Trwa ładowanie...

Wystarczy banalne skaleczenie. "Choroba jest straszna"

 Karolina Rozmus
14.07.2023 20:44
Wystarczy niewinne ukłucie kolcem róży. Teraz jest wysyp takich przypadków
Wystarczy niewinne ukłucie kolcem róży. Teraz jest wysyp takich przypadków (Getty Images)

Jedna łyżeczka gleby może zawierać od 100 milionów do miliarda bakterii, ale w ziemi znajdują się też wirusy, pasożyty czy grzyby. Małe skaleczenie to otwarte wrota dla niektórych patogenów. Jeden z nich może dopaść amatorów uprawy róż.

spis treści

1. Co się kryje w glebie? Miliony patogenów

Przegląd badań, który ukazał się na łamach "Journal of the American Board of Family Medicine", wskazuje, że patogeny bakteryjne i grzybicze związane z glebą mogą powodować poważne choroby wśród pacjentów placówek podstawowej opieki medycznej.

"Oprócz tężca, wąglika i zatrucia jadem kiełbasianym, bakterie glebowe mogą powodować choroby przewodu pokarmowego, ran, skóry i dróg oddechowych” – zwracają uwagę autorzy pracy.

Zobacz film: "Sposoby na pozbycie się kreta z ogrodu"

W glebie można znaleźć również pałeczki okrężnicy i salmonelli czy laseczki zgorzeli gazowej. Bardziej powszechne w naszym środowisku to gronkowce czy paciorkowce, ale glebę mogą zamieszkiwać także grzyby z rodzaju Aspergillus czy drożdżaki z gatunku Cryptococcus neoformans.

- Kryptokokoza ośrodkowego układu nerwowego daje uporczywe stany podgorączkowe, bóle głowy, ale bez objawów oponowych, one mogą pojawić się jedynie pod postacią sztywności karku. Brak leczenia jest bardzo groźny, bo może prowadzić do rozwoju zmian ogniskowych – wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie specjalistka chorób zakaźnych prof. Anna Boroń-Kaczmarska.

Poza rzadkim grzybem powodującym kryptokokozę, w glebie jest jeszcze jeden, wyjątkowo przy tym niebezpieczny. To Sporothrix schenckii, który wywołuje sporotrychozę czy też chorobę hodowców róż. Prof. Boroń-Kaczmarska mówi wprost, że "wystarczy banalne skaleczenie".

Gleba jest potencjalnym źródłem patogennych bakterii, wirusów, grzybów czy pasożytów
Gleba jest potencjalnym źródłem patogennych bakterii, wirusów, grzybów czy pasożytów (Pixabay)

2. Niewinne ukłucie, tragiczne konsekwencje

- To choroba, która się zaczyna niewinnie, a może kończyć się tragicznie. Wystarczy praca w ogrodzie, niewinne ukłucie kolcem róży i niewielkie skaleczenie – mówi prof. Boroń-Kaczmarska.

Ekspertka przyznaje, że choć sporotrychoza nie jest częsta, to właśnie trwa sezon, który jej sprzyja. Dodaje, że sama w swojej pracy niedawno zetknęła się z przypadkiem takiej infekcji grzybiczej. Przywołuje historię swojej pacjentki, która zakłuła się kolcem róży w palec – po miesiącu dolegliwości nie tylko nie ustąpiły, ale też wystąpił ból mięśniowy drugiego ramienia.

- Zmiana bez odczynu bakteryjnego, bez wycieku ropnego czy zaczerwienienia, natomiast jest obrzęk i ból przy poruszaniu okolicznego stawu, najczęściej na dłoniach. Okres wylęgania jest dosyć długi, na ogół przekracza cztery tygodnie – wyjaśnia specjalistka chorób zakaźnych.

- Alarmujące jest to, że mała ranka się nie goi, nie pomaga moczenie palca w gorącej wodzie, okłady czy maści przeciwbakteryjne, a wszystko dlatego, że w tle jest zakażenie grzybicze - dodaje.

W miejscu infekcji mogą pojawić się także zmiany skórne w postaci grudek czy krostek, z biegiem czasu przekształcających się w podskórne guzki zlokalizowane wśród naczyń limfatycznych zaatakowanych przez patogen. W konsekwencji mogą pojawić się owrzodzenia i zmiany martwicze oraz wysięk.

Jak tłumaczy prof. Boroń-Kaczmarska, sporotrychoza nie jest łatwa do rozpoznania, bo zarówno badanie ogólne, jak i wywiad nie zapalają lampki ostrzegawczej. Na trop lekarza poprowadzić może za to informacja o potencjalnym skaleczeniu w trakcie wykonywania prac ogrodowych.

- Najczęściej dochodzi do samoograniczenia się infekcji, tzw. samowyleczenia, jednak nie zawsze. Warto wyczulić osoby pielęgnujące róże, że jeśli dojdzie do zakłucia, należy zacząć od dezynfekcji, ale w przypadku gdy ranka nie będzie się goić albo odczyn zapalny będzie się nasilał, to należy zgłosić się do lekarza – radzi ekspertka.

W grupie ryzyka są osoby z osłabionym układem immunologicznym, np. osoby po przeszczepach, pacjenci onkologiczni czy chorujący przewlekle. U nich może dojść do rozwoju postaci rozsianej sporotrychozy, kiedy choroba atakuje rozmaite narządy i tkanki – jamę ustną, kości, stawy, oczy, a nawet wątrobę, płuca czy ośrodkowy układ nerwowy.

- Te grupy osób oczywiście nie powinny rezygnować z uprawy ogrodu, ale powinny zachować świadomość ryzyka, by móc w porę reagować i w razie niepokojących objawów niezwłocznie udać się do lekarza – apeluje.

3. Szczękościsk i trudności w połykaniu. Tężec atakuje

Do bardziej znanych Polakom chorób związanych m.in. z uprawą ogrodu należy tężec, który wywołuje bakteria Clostridium tetani. Według danych Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru NIZP PZH - PIB od stycznia do końca czerwca 2023 roku odnotowano pięć przypadków. Przed wprowadzeniem powszechnych szczepień rocznie w Polsce notowano nawet 400 zachorowań, z czego aż trzy czwarte chorych umierało.

Dr Lidia Stopyra, specjalista chorób zakaźnych i pediatra, która kieruje Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w szpitalu im. S. Żeromskiego w Krakowie, zwraca uwagę, że ryzyko zakażenia jest wysokie, bo laseczki tężca w glebie mogą utrzymywać się nawet kilkadziesiąt lat.

- Nie ma tak naprawdę bezpiecznych miejsc i przy zabrudzeniu rany ziemią zawsze istnieje ryzyko zakażenia – mówi ekspertka w rozmowie z WP abcZdrowie. - W każdym roku notujemy przypadki tężca, zazwyczaj wśród ludzi starszych, którzy z czasem tracą poszczepienną odporność, a choroba jest straszna - dodaje ekspertka.

Niedługo po wniknięciu do organizmu, bakterie zaczynają produkować toksyny, a te atakują układ nerwowy. Nadmierne pobudzenie neuronów ruchowych objawia się poprzez wzmożone napięcie mięśniowe. Już w drugiej dobie od zakażenia mogą wystąpić charakterystyczne skurcze mięśni twarzy, w tym żuchwy, który to stan w medycynie nosi nazwę uśmiechu sardonicznego. Dochodzi również do rozpadu czerwonych krwinek, a w zaawansowanej postaci choroby mogą pojawić się napady tężcowe.

W Polsce istnieje obowiązek szczepienia przeciw tężcowi dzieci i młodzieży do 19. roku życia. Warto jednak pamiętać, że odporność na chorobę z czasem spada, dlatego dorosłym zaleca się szczepienia przypominające co dziesięć lat.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze