Trwa ładowanie...

Serce Julii

Avatar placeholder
26.03.2019 15:01
Serce Julii
Serce Julii

Jedna wizyta u specjalisty i diagnoza, której żaden rodzic nie chciałby usłyszeć. Diagnoza, która rozkręciła lawinę jakże wielu trudnych decyzji do podjęcia decydujących o życiu niespełna półrocznej Julki. Państwa dziecko urodziło się z poważną wadą serca

Wrzesień 2014 roku, pierwsze wizyta u kardiologa. Serduszko 4-miesięcznej Julii bez szmerów bije jak dzwon – bez wątpliwości, rzekł lekarz kardiolog. Pani pediatra przy każdej wizycie podkreślała, że choć z kardiologią niewiele ma wspólnego, niewielkie szmery słyszy dość wyraźnie… Tuż po Nowym Roku, kiedy Julka z każdym dniem powinna nabierać kolejnych kilogramów, jej waga zaczęła spadać, usta zaczynały sinieć, a ciało niemalże zimnymi potami było nieustannie zalane, postanowili sprawdzić serduszko córeczki ponownie. Nie chcąc dłużej czekać, udali się na prywatną wizytę do tego samego kardiologa w rodzinnej miejscowości.Styczeń 2015: „Dlaczego nikt podczas porodu Państwa o tym nie poinformował?”. Szmery tym razem i kardiolog słyszał dosyć wyraźnie. Wada serca pod postacią wspólnego kanału przedsionkowo-komorowego. Z listą szpitali, wykazem kardiologów i kardiochirurgów w Polsce zalani łzami wracaliśmy do domu…

Jak ciężko przyjąć wiadomość, że maleństwo które jeszcze niedawno bezpiecznie rozwijało się pod serduszkiem matki, każdego dnia dostarczało wielu nowych radości, wymaga natychmiastowej operacji wady serca. Oddalibyśmy nasze serca, by uchronić Julkę przed operacją, gdyby była taka możliwość. W jednej chwili z beztroskich wspólnych chwil spadło na nas chore serduszko, a wraz z nim lawina niezmiernie ważnych decyzji do podjęcia decydujących o przyszłym życiu naszej córeczki. Od stycznia byliśmy w podróży między Krakowem a Poznaniem.

Zobacz film: "Leczenie chorób serca"

W Krakowie otrzymaliśmy odpowiedź, że w ciągu 2 miesięcy wada, z jaką przyszło się urodzić naszej córeczce, powinna być operowana, ale musimy być świadomi, że pierwszeństwo mają noworodki… Słowa „Jakoś to załatwimy” – nie uspokoiło zatroskanych rodziców. W Poznaniu rodzice dowiedzieli się, że nawet do pół roku mogą czekać. Jeszcze kilka dni temu o chorobach serca wiedzieli niewiele… by po jednej z wizyt u lekarza stanąć przed wieloma najtrudniejszymi decyzjami ważącymi na życiu ich córeczki. W którym szpitalu, jaki specjalista, kiedy i jakie dawki leków zastosować. Tak wiele pytań, wątpliwości, aby nie zaszkodzić i tak mało czasu na podjęcie najważniejszych decyzji. W drodze z Krakowa do Poznania otrzymali odpowiedź od profesora Malca. Serduszko Julki z każdym dniem słabnie, przez co dziewczyna z każdym dniem jest mniej ruchliwa, traci wagę. Konieczna jest operacja. Mamy zaledwie 2 miesiące. Krótka, prosta, ale jakże rzeczowa. Tam gdzie w Polsce dopiero rozpoczyna się długa walka ze służbą zdrowia, która umożliwi wykonanie operacji ratującej serduszko Julki, profesor Malec ma już cały plan leczenia rozpisany i po wpłaceniu środków będzie gotowy, aby operować naszą córeczkę. Korekta wady oraz plastyka naderwanej zastawki to wszystko jest niezbędne, aby zminimalizować ilość powikłań, odbędzie się podczas jednej operacji.

Nie wątpimy w umiejętności polskich lekarzy, chociaż do dzisiaj zadręczamy się myślą, dlaczego w ciąży nikt nie zauważył ubytku w serduszku naszej córeczki. Niestety, system polskiej opieki jest tak skonstruowany, że nasza córeczka, choć nikt nie ma wątpliwości, że powinna być operowana w ciągu 2 miesięcy, została wpisana w kolejkę bez końca… Profesor Malec w ciągu kilku godzin po zapoznaniu się z dokumentami dokładnie opisał przebieg planowanej operacji oraz wyznaczył tak ważny w tym przypadku czas…

Uśmiecha się coraz słabiej, na siadanie brakuje jej sił już od dawna… Jej serduszko gaśnie. Wspólnie możemy pokonać barierę jaką są pieniądze, by uratować serduszko Julii. W trudzie powiększajmy nasze serca, by jak rozłożysty dąb okryły serduszko Julki pewnym schronieniem.

AKTUALIZACJA 4.03.2015r.: Znamy już termin operacji serduszka Julki: 5 maja 2015 roku :)

Zachęcamy do wsparcia akcji zbierania pieniędzy na leczenie Julki. Jest ona prowadzona za pośrednictwem strony Fundacji siepomaga.

Karolina i jej "fajny" chłoniak

Karolina i jej "fajny" chłoniak

Karolina cierpi na groźny nowotwór - chłoniak Hogdkina, zwany inaczej ziarnicą złośliwą. Obecnie ostatnią nadzieją dla dziewczynki jest kosztowna terapia, która niestety nie jest refundowana przez NFZ.

Zachęcamy do wsparcia akcji zbierania pieniędzy na leczenie Karoliny. Jest ona prowadzona za pośrednictwem strony Fundacji siepomaga.

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze