu krwi.
Kolejnym objawem jest skaza krwotoczna. W tej sytuacji zaczynają występować krwotoki.
Dlaczego tych nowotworów jest coraz więcej? W Polsce co 40 minut ktoś dowiaduje się, że choruje na nowotwór krwi.
Coraz więcej osób choruje. Są to choroby, których częstotliwość występowania zwiększa się z wiekiem. W miarę starzenia się społeczeństwa procentowo zwiększa się populacja osób, które mają większe ryzyko zachorowania na nowotwory krwi.
Czy jest coś, co możemy zrobić, by zapobiec rozwojowi choroby?
W zasadzie nie możemy zapobiec nowotworom krwi. W większości występują one na zasadzie konika szachowego. Tak naprawdę nigdy nie wiemy, kto zachoruje na nowotwór.
Możemy powiedzieć, kogo najczęściej dotykają te nowotwory?
Nie ma istotnych różnic. Jest to mniej więcej tyle samo kobiet i mężczyzn.
Co w takim razie z rokowaniami? Jak to wygląda w przypadku polskiego pacjenta?
W Polsce średnie przeżycie w przypadku szpiczaka plazmocytowego wynosi siedem lat. Ludzie żyją dłużej niż 20 lat, gdzie średnia przeżycia wynosiła trzy lata. Marzymy o tym, aby wyniosła ona 10 lat.
W przypadku przewlekłej białaczki limfocytowej sytuacja jest zróżnicowana. Jedna trzecia chorych nigdy nie wymaga leczenia i nie umiera na tę chorobę. Jest to choroba ambulatoryjna, bezobjawowa. 2/3 osób prędzej czy później wymaga leczenia. Chorzy żyją przez wiele lat.
Jak pan ocenia poziom leczenia chorych w Polsce?
Myślę, że leczenie jest na dobrym poziomie. W porównaniu do innych krajów mamy jednak znacznie gorszy dostęp do nowoczesnych leków. A wszystko dlatego, że jesteśmy biedniejszym krajem od naszych sąsiadów. Nasz dochód narodowy jest mniejszy od tego, który mają np. Niemcy. Nic dziwnego, że nie stać nas na kupno drogich leków.
Jakie zmiany powinny nastąpić w systemie ochrony zdrowia, aby zwiększyć dostęp chorych do nowoczesnych terapii?
Są to decyzje polityczne. MZ, NFZ dysponuje określoną pulą pieniędzy na leki. Mamy niską składkę zdrowotną. Choć ludzie wpłacają różne składki na ochronę zdrowia, to wszyscy mają ten sam dostęp do świadczeń. Mało kto płaci 9-proc. składkę. Osobiście płacę dość dużą składkę, a mało korzystam z dostępu do usług medycznych. Leczenie nowotworów krwi jest drogie. Jedna miesięczna terapia w przypadku szpiczaka plazmocytowego kosztuje 20 tys. zł. Jedna tabletka kosztuje 1000 zł. Niemal wszystkie nowoczesne leki są importowane.
Morfologia krwi to jedno z najbardziej podstawowych badań, dzięki któremu można ocenić nasz ogólny stan zdrowia, a także wcześnie wykryć niepokojące sygnały, świadczące np. o rozwoju nowotworu. Na podstawie jej wyników możemy dowiedzieć się o rozwijających się chorobach krwi, w tym nowotworowych, które pozwala to badanie wykryć we wczesnym stadium. Jak często powinniśmy wykonywać to badanie?
Uważam, że trzeba przynajmniej raz w roku wykonać triadę badań: morfologię, badanie krwi OB i ogólne badanie moczu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.